Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

„Wesołe kumoszki z Windsoru” chcą zagrać na każdym osiedlu

2017-03-01, Nasze rozmowy

Z Janem Tomaszewiczem, dyrektorem Teatru Osterwy, rozmawia Renata Ochwat

medium_news_header_17686.jpg

- Za nami premiera „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Czy nie jest tak, że odwagą jest dziś wystawianie akurat tego dramatu?

- Wiemy, jakim był twórcą Wyspiański. Był mocno kontrowersyjny. Wiem, co się wydarzyło po premierze „Klątwy” w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Ostatnio Wyspiańskiego wystawiono także w Krakowie w Teatrze Słowackiego. Ja myślę, że to jest cały czas aktualny tekst. Myślę, że trzeba rozmawiać językiem Wyspiańskiego. Uważam też, że żyjemy w ciekawych czasach, które nie do końca są dobrze opisywane. To właśnie teatr powinien dołożyć taka malutką cegiełkę do rzeczywistości, jaka nas otacza. Dlatego taki wybór. A z drugiej strony pojawiła się grupa młodych realizatorów, jak dla przykładu scenograf Katarzyna Pielużek, która jest ze Skwierzyny, więc też się cieszę, że realizator jest jakby od nas. Reżyser Agata Biziuk ma już też duże doświadczenie. Oni się świetnie komunikują z aktorami. I ja się cieszę, że powstało coś innego, inne „Wesele”.

- Do końca sezonu trochę czasu nam zostało. Co nas czeka po „Weselu”?

- Jeśli wydział spraw społecznych się zgodzi na przeniesienie kampanii „Obudź się” na troszeczkę wcześniej, na maj, to powstanie jeszcze jeden spektakl przed wakacjami. I tylko tyle mogę na ten temat powiedzieć, ponieważ mój kontrakt kończy się 31 sierpnia tego roku. I mogę planować tylko do tego czasu.

- Nie jest to najlepsza informacja. Będzie pan kandydował na kolejną kadencję?

- Na razie myślę w przedziale czasowym do 31 sierpnia.

- No dobrze. Wróćmy więc do końca pana kadencji, w której jeszcze mieści się Scena Letnia.

- Tak, Scena Letnia będzie, ale nie wiem jeszcze w jakim zakresie, bo nie wiem, ile miasto zechce przeznaczyć pieniędzy na ten projekt. Mam nadzieję, że się wkrótce dowiem. Jestem już po pewnych rozmowach, no i chciałbym, aby była kontynuacja Gorzowskich Spotkań Teatralnych. Dlatego już rozmawiałem z kilkoma teatrami. Moim marzeniem jest, choć nie wiem, czy to się uda, pokazać w Gorzowie „Garderobianego” z Teatru Narodowego.

- Moment. Mówi pan, że myśli do 31 sierpnia. A tu plany na październik…

- No tak, ale żeby zaprosić dwóch wybitnych, wspaniałych polskich aktorów, jakimi są Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego i Janusz Gajos, to rozmowy muszą się zwyczajnie zacząć dość wcześnie. Inna rzecz, że termin naszych Spotkań Teatralnych zbiega się z Przeglądem Teatrów Narodowych, jaki urządza w Warszawie nasz Narodowy. Ale jednak mam nadzieję, że nam się uda.

- Trzymam kciuki. Ale wróćmy na moment jeszcze do Sceny Letniej. Jakiego miałaby być charakteru?

- No właśnie. Rozmawiałem z władzami miasta o jakimś projekcie związanym z 760-lecia miasta. Jakoś nic z tego nie wyszło. My złożyliśmy taki projekt, który polegała między innymi na tym, że teatr zagrałby kilka spektakli „Stilonu”, żeby miasto pooglądało ten spektakl. Wiem, że wieżowiec Stilonu idzie do rozbiórki, dlatego chcieliśmy te emocji z lat 70. przypomnieć. A wiem, że właśnie ten spektakl miał bardzo duży oddźwięk. Drugim pomysłem naszym było to, żeby „Wesołe kumoszki z Windsoru” Williama Szekspira w reżyserii Jacka Głomba zagrać na każdym z gorzowskich osiedli. Miałoby to się odbyć na wybranych podwórkach. Bo przypomnę, że „Kumoszki” są zrobione trochę w styli commedia del’arte. Jestem po rozmowie z Jackiem Głombem i on się na taki pomysł zgodził, bo mu się takie rzeczy podobają. Ale nie mam żadnego odzewu z miasta. Ale powiem jeszcze o trzeciej propozycji, jaką złożyliśmy miastu. Była to propozycja widowiska, które miałby zrobić wybitny kreator Lech Raczak wespół z prof. Piotrem Tetlakiem. No ale też cisza. No i dlatego zaczynam trochę inaczej patrzeć na Scenę Letnią. Jak podkreślam, muszę znać warunki finansowe.

