Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Mówimy o Grecji, myślimy o… Polsce

2015-07-13 22:42:56, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Biura podróży w Gorzowie oferują nam wyjazd do Grecji. 

Greckie wyspy, plaże, hotele, dobra kuchnia i obsługa, a szczególnie miejsca bezcennych zabytków sięgających kilku tysięcy lat greckiej cywilizacji uchodzą za idealne miejsca spędzania urlopów. Chętnie do tego pięknego kraju jeździmy. Dowiadujemy się, że to Grecy już przed wiekami byli najlepsi w technice budowy okrętów wojennych, w produkcji wyrobów z miedzi, a później z żelaza. Tam rozwijały się demokratyczne miasta – państwa, wprowadzono ideę demokracji – „władzę ludu”, i z tych przykładów czerpiemy dzisiaj wiedzę o funkcjonowaniu społeczeństwa. Prawie pięćset lat p.n.e. Perykles polecił zbudować Partenon, Sofokles napisał „Króla Edypa”, Sokrates uczył ateńczyków zasad logiki, która jest  królową nauk. Od Greków uczono się słowa pisanego, alfabetu. Z tego dumnego narodu wywodzi się Tales z Miletu, Arystoteles, Platon, Demokryt czy Hipokrates z przysięgą medyków aktualną do dziś. To Grecja przewodziła Cesarstwu Bizantyjskiemu. Tam odbyły się pierwsze igrzyska sportowe nazywane Olimpiadami. Ten kraj ma najpiękniejsze unikatowe na skalę światową zabytki, stanowiące dowody historycznej świetności  Grecji. O pracowitości i potencjale intelektualnym niech świadczy Akropol, Partenon, Erechtejon, Delfy i tysiące innych historycznych dzieł architektury.

Co w Grecji się dzisiaj dzieje?  Dochodzą do nas informacje, że europejscy technokraci, bo nie poszło po ich myśli, nazywają ten zasłużony dla cywilizacji europejskiej naród leniami, marnotrawcami jakiejś szansy walutowego eurolandu.  W parlamencie UE poniewierają ich premiera, Niemcy żądają zastawu majątku narodowego, sprzedaży wysp czy , jak w Polsce, prywatyzacji narodowych sektorów gospodarki – Grecja na sprzedaż. Ich gospodarkę, podobnie jak polską, sprowadzono już do poziomu peryferyjnego.

W referendum 61,3% Greków zagłosowało przeciwko warunkom pieniężnej pomocy od Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Grecy nie ulegli dyktatowi, który powodowałby dalsze obniżanie ich poziomu życia, zmuszał do ogromnych wyrzeczeń zadłużonych kredytem na własne mieszkanie. Polacy już to przeszli i znają ten ból.

 Angielski Eurodeputowany (UKIK) Nigiel Farage mówi, że Grecy odrzucili zastraszanie greckiego narodu przez urzędników Brukseli zadając tym eurokratom miażdżący cios. Według niego, wyjście Aten ze strefy euro jest nie tylko „nieuniknione”, ale „pożądane, tak by mogła rozpocząć  się trwała odbudowa ekonomiczna kraju.

Po wejściu do UE i przyjęciu euro rozpoczęła się degradacja greckiej narodowej gospodarki. Polska doświadczyła takiej destrukcji od 1989 roku. W pułapkę zadłużeniową wpadły też Włochy, Hiszpania, Portugalia, i kraje postsocjalistyczne, w tym Polska. U jednych kłopoty widać już teraz, u innych, jak Polski, problemy przesunięte są w czasie ze względu na płynący jeszcze strumień funduszy UE wraz z kredytami. Zadłużenie tych krajów powiększa się w zastraszającym tempie. Zachodni bankierzy chcieliby dalej  pożyczyć Grecji pieniądze, żeby mogła im spłacać odsetki z poprzednich pożyczek. Przy obecnym stanie gospodarki, lichym eksporcie, wzroście kosztów administracji i niskiej efektywności inwestycji ze środków UE, zadłużenie nie ma końca i dlatego Grecy nie chcą już dalej pożyczać i godzą się bankrutować, chcą błędy naprawić. Czy jednak na bankructwo zgodzą się Niemcy? Mało prawdopodobne. Grecy mają jeszcze największą na świecie flotę statków dalekomorskich z siecią portów i stoczni. No właśnie, a może o to chodzi? Kiedyś Polska kroczyła w tej branży tuż za Grecją, i co się stało?

