Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Ogromnym bogactwem Gorzowa jest zieleń, tylko trzeba ją pielęgnować

2016-07-27, Nasze rozmowy

Z Dariuszem Górnym, Architektem Miejskim Gorzowa, rozmawia Renata Ochwat

medium_news_header_15573.jpg

- Pojawiły się plany czy pomysły przebudowy Kwadratu. Ma tam między innymi powstać kino plenerowe. A ja już wiem od okolicznych mieszkańców, że ten pomysł im się akurat bardzo mocno nie podoba. I nie chcą czegoś takiego. Co w takim razie z tą ideą będzie?

- To są akurat błędne informacje, bo nie ma żadnych ostatecznych decyzji. Sprawa zagospodarowania kwadratu, jest prowadzona w trybie partycypacji społecznej. I w związku z tym jest przewidzianych kilka różnych działań mających na celu zapewnienie aktywnego udziału mieszkańców w podejmowaniu decyzji, również co do lokalizowania takich elementów jak kino plenerowe.

- Co to znaczy aktywny udział mieszkańców?

- Między innymi i takie działania, jak spacery badawcze czy warsztaty, co może brzmi dzisiaj z lekka niezrozumiale, ale chodzi w gruncie rzeczy o wciągnięcie do współpracy w podejmowaniu decyzji projektowych mieszkańców miasta, a w szczególności mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie placu. Na chwilę obecną trudno jest zresztą przewidzieć, jakie będą to dokładnie formy działania, ale zależy nam na tym, aby były one skuteczne. I raczej nie będzie to taka formuła, że każdy dostanie blok rysunkowy i kolorowe kredki i będzie miał za zadanie narysować, jak ma ta przestrzeń według niego wyglądać za 5 lat, bo to są dość naiwne pomysły (śmiech). Natomiast spróbujemy wypracować takie sposoby, które pozwolą aktywnie uczestniczyć mieszkańcom i żeby ostateczny efekt był taki: nic się nie stało ponad głowami ludzi tam mieszkających i wszyscy akceptują rozwiązania. I wracając do pierwszego pytania o kino plenerowe. Jeśli mieszkańcy uznają, że chcą mieć coś takiego, to ono powstanie. Jeśli nie, to nie. Pracujemy eksperymentalnie trochę. Ale ponieważ temat jest traktowany poważnie, mam nadzieję, że z tego będą dobre owoce.

- Ale jakieś główne założenia co do przebudowy Kwadratu musi pan chyba mieć już przyjęte?

- Mam temperament projektanta i widzę, co tam można zrobić. To miejsce ma bardzo bogatą historię. I w różnych okresach różnie wyglądało. Historycznie było tam mniej zieleni niż obecnie. Na pewno należy docenić walory tego miejsca, wydobyć pewne elementy, czego na chwilę obecną nie robimy. Dla przykładu można wydobyć niektóre rośliny poprzez ich podświetlenie. Można byłoby wytworzyć pewne nisze, zakątki dla różnych aktywności, jak słuchanie muzyki czy kameralna rozmowa. Jak to będzie wyglądało, to naprawdę na obecną chwilę nie wiem. Liczę na to, że w ramach tych wszystkich działań dopracujemy się czegoś satysfakcjonującego. No i zdobędziemy doświadczenie, które zaowocuje w innych miejscach. Chciałbym zaakcentować, że ogromnym bogactwem Gorzowa jest zieleń. Ale nasze parki są dosyć zaniedbane, a jest szansa na to, abyśmy sporo tutaj zrobili.

- Ale jeszcze wróćmy do Kwadratu. Stoi tam pomnik 2 Armii Wojska Polskiego, rzecz bardzo istotna. Jednych on kole w oczy, inni są z niego dumni. Co z nim?

- Jak ludzie zechcą, to będzie, jak nie zechcą, to zmienimy lokalizację. Jest to bardzo wrażliwa kwestia. Bo na pewno są tacy, którzy są emocjonalnie z tym pomnikiem związani i którzy będą go bronić. Ale są i tacy, którzy chcieliby się jak najszybciej tego pomnika pozbyć. Myślę, że tę kwestię trzeba rozwiązać w sposób maksymalnie kulturalny i cywilizowany. Na pewno da się to tak zrobić. Fakt, pomnik ten stanął akurat w tym miejscu w sposób trochę sztuczny. Jest przestrzennie źle zorientowany, ale zastaliśmy taką a nie inną rzeczywistość. Dlatego też jakiekolwiek działania muszą być bardzo mocno przemyślane. I jeśli ma się coś dziać z tym pomnikiem, to naprawdę na zasadach pełnego uszanowania racji wszystkich stron.

