Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2025

Tęsknota za Biedroniem

2015-06-30 10:10:44, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Niedawne wybory samorządowe przyniosły wiele niespodzianek. Dotychczasowi „wieczni” prezydenci decyzją wyborców zostali odesłani w polityczny niebyt. Wśród niespodziewanych prezydentów znalazł się i nasz Jacek Wójcicki, który zmiażdżył pełniącego od 16 lat funkcję prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Jednak największą sensację w jesiennych wyborach sprawił Robert Biedroń, który został prezydentem Słupska.

Jego wyczyn był o tyle niespodziewany, że to człowiek absolutnie z zewnątrz, a wyborcy zwykle nie lubią takich pretendentów określając ich mianem kandydatów przywiezionych w teczce. Zastanawiam się także nad tym, na ile wpływ na decyzje wyborcze miała orientacja seksualna Roberta Biedronia i czy wbrew powszechnym opiniom nie odegrała ona pozytywnej roli przy podejmowaniu decyzji przy urnie wyborczej. Być może ludzie wybrali go głosując pry okazji przeciwko nietolerancji, ciemnocie i obskurantyzmowi.

Robert Biedroń po objęciu urzędu stał się ulubieńcem mediów, a jego działania i przyjęty styl zarządzania miastem daleko odbiegający od obowiązujących standardów, przysporzył mu sporej popularności nie tylko w samym Słupsku, ale i w całej Polsce.

Wynika to także i z tego, że trafił on na urząd prezydenta miasta borykającego się z ogromnymi problemami, dlatego też każda jego decyzja przyczyniająca się do poprawy sytuacji miasta i jego mieszkańców wywoływała wielki odzew i najczęściej spotykała się z powszechnym uznaniem. Co prawda niektóre z jego działań to populizm w najczystszej postaci, jak choćby prezydenckie zarządzenie o rezygnacji z zakupu wody do picia na potrzeby magistratu. Oszczędności osiągnięte z tego tytułu były niewątpliwie niewielkie, ale społeczne uznanie dla gospodarskiej postawy prezydenta ogromne. Biedroń co chwile demonstrował znakomitą umiejętność odczytywania nastrojów i oczekiwań społeczeństwa Słupska;  a to zlikwidował kilka wysokopłatnych stanowisk w miejskich strukturach i spółkach, a to nie wypłacił nagród rocznych prezesom spółek tłumacząc to trudną sytuacją miejskiej kasy, a to do urzędu przyjeżdżał rowerem, a nie służbową limuzyną, a to kazał zdjąć ze ściany portret Jana Pawła II. Wszystkie te kroki niewątpliwie miały charakter działań pod publiczkę, ale zamierzony efekt osiągnęły. Jeśli do tego dołączyć naturalną dla Roberta Biedronia otwartość i łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, a także sporą skuteczność w rozwiązywaniu miejskich problemów możliwą m.in. dzięki temu, że swobodnie porusza się po warszawskich salonach władzy dzięki kontaktom nawiązanym w czasie posłowania do sejmu, to odbiór jego prezydentury jest bardzo pozytywny.

Nic więc dziwnego, że na Słupsk skierowane są zazdrosne spojrzenia mieszkańców wielu polskich miast, a niektórzy prezydenci czy burmistrzowie starają się bardziej lub mniej udolnie naśladować Roberta Biedronia, czasem wręcz kopiując jego decyzje. Tak stało się choćby ze słynnym na całą Polskę zakazem wstępu do Słupska cyrku z uzasadnieniem, iż w cyrkach męczy się zwierzęta. Zaraz objawili się kolejni prezydenci, którzy nie życzyli sobie cyrkowych popisów w swoich miastach. Tyle, że to czysty epigonizm, żeby nie powiedzieć dosadniej.

Porównanie działań Roberta Biedronia z własnymi włodarzami miast jest czymś normalnym i naturalnym, tym bardziej, że wprowadził on do samorządowej polityki powiew świeżości i nowości. Siłą rzeczy dochodzi więc i do nieuniknionych porównań Jacka Wójcickiego z prezydentem Słupska, tym bardziej, że wydawać by się mogło, że więcej ich łączy niż dzieli. Są przedstawicielami tego samego pokolenia, ludźmi spoza lokalnych układów, całkiem nowi w środowisku, w jakim się znaleźli, rozumiejący siłę mediów i politycznego marketingu.

