Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2025

U sąsiadów na południu

2016-05-04 14:49:14, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Nie, nie. Tym razem to nie była wizyta u braci Czechów, tych odwiedziłem w czasie Wielkiej Nocy zachwycając się Ceskym Krumlovem.  Moim pomysłem na majówkę była wizyta w Zielonej Górze, a ponieważ odbywała się w towarzystwie pary wnuków, miała charakter przede wszystkim edukacyjno-poznawczy, a dla mnie trochę sentymentalny, jako że ZG pamiętam, jako miasto, do którego jeździło się na nauczycielskie konferencje, organizacyjne narady i szkolenia. A poza tym przecież dobrze wiedzieć, co tam panie, u sąsiada, jak mu się wiedzie, może podejrzeć coś, co można by naśladować u siebie.

Tym razem za cel obraliśmy Centrum Nauki Keplera, a więc coś, czego u nas w Gorzowie nie ma, a czego na pewno brakuje. Instytucja ta składa się z Planetarium Wenus oraz z Centrum Przyrodniczego. Przy tej okazji można się przekonać o kreatywności władz samorządowych Zielonej Góry w zakresie zagospodarowania obiektów nie przystających do współczesnej rzeczywistości. Planetarium bowiem znajduje się w budynku dawnego kina, którego nazwę szczęśliwie udało się zachować, tym bardziej, że nazwa Wenus absolutnie współgra z aktualną funkcją obiektu, natomiast centrum przyrodnicze zostało ulokowane w starej fabryce, kiedyś wchodzącej w skład Lumelu. A więc nie wszystko musi być rozbierane do fundamentów, bo przecież  te budynki to także jakiś wycinek z historii miasta i to, że udało się je zachować dla mieszkańców i tchnąć w nie nowe życie, należy uznać za ogromny sukces prezydenta Kubickiego i jego współpracowników.

Planetarium Wenus, jak mogłem się naocznie przekonać, cieszy się sporym powodzeniem, seanse odbywają się co godzinę i trwają do późnego wieczora bez powtórzeń, co sprawia, że gdyby ktoś się uparł, mógłby pod kopułą planetarium spędzić cały dzień. Nasza dzielna ekipa dała radę zaliczyć dwa pokazy, co należy i tak uznać za spory sukces, jako że seanse wymagają jednak pewnej odporności fizycznej, gdyż łatwo wyzwalają objawy klaustrofobii i morskiej choroby. Swoiste zakłócenia błędnika to dodatkowy koszt, który należy wkalkulować w całe przedsięwzięcie. Seanse są adresowane do różnych odbiorców, dzieci poznają tajniki astronomii w konwencji bajki z kojotem w roli głównej, są i takie pokazy, które wymagają większej wiedzy i przygotowania.

Na pewno dostarczają sporą dawkę wiadomości o astronomii i pokrewnych dziedzin nauki, kreują młodych astronomów, a dodatkowe atrakcje multimedialne (przemawiający z ekranu patron całego centrum mówi o sobie i swoich dokonaniach naukowych, wagi pokazujące, ile każdy z nas ważyłby na poszczególnych planetach naszej galaktyki, laboratorium światła itp.) nie tylko bawią, ale i uczą.

Druga część Centrum ma zupełnie inny charakter. W części ekspozycyjnej lokowane są wystawy czasowe, w trakcie naszego pobytu można było obejrzeć fotogramy pokazujące piękno Ziemi Lubuskiej, wystawę obrazów Anny Gapińskiej Myszkiewicz, kolekcję motyli, fotografie raf koralowych, wszystko efektownie zaaranżowane w pomieszczeniach wyraźnie nawiązujących do industrialnej przeszłości.

Natomiast w sali stanowisk interaktywnych można bez końca bawić się a to w biologa, a to w geografa, czy fizyka. Pełne szaleństwo, można włączać, obserwować, eksperymentować, wszystko przy pomocy kompetentnych animatorów. Można się poczuć młodym Einsteinem, czy też innym przyszłym laureatem Nagrody Nobla.

W hallu natomiast wystawa prac dyplomowych studentów architektury Uniwersytetu Zielonogórskiego pokazująca projekty przyszłego Centrum Kongresowego i Kompleksu Dworcowego, wszystko pod hasłem przyszłej Wielkiej Zielonej Góry. Patrzyłem na to wszystko z zazdrością, z pełną świadomością znaczenia i roli zielonogórskiego środowiska akademickiego dla rozwoju miasta i tego typu inicjatyw. Gdyby nie było w Zielonej Górze uniwersytetu trudno byłoby o takie pomysły, które wdrożone w życie podnoszą w oczywisty sposób atrakcyjność miasta, przyciągają turystów i inwestorów.

Wniosek jest jeden, zamiast biadolić i wyrzekać na wstrętne „falubazy”, należy robić wszystko, by gonić stracony na jakieś bezsensowne wojenki czas. Niedawna prezentacja zamierzeń inwestycyjnych Gorzowa na najbliższe lata robi niewątpliwie wrażenie wizjonerstwem i rozmachem. Kwota ponad miliarda złotych planowanych na rozwój miasta robi wrażenie, choć oczywiście można się spierać czy Schody donikąd są kultowe, czy niekoniecznie, czepiać się rozmaitych szczegółów. Niewątpliwie jednak jest w tym jakiś plan, pewna wizja, w której dla mnie najważniejsze są dwie kwestie – rozwój Akademii Gorzowskiej, tak by stała się uczelnią z prawdziwego zdarzenia, a nie wyszydzaną Gorzowską Sorboną oraz jak najszybsze uruchomienie Centrum Edukacji Zawodowej, jako zespołu szkół dobrze służących gorzowskiej gospodarce i biznesowi. Bez realizacji tych zamierzeń rozwój Gorzowa będzie niemożliwy i nie spełniający oczekiwań i ambicji mieszkańców.

I jeszcze kilka wrażeń z Zielonej Góry. Świetnie zlokalizowane, bogato wyposażone w rozmaite materiały i foldery biuro Informacji Turystycznej, klimatyczna starówka i sąsiednie uliczki, wszechobecne bachusiki (nieważne, że to kalka wrocławskich krasnali, dzieciaki poszukiwały ich z jednakowym zapałem, czeska hospoda, która pozwoliła na moment wrócić do krumlovskich wrażeń). Dodatkowym, całkiem niespodziewanym bonusem stało się spore wydarzenie – otóż Ewa, członkini naszej eskapady stała się 50 tysięcznym gościem Centrum Przyrodniczego, co zostało udokumentowane stosownym dyplomem i drobnymi gadżetami i wywołało uzasadnioną zazdrość u jej brata. Ale niech się chłopak uczy życia, przy tej okazji się przekonał, że dziewczynom czasem jest lżej.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x