- Jakiś czas temu głośna sprawą była kwestia przebudowy Alejek, czyli remont ul. Marcinkowskiego. Co z nimi?

- Alejki są miejscem, które rzeczywiście trzeba będzie zmienić. Prowadzimy obecnie ożywioną dyskusję. Jestem umówiony na spotkanie z prezydentem Jackiem Wójcickim między innymi w tej kwestii. Wszystkie strony, które były zaangażowane w ten temat, chcą, aby owe alejki w sposób racjonalny zmienić. Czy będzie to konkurs, czy inny rodzaj rozstrzygnięcia z udziałem mieszkańców – zobaczymy. To kolejny temat, który musi być mocno skonsultowany z bezpośrednio zainteresowanymi. Zastosujemy najprawdopodobniej w tym temacie formułę pośrednią. Przygotujemy kilka koncepcji zmian w tym miejscu i będziemy dyskutować z mieszkańcami na temat tych propozycji.

- Ja pamiętam, że głównym zarzewiem konfliktu była kwestia wycinki drzew. Ocaleją?

- Rzeczywiście to była główna linia tego konfliktu mieszkańców z poprzednim prezydentem. Sprzeciwiamy się takiemu hurra wycinaniu drzew. Nie powinniśmy się pozbawiać tych wartości, które mamy. Osobiście uważam jednak, że trzeba zachować zdrowy rozsądek i że nie do każdego drzewa w mieście, choćby rosło na środku ulicy, trzeba się modlić. W miejscach lub sytuacjach newralgicznych, kiedy na przykładu drzewo jest chore albo w ewidentnej kolizji z funkcją, która przypisana jest danemu miejscu, to wówczas trzeba je usunąć. Wracając do alejek. Co tam się wydarzy, nie jestem dziś w stanie powiedzieć i z pełna pokorą chylę czoło przed opinią  mieszkańców. Oni mają bardzo emocjonalne podejście do tej sprawy. Myślę, że ten temat jeszcze się w jakiś jasny i ostateczny sposób nie wyklarował. Myślę, że trzeba się odwołać do opinii publicznej, a następnie czynić dalsze kroki.

- No i kolejna kwestia, czyli dyskutowany ostatnio pomysł przenoszenia pomnika Adama Mickiewicza w inne miejsce. Bo tam musi być rondo.

- W ramach programu transportowego jest w tej chwili przygotowywany projekt modernizacji ulicy Sikorskiego. On ma w różnych fragmentach różnego rodzaju problemy. W centrum to jest akurat zamknięcie fragmentu ul. Sikorskiego przy katedrze, a przy Rolniku jest problem organizacji ruchu. I tu były analizowane bardzo różne warianty. Powstało kilka koncepcji. Nie jestem drogowcem, dlatego trudno mi się wypowiadać w 100 procent co do skuteczności tych poszczególnych wariantów. Fachowcy wypowiedzieli się, że to rondo jest rozwiązaniem najlepszym. Z tego wynika konieczność nie przenoszenia pomnika Mickiewicza, tylko jego przesunięcia o kilka metrów. To nie jest tak, że on stamtąd zniknie. Dlatego nie zauważmy pewnie, że …

- Zauważymy, zauważymy.

- Nie wiem, czy to jest rubież, o którą trzeba kruszyć kopie, bo nic się strasznego nie stanie dla tej części miasta. Natomiast dyskutowałbym nad samą formą układu komunikacyjnego. W każdym z wariantów zauważaliśmy wady, które są. Podkreślam, fachowcy wypowiedzieli się, że najlepsze ze wszystkich rozwiązań jest rondo. Nie chcę z tym polemizować. Ale o ten pomnik bym się aż tak strasznie nie martwił, że się trochę przesunie. A czemu miałby to być problem?

