Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Najwięcej kłopotów mamy z gigantyczną papierologią

2016-04-21, Nasze rozmowy

Z Łukaszem Marcinkiewiczem, z zastępcą prezydenta Gorzowa, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_14548.jpg

- Panie prezydencie, jest już gotowy katalog inwestycji do 2023 roku. Co możemy z niego wyczytać?

- Jest to plan obejmujący wszystkie wydatki majątkowo-inwestycyjne na najbliższe siedem lat. Razem z prezydentem Jackiem Wójcickim oraz z całym zespołem pracowaliśmy nad tym planem wiele miesięcy. W tym czasie zebraliśmy wszystkie zaległe potrzeby mieszkańców, nawet te sprzed wielu lat, do tego dołożyliśmy interpelacje radnych oraz bieżące potrzeby zgłaszane przez poszczególne wydziały. Okazało się, że gdybyśmy chcieli zrealizować pełną listę musielibyśmy wydać około 1,8 mld złotych. Budżet miasta wraz z dodatkowymi środkami zewnętrznymi nie udźwignie takiego ciężaru, dlatego dokonaliśmy weryfikacji potrzeb. Nie oznacza to, że zapominamy o tych sprawach, które w tej chwili zostały odłożone na półkę, bo plan nie jest księgą zamkniętą. Jestem przekonany, że wiele z nich zostanie zrealizowanych z pieniędzy, które zapewne pojawią się przy okazji oszczędności przetargowych czy ze środków rezerwowych, którymi dysponują poszczególne ministerstwa.

- Jakie kryteria decydowały przy wyborze inwestycji?

- Było ich kilka, ale nie kryję, że najważniejsze kryterium to możliwość pozyskania zewnętrznych środków na dofinansowane danej inwestycji. Innym, istotnym kryterium decydującym o wpisaniu danej inwestycji do planu była sama potrzeba jej wykonania. Myślę, że ów katalog zadowoli mieszkańców, którzy w wielu przypadkach nie mieli do dzisiaj informacji, kiedy przykładowo ich ulica zostanie wyremontowana. Sam wielokrotnie przyjmuję w biurze ludzi, którzy mówią mi, że od 15 lat starają się o budowę chodnika i proszą, żeby im powiedzieć, kiedy do tego dojdzie. Teraz będą mieli jasność sytuacji. Jeżeli coś jest zapisane w katalogu, to będzie zrobione. Być może dopiero za kilka lat, ale jest ta przewidywalność. Miastu z kolei taki wykaz robót pozwoli na optymalne układanie budżetu inwestycyjnego w kolejnych latach.

- Skąd weźmiemy na to wszystko miliard złotych, o którym się mówi? I skąd będą te pieniądze?

- Miliard złotych jest kwotą globalną, ale w tej chwili jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o proporcji, ile środków zostanie przeznaczonych z budżetu miasta, a ile z zewnętrznych programów. O tym niebawem mówić będzie prezydent Jacek Wójcicki. Zaręczam, że proporcje te będą bardzo korzystne. I proszę pamiętać, że nie rozmawiamy tylko o środkach unijnych. Chcemy sięgnąć znacznie głębiej, do źródeł, które wcześniej nie były przez nasze miasto wystarczająco eksploatowane. Oczywiście największe pieniądze zostaną przeznaczone na plan transportowy i remonty dróg oraz inne zadania, które już znajdują się w wybranych programach.

- Porozmawiajmy teraz o konkretnych inwestycjach w tym roku. Kiedy dokładnie ruszy przebudowa ulic Towarowej i Fabrycznej, jak długo potrwa i co nas czeka w tym czasie z dojazdem choćby na stadion żużlowy?

- Mamy już pełną dokumentację, w tym projekt, zatwierdzony nadzór inwestorski i właśnie startujemy z przetargiem. Wykonawcę powinniśmy poznać najpóźniej na początku maja. Ze względu na ważność tych ulic dla ruchu komunikacyjnego wykonawca będzie musiał najpierw dokonać etapowania robót. Musi on wziąć pod uwagę liczne imprezy sportowo-rekreacyjne, jakie w najbliższych miesiącach odbędą się nad Wartą, w tym też wspomniane dojazdy choćby na stadion żużlowy i wiele innych czynników. Drożność trzeba zachować, będą wyznaczone objazdy, choć musimy przygotować się na spore utrudnienia. Prace budowlane ruszą zapewne jeszcze w maju i potrwają do jesieni. Dokładny termin wskaże nam wykonawca w ofercie. Wiadomo tylko, że jest to inwestycja, która musi do końca roku zostać całkowicie rozliczona, bo jest ona dofinansowywana w ramach tzw. ,,schetynówek’’. W innym przypadku moglibyśmy stracić dotację.