Dlaczego więc gołym okiem widać różnicę w ich dokonaniach i sposobie społecznego odbioru. Niewątpliwie wpływ na to miała różna pozycja w momencie startu, Biedroń wcześniej był znanym na całą Polskę parlamentarzystą ze sporym dorobkiem,. Wójcicki był tylko popularnym w swym lokalnym środowisku wójtem niewielkiej podgorzowskiej gminy, który zdziałał wiele dla jej rozwoju. Biedroń nie miał żadnych doświadczeń samorządowych, co okazało się jego siłą, Wójcicki w samorządzie lokalnym pracuje już kilka ładnych lat, co oznacza, że wypracował sobie już sprawdzone metody działania, ma swoje przyzwyczajenia i nawyki. Biedroniowi nie brakuje odwagi w podejmowaniu decyzji, bo też i Słupsk wydaje się traktować jak kolejny etap w swojej karierze, już teraz mówi się o nim, jako kandydacie lewicy w wyborach na prezydenta RP. Jacek Wójcicki natomiast wydaje się traktować prezydenturę Gorzowa, jako swoistą misję, kto wie, czy nie najważniejszą w jego życiu. Stąd większa ostrożność i rozwaga wynikająca z politycznych kalkulacji obliczonych na dłuższy dystans czasowy. Wbrew oczekiwaniom okazał się także człowiekiem jednak wmontowanym w określone układy polityczne i osobowe, ograniczającym się w swych decyzjach personalnych do znanych sobie osób i środowisk, za bardzo ceniącym sobie osobiste emocje i stosunki (ów słynny brak chemii).  Wydaje się także, iż wybór na swego osobistego doradcę człowieka spoza Gorzowa, niezbyt dobrze wyznającego się w miejscowych realiach to jednak spory błąd. Z niego wynikają nie do końca trafne odczytywanie nastrojów gorzowian i ich oczekiwań.

Na koniec kilka uwag o zakończonych właśnie Dniach Gorzowa. Były one niewątpliwym sukcesem prezydenta Jacka Wójcickiego i ekipy przygotowującą tę imprezę. Przez trzy dni miasto tętniło młodzieńczą energią, w miejscach imprez pojawiło się tysiące gorzowian. Sam natykałem się co krok na dawno niewidzianych znajomych. Raz jeszcze potwierdziła się stara prawda, że naród pragnie igrzysk.

Nie byłbym sobą gdybym do tej beczki miodu nie dołożył jednak kilku łyżek dziegciu. Jako człowiek trochę doświadczony różnymi opresjami zastanawiam się nad tym, czy organizatorzy byli przygotowani na wariant złej pogody. Przypuszczam bowiem, że gdyby spadł deszcz to ocena tej imprezy już by nie była taka euforyczna. Imprezy plenerowe zawsze są obciążone sporym ryzykiem, tym razem się udało, ale nie zawsze będziemy mieć takie szczęście, dzięki któremu te kasandryczne przepowiednie o nieuniknionej klęsce koncertu na nadwarciańskich łęgach okazały się chybione.

Po wtóre, gorzowskiej imprezie nie udało się uniknąć piknikowo-festynowej sztampy, gdzie dymiące grille, piwo w sporych ilościach oraz nie zawsze najwyższego lotu koncerty pod chmurką stanowiły najważniejsze wydarzenia. zabrakło mi choćby jednego elementu, który wyróżniałby nasze gorzowskie święto od innych tego rodzaju eventów, tak jak winobraniowy korowód, krakowski lajkonik, czy sądeckie palmy wielkanocne, a nawet deszcznieńskie kurczaki. Lokalny Nobel dla tego, kto wymyśli coś, o czym będzie mówiła cała Polska.

Rozmach imprezy zadziwiał, ale wynika on przede wszystkim  z o wiele większych niż dotychczas środków finansowych przeznaczonych na ten cel. Na Dni Gorzowa można by ściągnąć przecież nawet Rolling Stonsów gdyby tylko odpowiednio im  za to zapłacić.. Trudno więc uznać za sukces fakt, że przez trzy dni na obu scenach wystąpiło sporo gwiazd ku uciesze licznej publiki, skoro kosztowało nas to prawie pół miliona wysupłanych z miejskiej kasy. Sukcesem będzie to, co zapowiadał prezydent Wójcicki, że przyszłe Dni Gorzowa będą finansowane głównie z pieniędzy sponsorów, tylko w niewielkiej części wspieranych środkami budżetowymi.

Jeżeli tak się stanie to wówczas miejskie świętowanie będzie jakby lepiej smakować.

Godnym podkreślenia jest osobisty udział prezydenta Wójcickiego w pracach organizacyjnych Dni Gorzowa, wszędzie go było pełno, wszystko osobiście nadzorował i dopilnowywał.

A nadwarciański bulwar wybudowany przez prezydenta Jędrzejczaka jeszcze raz świetnie się sprawdził, jako wymarzone miejsce do takich imprez. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie było bulwaru.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x