2019-12-18, Nasze rozmowy
Rozmowa z Łukaszem Marcinkiewiczem, prezesem spółki kapitałowej Inneko
 
   - Panie prezesie, był pan wiceprezydentem miasta, wiceprezesem Słowianki. W końcu przyszedł czas na pełną prezesurę?
- Już nie wice.
- Jak to się stało?
- Nie było konkursu. Zostałem poproszony o to, żeby pojawić się w Inneko. I myślę, że złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim to, że prezes Czyżewski, mój poprzednik złożył rezygnację z pracy miesiąc wcześniej i trochę palących problemów tu zostało. I to chyba był najważniejszy powód. Drugim było prawdopodobnie to, że prezydent Jacek Wójcicki dobrze ocenia moją wiceprezydenturę, a także pracę w Słowiance. Wie, jak pracuję, wie, że się w pracę angażuję, i moim zdaniem to też był jakiś ważny element w podjęciu takiej, a nie innej decyzji.
- Jakie przed panem stoją największe wyzwania, największe trudności?
- No cóż, jest ich kilka. Mamy grudzień, koniec roku i to nie jest zbyt dobry moment na wchodzenie do nowej firmy. Z końcem roku zazwyczaj pozostaje sporo spraw do domknięcia. I tak też jest w tym przypadku. Na to nakładają się sprawy finansowe. Innym zadaniem w chwili obecnej to jest przygotowanie przetargu na odbiór odpadów z terenu miasta.
- Informacja, że to pan zostaje nowym szefem Inneko, została dobrze przyjęta, bo gorzowianin poprowadzi gorzowską spółkę. Gorzowianie mają powoli dość ludzi z zewnątrz, którzy przyjeżdżają skądś, robią rewolucję w zarządzanej firmie, która odwraca się przeciw tej firmie a potem sobie jadą też gdzieś.
- Być może tak jest. Być może rzeczywiście tak są te osoby postrzegane. Ale myślę, że prezydent Jacek Wójcicki wyczuwa te nastroje, skoro gorzowianin zostaje powołany do kierowania najbardziej skomplikowaną spółką w mieście, to chyba jest to powrót do korzeni. A jeśli chodzi o ocenę mojej osoby, trudno mi się do tego odnosić.
- Powiedział pan – najbardziej skomplikowana spółka w mieście. Dlaczego najbardziej skomplikowana?
- Dlatego, że de facto Inneko to nie jest jedna spółka. Tak naprawdę jest to grupa kapitałowa, w której skład wchodzi kilka spółek. W rzeczywistości jest to obsługa zależnych firm w ramach całej grupy, a wiec Inneko RCS, która zajmuje się utrzymaniem dróg, odśnieżaniem. Mamy Inneko SPZ, czyli spółka zajmująca się zarządzaniem cmentarzem. Do tego mamy spółkę Bioenergy Farm, w której prowadzona jest bardzo skomplikowana inwestycja w Stanowicach. Mamy w końcu GOT, czyli Gorzowski Ośrodek Technologiczny w Stanowicach, do tego należy dołożyć pole golfowe, które nie jest osobną spółką, ale prowadzi zupełnie odrębną działalność.
- Zapomniał pan jeszcze o Polanie Przyjaciół, czyli cmentarzu dla zwierząt.
- Tak, cmentarz dla zwierząt jest bezpośrednio przy Chróściku. Tam na szczęście nie ma jakichś problemów w sensie zarządzania. W tej chwili funkcjonuje ona dobrze i oby było tak dalej.
- Kilka dużych spółek, kilka przedsiębiorstw, a jak się myśli o Inneko, to nierozerwalnie myśli się o śmieciach. Natychmiast myśli się o zbiórce śmieci, utylizacji śmieci, pieniądzach za śmieci.
- Małe sprostowanie, odpady, a nie śmieci. Ale skojarzenie jak najbardziej prawidłowe. I tak się powinno kojarzyć Inneko – odpady, sprzątanie, czystość. To są jak najbardziej poprawne skojarzenia. I w tym zakresie nie chciałbym robić rewolucji. Priorytetowym zadaniem Inneko jest oczyszczanie miasta.
- I tu mamy trudną kwestię, bo opłaty za odbiór odpadów idą cały czas do góry. I ludzie generalnie narzekają na to, że ceny cały czas idą do góry. I druga kwestia, namawiacie do segregacji odpadów, a w gruncie rzeczy często lądują one w jednym wozie. To wszystko nie ma sensu, a my ciągle płacimy więcej i więcej.
- Rzeczywiście, opłaty rosną. To jest bardzo skomplikowany problem. Mówiąc w krótkich, żołnierskich słowach – to, że płacimy więcej, wszyscy, wynika z bardzo dużych, rewolucyjnych, niekoniecznie dobrych zmian w prawie. Jaka największa zmiana? Taka, że od 2017 roku nie ma możliwości, aby zgodnie z prawem na składowisku odpadów, czyli w Chróściku znajdowały się tak zwane odpady energetyczne czy wysokoenergetyczne.
- A co to znaczy?
- To są tworzywa sztuczne, które muszą zostać przetworzone, a następnie wywiezione z Chróścika do spalarni albo przekazane do cementowni. W Polsce mamy zbyt mało odpowiednich spalarni, a zapotrzebowanie cementowni na przetworzone odpady nie jest tak duże. W związku z tym spalarnie i cementownie potrafią podnieść o kilkaset procent w skali roku opłaty za utylizację właśnie takich odpadów. My jako mieszkańcy, my jako spółka Inneko jesteśmy zwyczajnie zakładnikami tych firm. Z tym musimy się mierzyć wszyscy. Jestem świadom tego, niestety, że w przyszłym roku za odpady przyjdzie, i mi, i Pani, i nam wszystkim zapłacić więcej.
- Ale ludzie będą na pana psy wieszać.
- Tak, tylko że ja nie jestem tu kimś decydującym. Ja jestem dokładnie środkiem tego całego mechanizmu. I mam nadzieję, że część osób będzie to rozumiało. My jedynie przetwarzamy te odpady, przygotowujemy je do dalszego wykorzystania. I to jest tak naprawdę nasza rola.
- Wróćmy zatem do segregacji. Jak tu ludzi przekonać do segregacji, skoro czasami sami widzą, że jak podjeżdża śmieciarka, to ich posegregowane śmieci i tak lądują w jednej kaście.
- Nie wiem, gdzie tak jest. Na moim osiedlu w zachodniej części miasta mamy altanę śmietnikową na wszystkie frakcje i w poszczególne dni te frakcje są odbierane. I mam nadzieję, że tak się dzieje wszędzie. Ale za organizację zbiórki odpadów odpowiada Związek Celowy Gmin MG6. To on zleca w drodze przetargu właśnie tę usługę. Ja tylko powiem, że segreguję odpady od niepamiętnych czasów. Robiłem to nawet wówczas, kiedy jeszcze się o tym szeroko nie dyskutowało. Mam w domu pięć pojemników i staram się bardzo przykładać do segregacji.
- To zmieńmy temat. Po co wam Stanowice?
- To pytanie raczej do kogoś innego. Generalnie zamysł, jeśli chodzi o Stanowice – Gorzowski Ośrodek Technologiczny, był dobrym pomysłem, szkoda tylko, że powstał tak daleko od Gorzowa.
- To jest tylko 15 kilometrów od miasta, jak daleko?
- Ale jednak nie Gorzów. I to jest pewne utrudnienie. Mówią o tym ludzie, którzy tam pracują. Niemniej jednak ośrodek powstał, funkcjonuje, a teraz myślimy jak go przybliżyć przede wszystkim przedsiębiorcom. To taki ambitny cel na kilka lat do przodu, zobaczymy, czy uda nam się go zrealizować.
- Ale prowadzicie prace badawcze i są one wysoko oceniane.
- To fakt. Mamy tam bardzo dobre laboratorium. Będziemy się z moimi współpracownikami zastanawiać, co dalej. Trzeba wybrać jakąś rozsądną opcję rozwoju.
- Ja znam GOT od strony dzieci, które tam bywają i wracają zachwycone.
- Dokładnie tak jest. Współpraca ze szkołami, przedszkolami rzeczywiście idzie nam świetnie.Mamy tam bardzo dobrą kadrę. Organizowane są tam m. in. półkolonie. Dzieciaki są zauroczone tym miejscem, w którym mogą prowadzić różne eksperymenty. Trzeba próbować zaszczepiać w dzieciach pasję do nauki i szukania rozwiązań.
- A jakie ma pan plany?
- Planów nie robi się ot tak, impulsywnie. Plany robię zawsze w tym momencie, kiedy mam dobrze zdiagnozowane potrzeby. I właśnie teraz jestem na etapie diagnozowania. Chcę najpierw wysłuchać pracowników, poznać każdy z problemów, a dopiero później, przyjdzie czas na dalekosiężne plany.
- Dziękuję bardzo.
Renata Ochwat
 
