Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Przełomowe zmiany wymagają odważnych decyzji

2015-10-26 12:33:17, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Czytając tzw. raport otwarcia prezydenta Gorzowa można wpaść w kompleksy.

Oczywiście na tle danych innych miast. Stąd zakłopotanie naszą sytuacją społeczną i kondycją gorzowskiej gospodarki. Z troską patrzymy, więc w naszą przyszłość. Zgadzamy się, że miasto to ludzie, chodź w poprzednim czasie było trochę inaczej. Dawniej wiele działań było robionych pod efekty piarowskie oddziaływujące na opinię publiczną – doraźne działanie na popularność.

Widać z treści tego raportu słuszną diagnozę i wnioski na przyszłość. Na podstawie danych możemy przeprowadzić ekonomiczne analizy porównawcze sytuacji Gorzowa w zestawieniu z danymi takich miast jak Rzeszów, Olsztyn Opole i Zielona Góra. Dane na koniec 2013 roku mówią bardzo dużo – najczęściej nie na korzyść Gorzowa.

W tych miastach też nie jest najlepiej, ale w naszym Gorzowie raport pokazuje, że jest jeszcze gorzej. Nasze miasto ma najmniejszy majątek i najmniejsze udziały w dochodach z podatku PIT i CIT. Skąd więc ma mieć dochody? Z tych ostałych się małych i często wegetujących przedsiębiorstw? Pamiętamy jak w sprzedawano wszystko, jak w opętańczy i libertyński sposób pozbywano się majątku tworzonego po II wojnie światowej przez pionierów i budowniczych przemysłowego Gorzowa. Na miejsce tych naszych wiodących w Europie firm sprowadzono, pod hasłem Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych, firmy-córki, które niewiele mają z produkcją wspólnego, a są składakami produktów na bazie dostarczanych podzespołów z firm-matek . Coś to daje, ale niewiele dla tempa rozwoju. Jak to odwrócić? Można, choć proces będzie długi i obciążony wielkim wysiłkiem narodu i rządzących. Czy Unia Europejska na to Polsce pozwoli? Zdeterminowanym Węgrom pozwolić musiała, nie miała innego wyjścia wobec stanowczości obecnego ich premiera. Nowy rząd Polski też innego wyjścia mieć nie będzie. Jeżeli pójdzie inną drogą, to naród może pójść drogą 68 roku. Ten naród dalej nie wytrzyma głodowych zarobków, emigracji młodych i za kilka, kilkanaście lat emerytur po 800 zł. Przecież nie można pozwolić na stoczenie Polaków do poziomu nędzarzy u boku opływających dobrobytem naszych zachodnich sąsiadów.

Tak jak bilans otwarcia zrobił prezydent Gorzowa po przejęciu władzy, tak też chcemy po wyborach takiego bilansu otwarcia od nowej ekipy rządzącej Polską. Od bilansu przejętego stanu można postawić diagnozę i rozpocząć proces naprawy. Inaczej nie będzie wiadomo, co i jak naprawiać, także w Gorzowie.

Z raportu wynika, że zarządzający Gorzowem byli chyba wyjątkowo leniwi lub nieudaczni. Nasze miasto otrzymało o 49,2 mln zł mniej pomocy z UE niż Zielona Góra, a z aktywnym Rzeszowem, Olsztynem i Opolem nie ma co porównywać. Widać, że mało pisano i nie wiele składano projektów o dofinansowanie ze środków UE. Młodzi wyjeżdżają na zachód. Trzeba powstrzymać proces wyludniania się miasta, za 1200 zł netto pracować już nie chcą. Nie ma im się co dziwić, gdyż za te pieniądze nie opłaci się mieszkania, a co dopiero wyżyć i utrzymać rodzinę, wykształcić dzieci. Z przytoczonych analiz wynika, że w Gorzowie są najniższe płace. Oficjalnie wyjechało ponad 3 tyś osób, w rzeczywistości znacznie więcej. W Gorzowie studiuje tylko 4 tys. młodych ludzi, a np. w Opolu 28 tys., a jakość życia jest niższa od średniej krajowej.

W literaturze ekonomicznej traktuje się miasta podobnie jak przedsiębiorstwa. Potwierdzają to prace naukowe np. prof. K. Kucińskiego (Miasto, jako analog przedsiębiorstwa). Prezydent Gorzowa mówi dobrze, że samorząd działa jak firma, która ma funkcjonować realizując potrzeby mieszkańców. Zauważył, że szansą rozwoju potencjału gospodarczego są małe i średnie przedsiębiorstwa, bo one są najlepszymi płatnikami podatków zasilających kasę miasta. Można powiedzieć: dobrze, tak trzymać i w tym kierunku działać. Ale jest to trudne, a może nawet niewykonalne z podstawowego powodu. W Gorzowie jest już ponad 14 tysięcy tych firm i jakoś rozwinąć się nie mogą. One istnieją jak te małe wagoniki na bocznicy kolejowej od czasu do czasu popychane do przodu przez swych właścicieli i czasem przesuwane do przodu nadludzką siłą wyczerpanych, źle opłacanych pracowników. Daje to wrażenie poruszania się do przodu, a niektórzy politycy nazywają to rozwojem. W tym czasie np. w Anglii czy w Niemczech podobne wagoniki stanowią kompleksy zestawów ciągnionych wielkimi lokomotywami ich gospodarek związanych systemem kooperacji. Ich prędkość ma się nijak do tych polskich pojedynczych wagoników stojących na bocznicach gospodarki. Pisaliśmy w jednym z numerów Echogorzowa.pl czym się różnią systemy gospodarcze np. Niemiec i Polski. Model gospodarki polskiej najpierw trzeba naprawić, bo jest to model chaosu i wielkiego rozwoju wywołać nie może.

