Kail: Początek roku należy do polskich firm

2021-02-24, Nasze rozmowy

Rozmowa z Andrzejem Kailem, dyrektorem ds. marketingu w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.

- Czy 2020 rok dla Strefy był trudnym okresem?

- Zdecydowanie. Był to rok szczególny. Pod każdym względem naznaczony pandemią koronawirusa. Był to dla wszystkich rok spowolnienia gospodarczego, do którego doprowadził wirus i zagrożenie, jakie ze sobą niesie. Był to też rok tarczy antykryzysowych. Rok szukania nowych rozwiązań, które w wielu firmach w przyszłości mogą stać się jedynym sposobem na przetrwanie. Staraliśmy się bardzo wspierać naszych inwestorów i pomimo tak trudnej sytuacji pozyskiwać nowych. Na długo zapamiętany ten 2020 rok, również pod kątem budowania kolejnego doświadczenia.

- Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna wzorem lat ubiegłych starała się realizować zadania, do których została powołana wiele lat temu?

- Przypomnę, że głównym zadaniem naszej spółki od ponad dwudziestu lat jest poszukiwanie inwestorów, którzy zechcą zrealizować swoje projekty inwestycyjne w naszym regionie. I to się tak naprawdę nie zmienia. Od 2018 roku, czyli wprowadzenia nowego instrumentu wspierania przedsiębiorców pod nazwą Polska Strefa Inwestycji, oficjalnie administrujemy terenami inwestycyjnymi w 35 powiatach i pięciu miastach o statusie powiatu Północno-Zachodniej Polski. W skład naszego obszaru wchodzi 238 gmin a łączny areał zarządzanego terenu przekracza cztery miliony hektarów.

- To wszystko robi wrażenie…

- … i stanowi całkiem spore wyzwanie dla szesnastoosobowego zespołu. Pierwsze lata po każdej reformie są zawsze trudne. Dzisiaj cała Polska jest specjalną strefą ekonomiczną, a ulgi otrzymać może każdy inwestor, który spełni stosowne kryteria ilościowe i jakościowe. Jest to naturalnie możliwe w momencie, gdy koniunktura gospodarcza sprzyja rozwojowi, gdy gospodarcza lokomotywa gna do przodu. Dzisiaj niestety jest inaczej. Pomimo tego, że zmiany znoszące konieczność ustanawiania, w bardzo długo trwających procedurach, nowych podstref sprzyjają rozwojowi, o tyle pandemia koronawirusa zmieniła plany wielu przedsiębiorców. Swoje zadanie jednak traktujemy bardzo poważnie i mimo wszystko szukamy wciąż tych, którzy nie zmienili planów inwestycyjnych w związku z zagrożeniem śmiertelnym wirusem.

- Panie dyrektorze, jak daleko można być elastycznym w działaniach marketingowo-promocyjnych w dobie obecnych trudności?

- Zawsze jesteśmy gotowi dostosować się do potrzeby chwili. Przez część ubiegłego roku staraliśmy się oczywiście docierać do inwestorów w bezpośredni sposób. Naszym zdaniem najlepszym sposobem na przedstawienie dobrej oferty inwestycyjnej jest bezpośrednie spotkanie, uścisk dłoni i szczera rozmowa. Tak robimy zawsze, gdy warunki nie są ograniczone przez zagrożenie zdrowia i życia naszego i naszych partnerów biznesowych. Ten rodzaj działalności sprawdza się w stu procentach przy organizacji konferencji, seminariów i innych spotkań o charakterze gospodarczym, na których nie tylko rozmawia się o biznesie, ale tworzy się długo trwające więzi biznesowe, które stanowią podwalinę pod każdy dobry biznes. Niemniej okres lockdownu w całej praktycznie Europie w pewnym momencie zmusił nas i naszych inwestorów do przejścia do sieci. Musieliśmy się więc wykazać bardzo dużą elastycznością w działaniach. Seminaria zmieniły się na webinaria, konferencje na spotkania online, wywiady na czaty itd., itp. Zastanawiam się, co by było, gdyby nie było technologii informatycznych. Pomimo tego, że często nie dochodzi do spotkań w cztery oczy, a z inwestorami znamy się tylko przez sieć nowe inwestycje w naszym obszarze oddziaływania pojawiły się również i w bieżącym roku.

- Jak podsumowałby pan generalnie poprzedni, najtrudniejszy po wieloma względami rok, ale pod kątem wyników spółki?

- Baliśmy się bardzo wirusa i jego konsekwencji dla naszej działalności. Wbrew obawom okazało się, że również i ten rok był dla nas dobry. Odnieśliśmy duży sukces ekonomiczny. Wydaliśmy 20 decyzji o wsparciu na budowę nowych i rozbudowę istniejących zakładów pracy. W obecnym świecie koronawirusa wynik ten należy traktować bardzo optymistycznie. Nasz zespół K-S SSE obsłużył w mijającym roku projekty inwestycyjne na łączną wartość 1,057 miliarda złotych. W konsekwencji tych inwestycji powstanie 358 nowych miejsc pracy, a ponad 6700 osób zachowa swoje zatrudnienie w ciągu kolejnych minimum pięciu lat. Obserwując ogólnoświatowe trendy gospodarcze jest to świetna wiadomość dla regionu i jego mieszkańców.

- Bieżący rok niesie ze sobą nowe wyzwania. Czy będzie taki sam jak ostatnie lata?

- Rok 2021 zaczął się dla nas dynamicznie. Mimo trudnych czasów w związku z pandemią, do końca stycznia wydaliśmy siedem decyzji o wsparciu, zaś kilka kolejnych jest w trakcie przygotowywania. Wsparcie przyznawane jest firmom z sektora przemysłu oraz nowoczesnych usług. Suma nakładów inwestycyjnych, których poniesienie zadeklarowali nasi nowi inwestorzy wynosi już ponad 450 milionów złotych. Dzięki tym inwestycjom liczba nowych miejsc pracy wzrośnie wprawdzie tylko o 48, ale 960 etatów będzie musiało być utrzymanych po zrealizowaniu inwestycji. Te miejsca pracy są niezmiernie ważne. Szczególnie w okresie spowolnienia gospodarczego i panującej pandemii utrzymanie każdego miejsca pracy wydaje się być wielkim wysiłkiem i jednocześnie osiągnięciem każdego przedsiębiorcy. Równie ważnym czynnikiem z perspektywy polityki gospodarczej kraju jest pochodzenie kapitałowe naszych inwestorów. Większość inwestujących firm, to przedstawiciele polskiego kapitału. Wprawdzie są pośród nich inwestorzy z Francji czy Luksemburga, jednakże początek 2021 roku należy do polskich firm.

- Dziękuję za rozmowę.