         
         
         
         
         Z Karoliną Rzepecką, prezesem spółki Inneko SPZ, rozmawia Dorota Waldmann
 Jest dynamika, emocje, gole i dlatego wybrałem tę grę
         Jest dynamika, emocje, gole i dlatego wybrałem tę grę
       
     
     
       
         
      Wolę dwieście kilometrów pobiec w górach niż sto po asfalcie
         Wolę dwieście kilometrów pobiec w górach niż sto po asfalcie
       
     
     
       
         
      Bo literaturę się czyta i o literaturze się rozmawia
         Bo literaturę się czyta i o literaturze się rozmawia
       
     
     
       
         
      Widać, że ma ogromne doświadczenie i pasję
         Widać, że ma ogromne doświadczenie i pasję
       
     
     
       
         
      Nie pompujemy balonika, robimy swoje
         Nie pompujemy balonika, robimy swoje
       
     
     
       
         
      Ze zdrowiem jest jak z podatkami – dotyczy nas wszystkich
         Ze zdrowiem jest jak z podatkami – dotyczy nas wszystkich
       
     
     
       
         
      Nasi absolwenci są przygotowani do szybkiego wejścia na rynek pracy
         Nasi absolwenci są przygotowani do szybkiego wejścia na rynek pracy
       
     
     
       
         
      Ten wyjątkowy dzień zakończymy zabawą taneczną
         Ten wyjątkowy dzień zakończymy zabawą taneczną
       
     
     
       
         
      Jacyś smętni panowie ciągle się koło nas kręcili
         Jacyś smętni panowie ciągle się koło nas kręcili