Bankructwo Grecji przedstawiane jest nam, zwłaszcza przez ośrodki opiniotwórcze związane z światem bankierów, jako coś bardzo tragicznego dla kraju, swoistego rodzaju „koniec świata”. Jak podaje Magdalena Krukowska z Forbes, w ciągu ostatnich 200 lat płynność finansową straciło 80 państw. Bankrutowała już Rosja w 1998r., Hiszpania za króla Filipa II, Argentyna w 2002r., Anglia w 1932r., USA w 1930 r., Niemcy w 1932,1939, i w 1948 roku, a Wenezuela bankrutuje co 18,5 roku – i nic strasznego się nie stało. Kłopoty mają banki, które tę spiralę zadłużenia nakręciły. Bankrutujące państwa nie mogą być „zlikwidowane” i przejęte przez wierzycieli. Kiedyś bankructwo kraju było dla banku bardziej bolesne, bo obracały one prawdziwym pieniądzem mającym pokrycie w złocie. Dzisiaj banki oferują kredytobiorcom tzw. pieniądz fiducjarny, który sobie mogą wyemitować w ilości, ile tylko rynek potrzebuje, pod warunkiem obowiązkowej rezerwy w banku centralnym. W przypadku niewypłacalności kraju banki tracą więc pieniądze fiducjarne, jak te pożyczone we frankach, których w większości nigdy nie miały. To tak mniej więcej jakby nam ktoś zabrał milion złotych, których fizycznie i tak nie mieliśmy.  Banki komercyjne korzystają z przywileju pożyczania wirtualnych pieniędzy zadłużając całe narody. Rząd Grecji zrozumiał, że w tą pułapkę niekończącego się zadłużenia wchodzić dalej nie można. Z hałasem odzywają się środowiska światowej finansjery i tzw. ekonomiści „agitatorzy”. Bankierzy się boją, że w ślad za Grecją czy Islandią, pójdą inne kraje. Wykupują narodowe banki słabszych krajów, a w razie nadmiernego zadłużenia manipulują emisją krajowego pieniądza. Bez właściwej ilości krążącego pieniądza, jako ekwiwalentu wymiany, gospodarka wraz z  wymianą towarową jest „paraliżowana”. Jak podaje St. Michalkiewicz, przed kilkoma laty Islandia przeprowadziła referendum i odmówiła  spłacania lichwiarskich długów, a „agitatorzy” bankowi w zamian zagrozili jej „izolacją”. Straszono, że nie dostanie pomocy od banków, że będzie gigantyczny chaos i państwo się zawali. Nic takiego się nie stało. Rząd Islandii sam sobie poradził, miał kilka banków, możliwość kreowania własnego pieniądza i tej rzekomej katastrofie zapobiegł. Musimy wiedzieć, że emisja pieniądza odbywa się tylko po przez kredyty, czyli zadłużanie. Jest to skuteczna metoda panowania jednych, którzy mają silny system bankowy, nad tymi, którzy własnej bankowości się pozbyli  w imię „magii” wolnego rynku, jak Polska.

Zadłużenie Polski z ok 400 mld dol, porównując gospodarki, jest porównywalne z greckim 320 mld euro. Grecja jak i Polska tego długu nie będzie w stanie spłacić, tym bardziej że w przeciwieństwie do Greków my już wyprzedaliśmy wartościowy majątek narodowy – pisze dr J. Szewczak.  Polska nie weszła do strefy euro i w tym ma przewagę nad Grecją. Mamy resztówkę polskich banków i Narodowy Bank Polski, który ma jeszcze możliwość emitowania pieniądza gotówkowego. Prof. Kołodko:” gdybym był Grekiem, w referendum głosowałbym na „nie”. Nie mógłbym głosować za programem, który nie rozwiązuje problemu.” Stwierdza ponadto, że na początku lat 90. również Polsce narzucono politykę szokową bez terapii.  Niestety znaleźli się u nas tacy, którzy powiedzieli ”tak”, zamiast „nie” i to nas bardzo dużo kosztowało - mówi profesor.

Krzysztof Rak z Ośrodka Analiz Strategicznych pisze, że „ euro było pierwszym krokiem ku wielkiej europejskiej federacji. Dzięki niemu Europa Ojczyzn miała przekształcić się w Stany Zjednoczone Europy.(…). To się udać nie mogło. Kanadyjski ekonomista Robert Mundell na początku lat 60. XX wieku stworzył teorię optymalnego obszaru walutowego, za którą dostał Nagrodę Nobla. Ta teoria mówi, w uproszczeniu, że wspólny pieniądz mogą mieć tylko kraje o podobnym stopniu rozwoju gospodarczego. A zatem Grecja i Polska nie powinny mieć takiej samej waluty jak Niemcy i Francja, a krach euro to wynik pogwałcenia zasad ekonomii. Krążący pieniądz, jak ciecz w osmozie, przepływa z gospodarki słabszej do gospodarki silniejszej. Niemcy to zjawisko wykorzystali tym skuteczniej, że wspólna waluta euro ten przepływ ułatwia, a oni nie wiedzą co z nadmiarem pieniądza robić. Zatem słabsi, tacy jak Grecja, Polska, Rumunia, Bułgaria, i inne tego typu kraje, są więc bogatszym potrzebni.  Niemcy zrobią wszystko, by Grecję zatrzymać w strefie euro nawet kosztem dodatkowych miliardów. Przecież 60-80% dotacji UE oraz zysków zachodnich filii wraca m.in. z Grecji i Polski, do krajów bogatszych, a szczególnie Niemiec. To niemiecki majstersztyk wart Nobla. Po wyjściu Grecji ten sprytny mechanizm ekonomiczny może dla Niemców przestać działać. Namawiają więc Polskę by ta zajęła w strefie euro miejsce obok Grecji. Wielu naszych polityków mówi głupoty bo tego mechanizmu przepływu pieniądza nie rozumie. Grecja prędzej czy później powinna opuścić strefę euro – mówi noblista prof. P. Krugman. Ekonomiści są zgodni, że główną przyczyną jej problemów  było przyjęcie euro i tylko przez wyjście ze strefy euro może zrzucić „kajdany” zadłużenia, ogłosić niewypłacalność, wprowadzić swój pieniądz, odbudować  gospodarkę i system bankowy. Może Grecja okaże się słaba, przyjmie znaczną redukcję długu i podda się terapii szokowej? Możliwe. To jednak nie rozwiąże przyczyn jej problemów, a długi i tak będą rosły – jak w Polsce. Wiele rządów idzie po rozum do głowy i swoją ekonomię naprawia, by pieniądze z kraju nie wypływały. Może nasi też pójdą po rozum do głowy?

„Grecką tragedię” musimy obserwować, bo także u nas doprowadzono do ogromnego zadłużenia kraju w prywatnych bankach i MFW. Bogatsi naszą naiwność bezwzględnie wykorzystają.

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x