Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Miasto promuje się poprzez posiadanie dobrej instytucji

2016-04-27, Nasze rozmowy

Z doktorem Arkadiuszem Wołoszynem, prorektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_14619.jpg

- Co pan pomyślał w sejmie, kiedy zobaczył, że za ustawą powołującą Akademię im. Jakuba z Paradyża było aż 405 posłów?

- Ucieszyłem się, że sejm w słusznych sprawach potrafi mówić wspólnym językiem. Posłowie zresztą niczym nie ryzykowali. Mieli możliwość dokładnego zapoznania się z naszym dorobkiem i warunkami, jakimi dysponujemy. Zapewne widząc dotychczasowe osiągnięcia uczelni zauważyli, że poradziliśmy sobie nawet w najtrudniejszych dla szkolnictwa czasach wysokiego niżu demograficznego. Posłowie, a zapewne niedługo także senatorowie i na końcu prezydent, przyłączają się tym samym do czegoś naprawdę mądrego i wartościowego.

- A jaka była pańska wcześniejsza reakcja na uchwałę Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego?

- Każdy, o kim dana opinia nie jest w pełni pozytywna, starałby się od razu zaprezentować swoje racje. W uchwale zabrakło prezentacji naszego całego dorobku, przez co pojawiły się głosy, jakoby dostajemy akademię na kredyt. Oczywiście każdy ma prawo do swoich przemyśleń, ale prosiłbym o obiektywizm. Żeby lepiej to zobrazować posłużę się sportowym językiem. Zawodnikowi, który wysiłkiem, własnym potem zdobywa poszczególne szczeble wtajemniczenia nie można zarzucić, że pojedzie na igrzyska na kredyt, bo jeszcze nie zdobył olimpijskiego medalu. Jako PWSZ zrobiliśmy wszystko co do tej pory mogliśmy zrobić i żeby dalej móc się rozwijać musimy przejść na wyższy poziom. W innym przypadku staniemy w miejscu, a to będzie znaczyło cofanie się do tego, co już powinno być dawno za nami. Zwrócę również uwagę, że nasz przypadek nie jest odosobniony. Podobnych przykładów można podać wiele i w większości tych przypadków udało się uczelniom spełnić wymagania formalne w okresie przejściowym, a potem mocno rozwinąć skrzydła.

- Wszystkiego jednak nie udało się zrobić, bo brakuje przecież dwóch wydziałów z prawem do doktoryzowania, co podstawą przy tworzeniu akademii.

- Powtórzę. Czy mamy na igrzyska olimpijskie wysyłać tylko tych, którzy już tam byli, czy czasami należy dać szansę zdolnym debiutantom? W swojej konkurencji osiągnęliśmy już wszystko. Jeśli ktoś spojrzy na krzywą rozwoju uczelni, zwróci uwagę, że w ostatnich pięciu latach wykonaliśmy gigantyczną pracę. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczymy, bo nie są zależne od nas. Żeby była jasność, każda procedura jest prowadzona w określonych obramowaniach formalnych. Najpierw trzeba powołać wydział i najwcześniej po dwóch latach można przystąpić do parametryzacji, czyli zdobyć odpowiednią kategorię naukową. Po otrzymaniu tej kategorii znowu trzeba odczekać pewien czas zanim wystąpi się o otrzymanie prawa do doktoryzowania. W czerwcu złożymy wniosek dla wydziału humanistycznego w zakresie językoznawstwa i będziemy czekać na pozytywną odpowiedź. Może to potrwać kilka tygodni, może kilka miesięcy, ale liczę, że w ciągu roku ta sprawa zostanie zamknięta. W lipcu z kolei procesowi parametryzacji zostanie poddany wydział ekonomiczny i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok złożymy wniosek o otrzymanie drugiego prawa do doktoryzowania.

- W Gorzowie nie wszyscy są przekonani do akademii. Twierdzą, że nie wystarczy zmienić opakowanie, żeby towar był lepszy. Jak można przekonać sceptyków, że jednak warto pójść nową drogą rozwoju?

