Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2025

Lekcja strategii

2016-11-23 10:33:54, Autor: Jerzy Kułaczkowski | Kategorie: Miasto,

Bez zbędnej zwłoki przyznam, że do Łaźni na spotkanie, na którym miano zaprezentować nową markę Gorzowa szedłem pełen wątpliwości. Spodziewałem się show, z którego niewiele będzie wynikało. Sądząc po raczej nieprzychylnych reakcjach fejsbukowiczów wobec nowej strategii marketingowej miasta byłem prawie pewien i tego, że przeciwnicy tego projektu zechcą się ujawnić się w trakcie owego spotkania. I tak się rzeczywiście stało, tyle, że owo ujawnienie było jakieś takie mało dynamiczne i po prostu słabe. Zademonstrowanie negatywnej opinii wobec projektu w formie prezentacji kilku haseł na transparentach trwało chwilę i na pewno nie zapisało się w pamięci uczestników spotkania. Jeżeli już, to należało owe plakaty i transparenciki eksponować przez całe spotkanie, a co jeszcze ważniejsze należało swoje stanowisko wyrazić w polemicznych głosach i wypowiedziach, bo była ku temu stworzona okazja.

Samo spotkanie po niezbędnych i rytualnych otwarciach i powitaniach rozpoczęło się od długiej, żeby nie powiedzieć za długiej prezentacji projektu przez jego twórcę Mateusza Zmyślonego, szefa krakowskiej agencji promocyjnej Eskadra. Miałem wrażenie, że w tym momencie bardziej chodziło o to, by pokazać profesjonalizm Eskadry, pochwalić się jej dorobkiem i sukcesami osiągniętymi w promocji innych miast i regionów, a wszystko po to by przekonać widzów, że agencja zasłużyła na swoje 150 tysięczne honorarium. Od tych złośliwości ważniejsze jest jednak meritum. A okazało się ono całkiem niegłupie. Otóż fachowcy z Eskadry uznali za leitmotiv swojej kampanii dążenie do promowanie miasta poprzez edukację. Wszędzie, bowiem istnieje naturalna potrzeba wyróżniania się spośród innych. Nie wszyscy natomiast mają takie szczęście, że posiadają taki wyróżnik, czy to wynikający z darów natury, czy z historii, albo i z innych okoliczności. Niestety, gdy pada nazwa naszego miasta, rzadko pada odzew potwierdzający, że posiada ono mocne skojarzenia i jednoznaczne konotacje. To nie hasło Toruń, gdy natychmiast słyszymy Kopernik, pierniki, gotyk, a czasem Rejs, czy Sopot, gdy słyszymy Bałtyk, Monciak, molo, festiwal piosenki.

Dlatego potrzeba posiadania sensownej strategii tworzenia i następnie zarządzania marką miasta wydaje się być oczywista i konieczna. Tyle tylko, że wymyślenie czegoś nowego i oryginalnego nie jest sprawą ani łatwą, ani prostą w sytuacji, gdy wszystko już było. Stworzenie, więc marki miasta polegającej na tym, że Gorzów ma być miejscem znanym z tego, że funkcjonuje tu świetny system edukacji, a nawet superedukacji, takie „pierwsze w Polsce miasto edutainmentu” to całkiem niegłupia i porywająca wizja. Mnie to przekonało, ja to kupuję. Mam oczywiście świadomość tego, że nie wystarczyło nakreślić cel, że w strategii równie ważna, a może nawet ważniejsza jest nie tylko odpowiedź na pytanie co, ale jak, z kim, i za ile. Tego chyba zabrakło przy poprzedniej kampanii promocyjnej, mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, że rola krakowskich guru od promocji nie zakończyła się spotkaniem w Łaźni, że będą oni towarzyszyć miejscowym specom na każdym etapie realizacji projektu. Obawiam się, bowiem, że bez ich pomocy cały ten trud i wydane pieniądze pójdą na marne.

Samo spotkanie było zorganizowane i przeprowadzone sprawnie, było widać jakiś pomysł i wysiłki by było ono interesujące. Ciekawe były wypowiedzi gorzowskich ludzi sukcesu, natomiast jak pięść do nosa pasował występ redaktora Błaszczaka, bo konwencja jego programu nijak nie pasowała do tej poważnej z założenia debaty.

Żeby nie było tak cukierkowo to powiem jeszcze, że nie podoba mi się hasło całego projektu. Stwierdzenie „Gorzów w sam raz” jest przecież w swej warstwie semantycznej ukierunkowane na swoisty minimalizm. Czy ma ono oznaczać, że winniśmy spocząć na laurach, nie dążyć do dalszego postępu i rozwoju, bo już starczy tych sukcesów? Kłóci się to w moim odczuciu i z owym głównym celem projektu, tym wspomnianym wcześniej edutainmentem, gdzie każdy jego uczestnik ma dążyć do tego by z każdym dniem stawać się mądrzejszym bo lepiej wykształconym, lepszym, bo zdobywającym nowe umiejętności. A do tego „w sam raz” nijak nie pasuje.

I na koniec dwie uwagi. Pomysł polegający na stworzeniu nagrody Edu-awards dla osób, czy też jak rozumiem instytucji szczególnie zasłużonych dla gorzowskiej oświaty, świetny. Może mieć Hollywood swojego Oskara, może mieć Gorzów swojego Edwarda.

Przy okazji wtorkowego spotkania przekonałem się także, że jednak szkoda Łaźni do gry w ping – ponga, jest to miejsce zasługujące na lepszy los i sensowniejsze wykorzystanie.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x