- Ja zwyczajnie uważam, że pewnych rzeczy nie należy zmieniać. Nie należy ruszać. Ot i tyle. Przecież to pierwszy polski pomnik w tym z gruntu niemieckim mieście. Budowany siłami społecznymi. Nie jest piękny, sama się z niego czasami nabijam, ale mimo wszystko takich rzecz nie powinno się przenosić.

- Ale on nie ma zniknąć. On ma stać w tym samym miejscu. Nawet nie zauważymy, że się przesunie. Jest mnóstwo takich działań na świecie, które nam się mogą nie mieścić w głowie. To, co my tu zamierzamy zrobić, to jest naprawdę drobiazg. Przypomnę, że na Potsdamer Platz w Berlinie cały budynek przesunięto o kilkadziesiąt metrów. Takie rzeczy się robi, to nie jest nic strasznego. A w wypadku pomnika Mickiewicza to jest technicznie dość banalna czynność. I jak cały kontekst się zmieni, to lepiej żeby on się odsunął od tej drogi, aniżeli miałby ludziom do samochodów przez szyberdachy zaglądać. Pomniki zresztą to jest osobna kwestia. Szykują nam się zresztą kolejne pomysły czczenia różnych osób i okoliczności.

- Mówi pan o pomniku żołnierzy wyklętych?

- Nie tylko, bo jest na przykład w planie pomnik księdza Witolda Andrzejewskiego. Problem lokalizacji takich monumentów jest niezwykle istotny. Jeśli bowiem chcemy kogokolwiek lub cokolwiek czcić, to musimy wytworzyć odpowiednie otoczenie. Zdecydowanym błędem jest lokalizowanie w jednej przestrzeni, na przykład placu kilku pomników jednocześnie.

- Dlaczego tego nie wolno robić?

- Z prostego powodu. Wszelkiego rodzaju monumenty podkreślają ważność miejsca, ale także mają uhonorować konkretne osoby. W chwili, gdy zaczniemy stawiać bez umiaru różne pomniki to ci uhonorowani tracą na znaczeniu, bo będą ze sobą konkurować. Powstaje problem kto tu jest ważniejszy, a przecież nie o to chodzi.

- Wówczas znaczenia się znoszą.

- Tak. Kiedy chcemy to robić, chcemy postawić pomnik, powinniśmy wyważyć miejsce, żeby nie było takiej sytuacji, iż jeden pomnik patrzy drugiemu pomnikowi w twarz. Są to takie naturalne zasady, które trzeba brać pod uwagę. Czasem miejsce ustawienia pomnika jest niezwykle ważne, bywa ważniejsze niż sam pomnik. Na szczęście w Gorzowie mamy miejsca, gdzie nie musimy zderzać się z takimi problemami.

- Wrócę do pomnika żołnierzy wyklętych. Znany gorzowski działacz, który stoi na czele komitetu budowy, upiera się, że ma on stanąć w centrum. A przecież Gorzów ma centrum malutkie, ograniczone…

- Nie jest takie malutkie. Do wszelkich takich inicjatyw trzeba podchodzić z uwagą i rozwagą, a właściwe rozwiązania na pewno się znajdą.

- Ale ludzie pod tym pojęciem, mając na myśli centrum, mają Stary Rynek i bliską okolicę katedry.

- Fakt. Jest w tej chwili planowany konkurs na przestrzenie publiczne w centrum miasta. Wynika on z refleksji, jaka towarzyszyła zamknięciu ul. Sikorskiego. 50 lat temu porozcinaliśmy układem drogowym coś, co było kiedyś jednorodną przestrzenią Rynku i ważnym wnętrzem urbanistycznym. To jest jeden z głównych problemów przestrzennych miasta. Chcemy ogłosić konkurs na to, aby przywrócić dawne walory temu miejscu, aby zgubić tę liniową strukturę komunikacyjną, sztuczną zresztą. Zajmiemy się oprócz Starego Rynku przestrzeniami takimi jak Wełniany Rynek, Hawelańska, Zabytkowa, czyli Stare Miasto opasane murami obronnymi. Co prawda tych murów mamy bardzo niewiele, ale są. Co więcej, pomimo tej poważnej destrukcji, jaka się wydarzyła tu w latach 60. XX wieku, miasto zachowało stary układ urbanistyczny. To pozwala mieć nadzieję, że uda się przywrócić w tym miejscu formy i zasady zabudowy właściwe z historycznego punktu widzenia. A wracając do pomników, to w ramach wspomnianego konkursu poprosimy, aby projektanci przewidzieli  i wskazali miejsca upamiętniania ludzi lub wydarzeń najlepiej do tego predystynowanych. Jednym słowem zapytamy, gdzie stawiać pomniki. Bo jak widać, obecnie jest to ważne.