- Lada dzień ma ruszyć remont ulic Warszawskiej i Walczaka. Jak będzie to wyglądać?

- W tym przypadku sytuacja jest podobna, z tą różnicą, że nie musimy za wszelką cenę kończyć inwestycji w tym roku pod groźbą utraty pieniędzy. Niedługo wyłonimy wykonawcę, który prace drogowe powinien rozpoczął na początku czerwca. Całość robót chcemy wykonać do końca roku, ale nie wykluczam, że może nastąpi ich rozłożenie również na pierwszy kwartał przyszłego roku także ze względu na zachowanie drożności komunikacji drogowej w mieście.

- Szykuje nam się też w ramach dawnych ,,schetynówek’’ remont ul. Bratniej wraz z przebudową pętli autobusowej w Łagodzinie i naprawą części ul. Sulęcińskiej. Czy w tym przypadku mamy już wyznaczony termin? 

- Jest to inwestycja, której tak naprawdę gospodarzem jest gmina Deszczno, a my uczestniczymy na zasadach partnerstwa. Zdecydowana większość prac będzie po stronie gminy, po naszej stronie jest niewielki fragment ulicy Bratniej. Idąc jednak dalej, dalszy ciąg ulicy Sulęcińskiej będzie realizowany, aczkolwiek na razie nie chciałbym zdradzać szczegółów bo to jeden z elementów szykowanego Wieloletniego Planu Inwestycyjnego na lata 2016-2023. Nastąpi to naprawdę w krótkim czasie, bo ta ulica jest totalnie zdewastowana i jedynym autem, który może tam bez obaw jeździć to ,,terenówka’’.

- Czy już wiadomo, kiedy ruszy remont ulicy Borowskiego wraz z dwoma mostkami na Kłodawie?

- W budżecie na ten cel mamy zarezerwowane 4,5 miliona złotych, pozostałe 4,5 miliona chcemy uzyskać z subwencji ogólnej, czyli ze środków ministerialnych. Złożyliśmy odpowiedni wniosek i czekamy na decyzję, która powinna być znana w połowie roku. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli, czy możemy przystąpić do realizacji tej ważnej inwestycji. Jeżeli tak to zapewne zrealizujemy ją jak najszybciej.

- Czeka nas także poprawka ulicy Jagiełły. Kiedy jest planowana?

- Chcemy, żeby wymiana nawierzchni nastąpiła w maju, przed rozpoczęciem prac na ulicach Warszawskiej i Walczaka. Mam tutaj na myśli przejazd wzdłuż dawnej Łaźni Miejskiej, dzisiaj obiektu Gorzovii. Szkoda, że świeżo położony tu asfalt nie jest idealnie zrobiony, co zresztą przyznał wykonawca. Planowana kolejność zatem wygląda w ten sposób, że najpierw zaczynamy od „liftingu” nawierzchni na Jagiełły, co zajmie kilka dni, a następnie przystępujemy do zasadniczych prac na Walczaka i Warszawskiej, które potrwają kilka miesięcy.

- Jak przebiegają techniczne przygotowania do rozpoczęcia remontów w ramach planu transportowego?