- Daleki jestem od tego, żeby podejrzewać kogoś o złą wolę. Każdy rozsądny mieszkaniec Gorzowa wie, że nasze miasto potrzebuje uczelni o wyższym stopniu rozwoju, dobrej jakości, dającej dużo szersze możliwości kształcenia. Akademia jest tworem miastotwórczym, instytucją która daje ogromne nadzieje i jest prorozwojowa. Bardziej szedłbym w stronę braku zrozumienia niektórych niuansów, a także tendencyjności w przedstawianiu obrazu naszej uczelni przez niektóre media. Prezentowanie zjawisk fragmentarycznie ma potem wpływ na odbiór. Jeżeli bardzo wąsko mówi się tylko o nielicznych brakach, nie pokazując całości to odbiorca ma prawo potem zastanawiać się, czy wszystko jest właściwe. Kilka lat temu przyjęliśmy strategię rozwoju PWSZ i punkt po punkcie ją zrealizowaliśmy. Ostatnim punktem scenariusza było powołanie akademii i to właśnie się materializuje.

- Do nowego roku akademickiego pozostało niewiele czasu. Co uczelnia musi wykonać w pierwszej kolejności, czyli do 1 września, kiedy to oficjalnie zostanie akademią?

- To jest świetne pytanie. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to zmiana szyldów, pieczątek, strony internetowej. Zapewne większość w tym momencie chciałaby usłyszeć nie o zmianach formalnych, technicznych, ale bardziej strategicznych. I tu zaskoczę. Wszystko, co było potrzebne do przekształcenia uczelni zostało wykonane do chwili złożenia ustawy w parlamencie. Senat uczelni przyjął nowy statut, jesteśmy również po reorganizacji placówki. Mamy przyjętą odpowiednią strukturę wydziałową, odpowiednią ilość pracowników naukowo-dydaktycznych. Po formalnym już powołaniu akademii i wejściu na wyższy poziom będziemy musieli przyjąć nową strategię rozwoju na najbliższe trzy lata i dalej punkt po punkcie ją realizować.

- Jakie dodatkowe warunki uczelnia musi spełnić przez najbliższe trzy lata, żeby nie było żadnych zastrzeżeń formalnych, co do jej dalszego funkcjonowania?

- Uczelni nie buduje się z myślą o trzech latach, dlatego decydując się na przekształcenie najpierw wylaliśmy bardzo mocne fundamenty pod działalność akademii. Posiadamy cztery wydziały, każdy inny. Mamy wydział techniczny, humanistyczny, nauk ekonomicznych oraz administracji i bezpieczeństwa. Każdy wydział to inny obszar nauk i naszą ambicją jest, żeby na każdym stworzyć warunki do nabywania dyplomu nie tylko pierwszego, ale i drugiego stopnia, a idąc dalej również trzeciego stopnia. Oczywiście tego nie zrobi się w trzy lata. Wartością uczelni zawsze są pracownicy z dorobkiem i przez najbliższe 50, a może 100 lat należy robić w Gorzowie wszystko, żeby ludzie mający odpowiedni potencjał intelektualny mogli u nas realizować pomysły twórcze. Wartością jest również potencjał dydaktyczno-badawczy. W tym kierunku zbudowaliśmy laboratorium środowiskowe, które przez kilka miesięcy działania już się mocno rozwinęło. Szkoda, że o tym w Gorzowie bardzo mało się mówi. Podobnie jak o naszej współpracy z interesariuszami zewnętrznymi, w tym głównie ze środowiskami gospodarczymi. Zwróciła na to uwagę Polska Komisja Akredytacyjna i to na każdym kierunku. Doskonale rozumiemy pojęcie innowacji w nauczaniu, bo to realizujemy od kilku lat.

- Wielu gorzowian zastanawia się dlaczego przyjęliście nazwę Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie, zamiast Akademia Gorzowska?

- Nasza ziemia, na której leży Gorzów, jest miejscem narodzin i działania wielu zacnych ludzi, jeżeli spojrzymy głęboko w przeszłość. Natomiast o polskości możemy mówić dopiero od 1945 roku i jest to bardzo krótki czas. Przez te kilka dekad staliśmy się znani z tego, że byliśmy przedpolem walki Układu Warszawskiego z Zachodem oraz regionem typowo przemysłowo-robotniczym. Nikt nawet przez chwilę nie pomyślał, żeby stworzyć tu warunki do rozwoju intelektualnego. Dzisiaj musimy to nadrabiać. Uznaliśmy, że akademii potrzebny jest patron, który w swoich działaniach jest ponadczasowy. Jakub z Paradyża był człowiekiem oświecenia i naprawdę warto zapoznać się jego dorobkiem, jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji. Przyjmując jego patronat chcemy również odświeżyć historię regionu. Oczywiście wiem o co chodzi w stawianym pytaniu i już odpowiadam. Proszę zwrócić uwagę, że wiele najbardziej znanych w Polsce uczelni promujących swoje miasta niekoniecznie mają je w nazwach. Miasto promuje się poprzez posiadanie dobrej instytucji, a nie odwrotnie. Celem uczelni nie jest skupianie się na najprostszym sposobie promowania nazwy miasta, bo nie jest narzędziem marketingowym. Musimy skupiać się na innych zadaniach, budujących jakość uczelni.