Przestrzeń centrum ze Starym Rynkiem, zakładanym przecież w XIII wieku, zatraciła swoje znaczenie funkcjonalne i przestrzenne. Wyburzenia całych kwartałów, zmiana wjazdu na most, poszerzenie ulicy Sikorskiego, spowodowały, że Rynek nam się rozlał, stracił proporcje. I to jest jego główną wadą. Chcemy zastanowić się jak przywrócić te utracone walory i po to nam jest perspektywiczna  wizja.

- Porozmawiajmy zatem o zieleni, wizytówce miasta…

- Mamy w tej chwili taki sztandarowy plan dla wartości oczywistej, a kompletnie niedocenianej, jaką jest zieleń właśnie. To ma być modelowe działanie. Mamy ogłoszony konkurs na zieleń miejską. Jesteśmy na etapie oceny zgłoszeń, które zostały nadesłane do konkursu. Rozstrzygnięcie nastąpi w listopadzie. Chodzi nam o całościowe potraktowanie miasta w tym aspekcie. Byłoby niezwykle pożądane, aby udało się wytworzyć taki system powiązań między kompleksami zieleni, który pozwoliłby poruszać się po mieście wśród zieleni. Liczymy na to, że projektanci wskażą tereny pod lokalizację nowych  parków i sposoby porządkowania istniejących. Liczymy na to, że pomiędzy nimi uda się  wytworzyć rodzaj bypassów. Mogą to być zielone aleje lub pasmowe założenia parkowe. Zobaczymy, bo decyzje projektowe są w rękach projektantów. Ten konkurs jest przeprowadzany w dwóch skalach. Skala pierwsza, ogólna, gdzie wskazane zostaną rozwiązania ideowe dla całego miasta. I w drugiej, dużo bardziej szczegółowej skali, gdzie oczekujemy konkretnych rozwiązań dla ciągu wzdłuż ulicy Strzeleckiej, plant – ul Jagiełły, aż do dolinki z Filharmonią Gorzowską. Chodzi o to, aby połączyć Park Wiosny Ludów, czyli coś, co już jest, z czymś, co za chwilę będzie, czyli parkiem przy Filharmonii właśnie. Dodatkowo wyznaczone zostały tereny za Wartą – również bardzo ekstensywnie wykorzystywane. Uważam, że tam można stworzyć bardzo fajną przestrzeń, która stanie się atrakcyjna dla gorzowian. Mamy dobre doświadczenia, bo przecież dobrze funkcjonują już istniejące bulwary. To się udało. Rzeka jest fajna. Rzekę trzeba wciągnąć na obu jej brzegach do miasta. To ma dodatkowo zaktywizować Zawarcie. Oczywiście propozycje funkcji będzie w rękach projektantów, ale liczymy, że te propozycje przyczynią się do wyzwolenia potencjału, jaki w tej dzielnicy tkwi.

- Jednym słowem, szykują nam się architektoniczne porządki.

- Bardzo duże. Nawet z pewnym oporem mówię o niektórych, ponieważ mnie samego momentami deprymuje ich skala, ale też inspiruje i podnieca, bo w końcu po to zgodziłem się być architektem miejskim, żeby mieć wpływ na pewne rzeczy. I dobrze, że go mam. Zaczęliśmy od tego, że chcemy przygotować wizje zmian, czyli działać, tak jak się to powinno robić, od idei, przez projekt do realizacji. Na chwilę obecną jest rzeczywiście wiele takiej pracy koncepcyjnej. Mieszkańcy będą z tymi działaniami zapoznawani. Po każdym z wydarzeń, takich jak choćby konkurs na zieleń miejską, planujemy wystawę. Zapraszamy gorzowian, żeby oglądali, zabierali aktywny głos na temat tego, co będzie tam zaproponowane, bo miasto jest nasze wspólne.

- Fakt. Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x