- Jest to gigantyczny proces, o którym mieszkańcy mają prawo niewiele wiedzieć w zakresie skomplikowanej inżynierii biurokratycznej związanej z setkami elementów dokumentacyjnych, ale powiem uczciwie, że jak ruszą w przyszłym roku główne prace budowlane, to my w magistracie dopiero odetchniemy. Problemem są zapóźnienia z poprzednich lat, ale już nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba działać. Proszę mi wierzyć, ale co drugi, trzeci dzień wymieniamy informacje z urzędnikami z Komisji Europejskiej, informując o wszystkich szczegółach dotyczących przygotowań. Współpracujemy w tym obszarze z Jaspers`em. Jest to jednostka doradcza, zajmująca się wsparciem koniecznym do przygotowania tzw. dużych projektów. Do tego jesteśmy w stałym kontakcie z CUPT, czyli Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Z naszej strony działa szeroki zespół. Procedury są naprawdę skomplikowane, ale prężnie idziemy do przodu. Mamy już zakończoną specyfikację przetargową do części inwestycji. Osobną sprawą jest zakup taboru i modernizacja zajezdni, bo tym zajmuje się już spółka MZK, choć cały czas wspólnie działamy. Powiem krótko, że plan transportowy jest w najbliższym czasie dla nas priorytetem, ale w drodze do osiągnięcia tego celu jest dużo formalnych problemów, które musimy przezwyciężyć. Najwięcej kłopotów mamy z gigantyczną papierologią. To zrozumiałe, gdyż jest to ogromny projekt za 260 milionów złotych i trzeba przyjąć panujące w tym zakresie rygory.    

- Co z Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu?

- Jest to proces skomplikowany, bo zaprezentowana swego czasu propozycja wizualizacji architektonicznej miała prawo wzbudzić podziw. Ale nikt nie pomyślał czym mielibyśmy wypełnić to centrum, jak ono ma funkcjonować i pomóc w rozwoju naszego miasta. Przez ostatnie miesiące Wydział Edukacji intensywnie pracował nad projektem stworzenia części merytorycznej centrum. W tym kierunku były prowadzone konsultacje ze szkołami, z przedsiębiorcami i dopiero teraz wiemy, co tak naprawdę należy zrobić i jaką kubaturę na to przeznaczyć. Wiemy ilu uczniów będzie tam chodziło, jakie laboratoria i warsztaty powinniśmy na ich potrzeby wybudować, dlatego nadchodzi teraz czas opracowania dokumentacji. Założenie jest takie, że cały teren ma służyć mieszkańcom i ma mieć otwarty charakter. Dlatego będziemy zachęcać do wchodzenia prywatnych podmiotów o charakterze edukacyjnym. Na przykład mogą to być inkubatory przedsiębiorczości. Mam nadzieję, że w 2018 roku ruszymy tam z pracami modernizacyjnymi, ale koncepcja znana będzie jeszcze w tym roku, bo w przyszłym będziemy pracowali nad dokumentacją i projektami.

- A co z Schodami Donikąd?

- Jest to symbol Gorzowa i jestem przekonany, że to miejsce jest ważne dla każdego, kto urodził się w naszym mieście, żyje, pracuje. Remont tych schodów jest zaplanowany we wspomnianym planie inwestycyjnym, przy czym mamy pewien nietuzinkowy pomysł jak to zrobić. Chcemy nadać im dawny blask, ale na pewno nie będziemy robić tu żadnych fajerwerków. Pragniemy, żeby były one z jednej strony dalej symbolem, z drugiej miejscem spacerów gorzowian. Nie wykluczam umiejscowienia na szczycie punktu gastronomicznego, ale to temat do dyskusji. Jedyny na dzisiaj problem to ustalenie daty inwestycji. Jest ona ruchoma, ale mam nadzieję, że w ciągu czterech lat temat zostanie pozytywnie załatwiony. Może nawet szybciej, ale to zależy od wielu czynników zewnętrznych.

- Czy w Gorzowie jest szansa na bezpłatną komunikację miejską?

- Wszystko jest możliwe. Pozostaje tylko kwestia pieniędzy i odpowiedzialności za budżet miasta. Ta inicjatywa o bezpłatnej komunikacji w moim przekonaniu jest nieodpowiedzialna. Żadne z dużych miast w Polsce nie zdecydowało się na tak radykalny krok. Przypomnę, że rocznie z naszego budżetu przekazujemy na potrzeby utrzymania komunikacji miejskiej 40 mln złotych. Wpływy z biletów wynoszą natomiast 16-17 mln zł. Te pieniądze trzeba byłoby teraz znaleźć w budżecie. Ale co ciekawe, z różnych badań wynika, że bezpłatna komunikacja miejska nie powoduje spadku zainteresowania poruszania się po mieście własnym transportem, czyli przykładowo samochodami. Bezpłatna komunikacja miejska może sprawdzić się tylko w miejscowościach, gdzie z budżetu łoży się na ten cel kilkaset tysięcy złotych, maksymalnie do miliona rocznie. 