Nie czekając na zmiany makroekonomiczne musimy w Gorzowie robić to co jest możliwe. A możliwe jest ograniczenie kosztów utrzymania miasta i pozyskanie pieniędzy do wkładów własnych w kolejnym rozdaniu funduszy UE. Gorzów przedstawiany w raporcie otwarcia z wieloma negatywnymi zjawiskami społeczno-ekonomicznymi ma niezłą sytuację w poziomie zadłużenia. Całe szczęście, że nie uwikłano miasto w nadmierne zadłużenie i stąd Gorzów może wygenerować własne środki finansowe na pokrycie wkładu własnego na realizację planu inwestycyjnego na lata 2016-2023. Są to duże kwoty. Na remont dróg będzie140 mln, 180 mln na obwodnicę Gorzowa czy 260 mln na inwestycje tramwajowe. W tym ambitnym planie nie ma jednak tego, co w przyszłości będzie determinantem naszego rozwoju. Wątpliwe jest, więc, aby te inwestycje uruchomiły gorzowską aktywność gospodarczą. One pobudziłyby gospodarkę, gdyby równolegle podobne nakłady przeznaczono na budowę przedsiębiorstw wysokich technologii w kooperacji z tymi małymi i średnimi, które razem mogłyby stanąć w konkurencję na międzynarodowym rynku. Z tych planowanych inwestycji, mimo że wszystkie potrzebne, tylko niektóre wyzwolą krótkotrwały wzrost gospodarczy przez wprowadzenie w rynkową cyrkulację trochę dodatkowych pieniędzy. Po ich zakończeniu pozostanie koszt utrzymania i zadłużenie. Brakuje w planie inwestycyjnym Gorzowa poważnych inwestycji w tańszą energetykę miasta. To nie wina naszego samorządu, że taki model wykorzystywania funduszy narzuciła Polsce UE. Trzeba jednak brać to co dają, i na co dają, choć mamy świadomość stąpania po greckim grząskim gruncie. Sorry, taką mamy niemiecką Unię. Dadzą nam, ale wzmocnić gospodarki polskiej nie pozwolą. Przecież nie będą hodować sobie silnego konkurenta gospodarczego, który w przyszłości zagrozić im może w handlu przede wszystkim na niezaspokojonym rynku Rosji.

Co zadecyduje o rozwoju Gorzowa? - ilość dodatkowych pieniędzy, które trzeba zdobyć. Po pierwsze należy oszczędzać, gdzie się tylko da. Po drugie wykorzystać kredyty na infrastrukturalne inwestycje prorozwojowe, o czym już pisaliśmy w Echogorzowa.pl. Po trzecie koncentrować się na wykorzystaniu środków finansowych z UE na inwestycje o znaczeniu przełomowym, które dają tzw. szybki zwrot z nakładów, które mogą uwolnić duże zasoby finansowe. W planie inwestycyjnym kryterium to spełnia rewitalizacja centrum Gorzowa, która uaktywni duże rezerwy tkwiące w upadającym handlu śródmieścia. Dobrym tu przykładem jest Łódź ze swoją ulicą Piotrkowską – to majstersztyk gospodarczy. My mamy ul. Chrobrego, Mieszka I, Sikorskiego i rejon ul. Hawelańskiej i taką śródmiejską galerię można zrobić z udziałem europejskich finansów. To jednak za mało i poszukiwać pieniędzy trzeba dalej. Mamy w okolicach Gorzowa ogromne bogactwo geotermalne. Pozyskanie finansów UE na kilka odwiertów w głąb ziemi po gorącą wodę do celów ogrzewania miasta i produkcji ciepłej wody do mieszkań i do celów produkcyjnych dałoby ogromne oszczędności. Taki wolny pieniądz zasiliłby naszą gospodarkę. Efekt „murowany” tym bardziej, że Gorzów leży w obszarze dużych zasobów geotermalnych. Są badania i stosowne opracowania. Nie będziemy się rozwodzić nad finansami takiego przedsięwzięcia. Trzeba się przekonać, pojechać do prezydenta Torunia, spotkać się z tym przedsiębiorczym o. dr T. Rydzykiem i zasięgnąć „języka’. Toruń będzie korzystał tylko z dwóch odwiertów z głębokość 2 km i z tego zasili 1/4 miasta łącznie z kombinatem edukacyjno – medialnym tego mądrego redemptorysty. Na rynek toruński trafi przynajmniej kilka milionów zaoszczędzonych pieniędzy. Trzeba sięgnąć po wiedzę prof. J. Sokołowskiego, prof. J Zimnego, prof. R.H. Kozłowskiego; odwiedzić tych, którzy już wydobywają wody geotermalne w Mszczonowie, Stargardzie Szczecińskim, Czarnkowie, Uniejowie i zrobić to jeszcze lepiej niż oni. Zapoznać się z ekonomią. Pojechać do Ośrodka Kolonijnego w Długiem w Gminie Strzelce Krajeńskie i tam zobaczyć hybrydową instalację 6 źródeł energetycznych, w tym z ziemi, słońca, powietrza, drewna, zrębek i własnej elektrowni. Jest to unikalna instalacja o mocy 0,3 megawata. Miasto może zrobić to o wiele lepiej i na skalę 100 razy większą. Należy rozpocząć dyskusję o obniżaniu kosztów energii miasta i jego mieszkańców. Dzisiaj koszt energii przesądza także konkurencyjność miasta. Tego nie da się pominąć. Odważnie w planach Gorzowa trzeba uwzględnić problem taniej i ekologicznej energii. O szczegółach napiszemy w następnym numerze Echogorzowa.pl.

Augustyn Wiernicki

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x