- Czy wierzy pan jeszcze w połączenie waszej uczelni z ZWKF?

- Jestem doktorem nauk o kulturze fizycznej i przyznaję, że w moim prywatnym interesie jest, żeby do takiego połączenia doszło. Oczywiście tu nie o mnie chodzi, a o gorzowską akademickość. W tym przypadku wskazane jest, żeby akademia miała szerszy obszar działalności i powiększenie oferty o kulturę fizyczną jest bardzo wskazane. Z naszej strony, co często powtarza pani rektor prof. Elżbieta Skorupska-Raczyńska, jesteśmy otwarci i naprawdę chętni do rozmowy. Jestem przekonany, że do nich dojdzie, ale na razie musimy poczekać na zmianę rektora w Poznaniu, ponieważ obecnemu kończy się kadencja. Do tego mamy przychylne stanowisko ministerstwa w sprawie takiej konsolidacji i mam nadzieję, że teraz pojawi się przyjazny klimat do rzeczowej dyskusji.

- Można już mówić o najpilniejszych inwestycjach związanych z przekształceniem w akademię, a także o zakresie pomocy ze strony miasta?

- Jak chcemy, żeby nasze miasto rozwijało się w odpowiednim tempie, należy najpierw zainwestować. Uczelnia jest taką inwestycją. Jeżeli będziemy mało inwestować, nie możemy spodziewać się dużych zysków miastotwórczych. Dlatego najpierw trzeba ustalić, jakie mamy jako mieszkańcy, oczekiwania wobec własnego miasta. Nasza uczelnia doszła do obecnego poziomu praktycznie bez większej pomocy inwestycyjnej z jakiekolwiek strony, a jednak przez te lata dużo inwestowała w rozwój. Mówiąc wprost, jeżeli jako gorzowianie chcemy pójść mocno do przodu z akademią, musimy głęboko sięgnąć do miejskiej kieszeni. O szczegółach oczywiście jest za wcześnie rozmawiać, będzie to zapewne tematem wielu dyskusji pomiędzy władzami uczelni a prezydentem miasta.

- Miasto i środowiska gospodarcze są zainteresowane dynamicznym rozwojem kierunków technicznych. Czy uczelnia sprosta tym oczekiwaniom?

- Na wszystkich czternastu naszych kierunkach współpraca uczelni z różnymi środowiskami zewnętrznymi układa się znakomicie. Mamy cztery kierunki techniczne. Przypomnę, że taki kierunek jak budowa i mechanika maszyn powstała z inicjatywy zewnętrznej. Podobnie jak kierunek energetyczny. Wszystkie działania są prowadzone w porozumieniu z rynkiem, bo inaczej mielibyśmy problemy z zachęcaniem młodych ludzi do przyjścia na naszą uczelnię. To zrozumiałe.

- Niedługo ruszy nabór na nowy rok akademicki. Czym będzie różniła się promocja w stosunku do poprzednich lat?

- Ostatnie lata pokazały, że na tyle wypracowaliśmy swoją pozycję, że nawet w okresie sporego niżu demograficznego naprawdę nieźle sobie radziliśmy. Powołanie akademii oznacza, że nasze możliwości się zwiększają i zapewne w ramach promocji skierujemy ofertę na szerszy rynek niż tylko Gorzów i okolice, choć oczywiście bardzo nam zależy, żeby jak najwięcej gorzowskiej zdolnej młodzieży pozostało u nas, a nie szukało szczęścia w Polsce. Jestem przekonany, że posiadając ciekawe kierunki o coraz wyższej jakości studiów zdołamy dotrzeć do maturzystów z kilku województw, nie tylko z lubuskiego. Liczę tu na młodzież z zachodniopomorskiego czy wielkopolskiego. Natomiast największym atutem w samej promocji będzie możliwość wykorzystywania szyldu AJP, czyli Akademii im. Jakuba z Paradyża.

- Dziękuję za rozmowę.

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x