- Co z inwestycjami gospodarczymi? Rozumiem, że pewne rozmowy muszą być objęte tajemnicą przynajmniej do chwili ich finalizacji, ale czy miasto prowadzi jakieś ciekawe rozmowy?

- Dam prosty przykład. Pojawił się inwestor gotowy zbudować na naszych gruntach elektrownię wiatrową. Na totalnych peryferiach Gorzowa, gdzie nie ma żadnych szans na zagospodarowanie tych działek, a działalność elektrowni nikomu nie będzie przeszkadzać. Mamy jednak problem. Rząd pracuje nad projektem ustawy, która bardzo zaostrza możliwość stawiania takich wiatraków. Chcę przez to pokazać, że pewne sprawy nie zależą od nas i nie mamy wpływu na niemiłe niespodzianki. Przechodząc jednak do gospodarczych inwestycji w szerszym zakresie, kłopot polega na tym, że w Gorzowie nie do końca rozumiano, w jaki sposób pozyskiwać inwestorów? Dzisiaj nie wystarczy pukać do przypadkowych drzwi, ale trzeba dotrzeć do międzynarodowych korporacji, zajmujących się pozyskiwaniem inwestorów. Nie chcę wymieniać tu ich nazw, ale są to pośrednicy zajmujący się ściąganiem firm na dany teren. I to ich trzeba przekonać do tego, że jesteśmy atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Gorzów tego do tej pory nie potrafił robić i mamy takie efekty, jakie mamy. Nie jest to żadna krytyka poprzedników, ale stwierdzenie faktu.  Łapanie inwestora własnym sumptem czasami przynosi efekt, bywa że inwestor sam przyjdzie, ale zasadniczo żyjemy w czasach, w których dobre firmy ściąga się za pomocą profesjonalnych agencji pośredniczących. Powiem wprost, że od pewnego czasu jeździmy do warszawskich siedzib firm pośredniczących i przekonujemy je o naszej wartości. Inwestorzy nie przychodzą z dnia na dzień, dlatego w tej sytuacji musimy być cierpliwi. A ocenę naszej skuteczności proszę wystawić w perspektywie 2-3 lat.  

- Jak odebrał pan wyniki ostatniego przetargu na zakup terenu pod budowę nowego osiedla, nazwijmy to umownie Europejskiego II i co to może oznaczać dla najbliższej przyszłości miasta?

- Nie chciałbym uprawiać tutaj jakiegoś pijaru, bo nie o to chodzi, lecz staram się pewne zdarzenia oceniać racjonalnie. Zwróćmy uwagę na pewne zdarzenia. Po wielu latach udało się odblokować inwestycję na starej centralni rybnej i rozpoczęły się tam prace. Ruszyła inwestycja przy Warszawskiej naprzeciwko filharmonii, podobnie jest na Wełnianym Rynku. To pokazuje, że klimat w mieście sprzyja inwestorom, gdyż w magistracie dla ich działań jest pewna otwartość. Proszę wierzyć, ale ze wszystkich sił pomagamy każdemu, kto chce działać na naszym rynku. Sprzedaż działek pod nowe budownictwo na dawnym poligonie jest zapewne sygnałem, mówiącym o tym, iż nasze miasto ponownie staje się dobrym miejscem do inwestowania. Czy oznacza to, że wchodzimy w długoterminowy trend wznoszący? Za wcześnie jest szukać odpowiedzi na to pytanie, ale trzeba być dobrej myśli.

- Do pełni szczęścia brakuje m.in. remontu willi Herzoga na bulwarze?

- Jak wiadomo, willa miała być już dawno wyremontowana. Nie została, do tego sprawa trafiła do sądu, gdyż właściciel domaga się odszkodowania od wykonawcy bulwaru, uznając że została naruszona konstrukcja. Sprawa jest trudna. Jako miasto cały czas staramy się przekonać właściciela do podjęcia prac remontowych. Nie sprzyja nam polskie prawodawstwo. Prezydent Jacek Szymankiewicz cały czas rozmawia z właścicielem, klimat rozmów jest dobry, ale do przeskoczenia jest kilka istotnych spraw.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x