- A jeśli miasto nie będzie partycypowało w kosztach? Będzie wówczas Scena? Gorzowianie się do niej przyzwyczaili i nie wyobrażają sobie lata bez tej sceny.

- Miasto co roku wykłada pieniądze na Scenę. Nigdy jakoś tak nie było, żeby nie było pieniędzy na ten akurat cel. Mam nadzieję, że to kwestia najbliższych dni, kiedy miasto się określi w tej kwestii. Może w końcu zaczniemy rozmawiać na ten temat. Ja sobie nie wyobrażam wakacji bez Sceny Letniej. Powiem tylko, że ostatnio w ArtCafe był Krzysztof Kilijański. I on chętnie by wrócił na Scenę. On jest w pewien sposób związany z Gorzowem, bo swego czasu dość często tu występował. Obecnie trochę zapomniany, ale można go przypomnieć.

- Panie dyrektorze, ale już marzec, już ruchy karowe w teatrach jak Polska długa i szeroka. Coś się u nas zmieni w tej kwestii?

- Nie, u nas żadnych zmian nie będzie. Wiemy, jaka jest sytuacja w Polsce, co oznaczają ruchy kadrowe, jaki jest rynek. Ja jestem z mojego zespołu bardzo zadowolony. Przypomnę tylko, że w ubiegłym sezonie przyszło dwóch młodych aktorów: Mikołaj Kwiatkowski i Darian Wiesner, wróciła Marta Karmowska. Dlatego też między innymi możliwe się stało wystawienie „Wesela”, bo gdyby nie było zespołu, to nie byłoby i „Wesela”. Ja mam na biurku całkiem pokaźną kupkę podań aktorów, którzy szukają pracy. Tak się porobiło, że jest wiele szkół aktorskich, które o roku wypuszczają zastępy młodych, dobrze wykształconych ludzi. Byłem w szkole w Olsztynie na spektaklu dyplomowym, wziąłem z niego dwóch aktorów, właśnie Mikołaja i Dariana, a pozostali nie mają pracy, choć są świetni. Powtórzę, taka jest rzeczywistość, taki jest rynek. Takie czasy po prostu.

- A teraz o czymś innym. Za pana lat dyrekcji teatr wypiękniał. Stał się znów perełką w sensie architektury. Jeszcze jakieś zmiany się szykują?

- Tak. To będzie piąty etap remontu. Przyznam, że dla nas jest to uciążliwe, bo otrzymujemy dotacje z Urzędu Marszałkowskiego cyklicznie. Ale i tak serdecznie dziękuję pani marszałek za dotacje. W ubiegłym roku dostaliśmy 2 mln zł i można było zainwestować w sam wizerunek teatru. Wyremontowaliśmy fasadę, samo wejście. Chciałem bardzo, aby przejeżdżając przez tę Teatralną, która może kiedyś stanie się szlakiem spacerowym, właśnie Teatr robił wrażenie, był jej punktem centralnym. Za kolejne pieniądze z Urzędu marszałkowskiego chcę wyremontować szatnie, foyer, tak, aby to w końcu było zrewitalizowane. No i muszę skończyć wszystkie energetyczne sprawy. To są stare kable, które nie trzymają żadnych norm, a co mówić o unijnych. No i to są dość uciążliwe rzeczy. Złożyliśmy także projekt do Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na dalszą rewitalizację. Tak się składa, że nikt nie wziął pod uwagę tego, iż belki w suficie scenicznym, na których wiszą sztankiety, nigdy, od czasów postawienia teatru, nie były remontowane czy rewitalizowane. I to powoli staje się pilne. Oczywiście, że zrobimy z tym porządek. No i na koniec pozostaje jeszcze jeden remont. A wiąże się on z pracą teatru, z repertuarem. Mam na myśli remont plafonu i świetlika. Nie bardzo wiadomo, ile to będzie trwało, bo to są już takie prace konserwatorskie. Myślę, że to potrwa około czterech miesięcy. Dlatego też potrzeba stworzenia takiego repertuaru, który będzie grany na Scenie Letniej i na Scenie Kameralnej im. Byrskich. W projekcie jest też kolejny etap rewitalizacji naszego parku. Zamontujemy latarnie, postawimy nowe ławeczki. Są już posadzone drzewa dedykowane byłym dyrektorom Teatru Osterwy. Tak więc park będzie funkcjonował jako miejsce wypoczynku. Będzie można przyjść sobie tutaj, usiąść z książką, spędzić miłe chwile.

- No to bardzo ambitne plany, jak tylko do końca sierpnia.

- Część z tych rzeczy będzie na pewno realizowane i we wrześniu oraz do końca roku, bo raczej ich zostawić nie można w połowie. Zwyczajnie trzeba planować, aby konieczne prace pozamykać. Ale przyznam, że mam nadzieje, iż będzie mi dane, abym dalej mógł realizować te projekty.

- Czego panu życzę i dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x