Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2025

Po wyborach, przed wyborami

2015-05-12 20:38:18, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

W demokracji tak to już jest, że społeczeństwo ciągle musi uczestniczyć w jakichś wyborach.

Nawet szkolne dzieci wybierają gospodarza klasy, czy jak to się teraz nazywa, pod hasłem nauki demokracji. Niedawno uczestniczyłem po raz pierwszy w życiu w zebraniu członków spółdzielni mieszkaniowej, na której wybierano członków rady nadzorczej. Emocje były wielkie, próby organizowania wyborców widoczne gołym okiem, kłótnie, podejrzenia niczym na osławionych sejmikach szlacheckich, które doprowadziły kiedyś do upadku Rzeczypospolitej. Przyglądałem się temu z zaciekawieniem, ale i z przerażeniem. Od jakiegoś już czasu wyznaję pogląd przez kogoś wcześniej sformułowany, że gdyby wybory rzeczywiście coś konkretnego były w stanie załatwić, to już dawno zostałyby zlikwidowane.

Bo przecież przy okazji wyborów, tego święta demokracji, jak to pompatycznie zwykło się mawiać, naród zostaje wciągnięty w grę, bardzo kosztowną zresztą, której wynik ma właściwie znaczenie przede wszystkim dla tych, którzy uczestniczą w wyborczym wyścigu. Wyborca jest tylko po to by dać się uwieść obietnicom, o których szybko się zapomina, oddać swą wyborczą kreskę i spadać (czy ktoś pamięta słynne „spieprzaj dziadu”). A wybrańcy narodu po wygranych wyborach mają wreszcie święty spokój, jedwabne, jak na nasze warunki, życie i tylko perspektywa końca kadencji trochę mąci spokój i słodkie nicnierobienie.

Dla ludzi nielubiących polityki przyszły najcięższe dwa tygodnie w roku, bo okres pomiędzy pierwszą, a drugą turą wyborów prezydenckich, będzie wypełniony bez reszty umizgami kandydatów. W telewizorach spot będzie gonił spot, a w każdym reklama kandydata niczym nie przymierzając proszku do prania, na każdym z kilkudziesięciu programów będą prowadzone uczone rozmowy analityków, speców od pi-aru, znawców świata polityki rozdzielających każdy włos na czworo, dokonujących egzegezy tego, co kandydat powiedział, a czego nie powiedział.

Ludzie są już tym zmęczeni. Pokazały to wybory samorządowe 16 listopada ubiegłego roku, potwierdził to także wynik wyborczy Pawła Kukiza. To jest rzeczywiście wyraz protestu przeciwko temu, co zbudowaliśmy po 1989 roku. I cóż z tego, że udało się zbiorowym wysiłkiem narodu zakończyć niewydarzony eksperyment ustrojowy i gospodarczy, jakim był system socjalistyczny, skoro zabrakło nam siły i męstwa by zbudować Polskę na miarę naszych marzeń i ambicji. Zamiast naprawiać naszą ojczyznę, to natychmiast zaczęliśmy wojny na górze, spory o służby, rozliczenia tajnych współpracowników. Niestety zabrakło nam mężów stanu, autorytetów moralnych, bo nawet głosu papieża słuchaliśmy w wolnej Polsce jakby mniej uważnie. W wolnej Polsce mieliśmy już pięciu prezydentów (licząc naturalnie także generała Jaruzelskiego). Czy w historii zapisali się pięknymi czynami, wielkimi osiągnięciami? Na pewno tak, ale zbyt często wynikło to z określonych okoliczności niż ze świadomych wyborów i wizji Najjaśniejszej.

Przyglądając się jedenastce kandydatów ubiegających się o najwyższy urząd w ojczyźnie z żalem doszedłem do wniosku, że nie ma wśród nich nikogo, kto mógłby przeprowadzić nasz kraj przez ciężkie czasy. Każdy z nich to mniej, lub więcej sprawny polityk, podczas gdy Polska potrzebuje prawdziwego przywódcy, kogoś na kształt współczesnego Piłsudskiego, a nie obiektu kpin i drwin. No cóż, zbudowaliśmy jakąś dziwną hybrydę ustrojową, w której prezydent jest albo strażnikiem żyrandola, albo staje się uczestnikiem gorszących sporów o krzesło w parlamencie europejskim, lub o samolot do Smoleńska.

Czy w tej sytuacji nie lepiej byłoby stworzyć taki system, w którym prezydent zostałby sprowadzony do funkcji czysto reprezentacyjnych i wówczas wybieralibyśmy go nie z grona  niespełnionych polityków, ale spośród luminarzy nauki i kultury, z gwarancją że nie będą ośmieszać naszego kraju.

Dziś właściwie można zaryzykować stwierdzenie, że to czy za dwa tygodnie wygra Duda, czy Komorowski nie ma właściwie większego znaczenia. O wiele ważniejsze jest to, z kim przyjdzie nowo wybranemu prezydentowi współpracować po jesiennych wyborach parlamentarnych. Czy nie staniemy się bezsilnymi obserwatorami jałowych sporów prezydenta z premierem, czy  zamiast zmagania się z biedą, bezrobociem, emigracją znowu będą jakieś wojenki na górze.

Obawiam się, że niczego dobrego i twórczego nie przyniesie też obecność  w polskiej polityce Pawła Kukiza i jego ugrupowania. Już zaczęła funkcjonować giełda z nazwiskami ludzi, których miałby on wprowadzić do sejmu, tak jak to kiedyś zrobił Janusz Palikot. Jeżeli sie ona potwierdzi choćby w części,.to obawiam się, że rezultat będzie taki sam, czyli rozpad, brak jakiegokolwiek sukcesu i kurz zapomnienia.

Niepokoi perspektywa braku lewicy w Polsce. Ta wizja staje się coraz bardziej realna, nikt po tej stronie sceny politycznej nie ma pomysłu na wyjście z impasu. Zamiast budować pozytywną wizję lewica pogrąża się w kłótniach, wzajemnych oskarżeniach i rozliczeniach, tak na szczeblu najwyższym, gdzie już zaczęło się polowanie z nagonką na Leszka Milera, jak i na szczeblu lokalnym, gdzie od dłuższego czasu usiłuje się oskarżać panów K, za winy popełnione i niedopełnione. Tymczasem ponad dwunasto procentowy wynik gorzowskiego SLD w ostatnich wyborach samorządowych może się stać niedościgłym marzeniem dla tej partii w kolejnych wyborach. Zamiast więc oskarżać Kaczanowskiego czy Kurczynę, może wypadałoby ich zapytać o to, jak się osiąga taki wynik.

Na koniec zacytuję mistrza Ildefonsa:

„,Gdy wieje wiatr historii,

Ludziom jak pięknym ptakom

Rosną skrzydła, natomiast

Trzęsą się portki pętakom”

Jakoś widzę naokoło trzęsące się portki, ale nie tracę nadziei, że już wkrótce polskie niebo będzie pełne pięknych ptaków.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x