2025-10-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Kiedy urzędnicy zaczynają gadać o rewitalizacji, zwłaszcza tego niewielkiego kawałka miasta, zaczynam mieć ciarki. I obawiam się, że nie tylko ja.
Przeczytałam takie oto zaproszenie: Urząd Miasta zaprasza na spotkanie informacyjne połączone z dyskusją na temat koncepcji modernizacji elewacji Starego Rynku opracowanej przez interdyscyplinarną pracownię projektową BXB studio. W spotkaniu weźmie udział uznany architekt Bogusław Barnaś, a poprowadzi je Architekt Miasta Marta Bejnar-Bejnarowicz. To pierwszy krok w pracach nad Miejscowym Planem Rewitalizacji dla śródmieścia.
Powiem tak, takie słowa powodują, że mam ciarki. Co może wymyślić urzędnik. Bardzo dokładnie widać na Wełnianym Rynku, fantastycznej onegdaj, klimatycznej starej uliczce, która „dzięki" gustowi urzędników stała się czymś koszmarnym. Podobnie jest z ulicą Chrobrego i Mieszka I.
Powiedzieć - kompletne bezguście i brak dbałości o stare, to mało powiedzieć. Za każdym razem, kiedy obecny urząd zapowiada rewitalizację, należy się bać i wszelkimi sposobami się przeciwstawiać. Gusta prosto z Kozich Trąbek powodują, że klimatyczne jednak miasteczko średniej wielkości zamienia się w coś okropnego.
I ma rację pewna była radna z pewnej prawicowej partii, która mówi, że miasto może być atrakcją turystyczną. Owszem – jako koszmarny przykład tego, czego nie wolno robić w zabytkowych centrach starych, średniowiecznych miast.
Broń nas panie wszelaki od jakichkolwiek pomysłów urzędników, bo za chwilę naprawdę już nic nie będzie.
A każda dyskusja i tak nie ma sensu, bo urzędnik i tak zawsze postawi na swoim, na gust prosto z Kozich Trąbek.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 120 lat od chwili, gdy wmurowano kamień węgielny pod budowę obecnego kościoła św. Krzyża w Gorzowie. Pierwsza katolicka świątynia w mieście zbudowana po schizmie Marcina Lutra do dziś zachwyca i jest przykładem świetnej architektury...
Kiedy urzędnicy zaczynają gadać o rewitalizacji, zwłaszcza tego niewielkiego kawałka miasta, zaczynam mieć ciarki. I obawiam się, że nie tylko ja.