Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Polska rodzina ma się znacznie lepiej

2017-03-25 09:55:34, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Mija rok funkcjonowania programu pomocowego Rodzina 500+.  Z perspektywy roku warto jest ocenić jego owoce. Pamiętamy jak wiele rodzin z niedowierzaniem i nadzieją czekało na poprawę swego życia, a inni piętrząc obawy i krytykowali ustawę wprowadzającą program pomocy dzieciom 500+. 17 lutego 2016 roku prezydent Andrzej Duda podpisał tę ustawę.  Już 1 kwietnia 2016 roku w całej Polsce ośrodki pomocy społecznej  rozpoczęły przyjmowanie wniosków o świadczenia w wysokości 500 zł netto na każde drugie i kolejne dziecko bez względu na osiągane dochody. Rodziny spełniające kryterium dochodowe na osobę nie przekraczający 800 zł mogły otrzymać 500 zł również na pierwsze dziecko. Jeśli jedno z dzieci jest niepełnosprawne to limit dochodu na osobę wzrasta do 1200zł. Stosy wniosków z dnia na dzień przybywało w biurach pomocy społecznej. Tu i ówdzie było słychać, że urzędy sobie nie poradzą, że to wszystko źle przygotowane i już w pierwszym miesiącu zabraknie pieniędzy, że to rozdawnictwo publicznego grosza. Wytwarzano strach, który podsycany przez polityków opozycji krytyką totalną ustawy 500+ stwarzał obawy, czy to wszystko organizacyjnie i finansowo wytrzyma. Nie zważano na rodziny wielodzietne i ubogie oczekujące poprawę swego beznadziejnego losu. 

W marcu 2016 roku na naradzie w Urzędzie Wojewódzkim z udziałem wojewody i Pani minister Elżbiety Rafalskiej, dyrektor GCPR Pani Justyna Pawlak, ku zaskoczeniu oponentów informuje, że nie widzi przeszkód w przygotowaniu wypłat z programu 500+. Gorzów Wlkp. stał się od tej pory przykładem dobrego działania dla innych samorządów. Pani dyr. J. Pawlak podniosła dość wysoko poprzeczkę i pokazała, że jak się chce to można wykonać nawet trudne zadanie w krótkim czasie. Program 500+ w gorzowskim GCPR objął prawie 10 tysięcy dzieci, ponad 7 tysięcy rodzin.  1 kwietnia 2016 roku zmienił życie tysiącom dzieci, szczególnie tym z rodzin ubogich. Dzisiaj J. Pawlak jest już wicedyrektorem jednego z departamentów Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

Pamiętam jak w  poprzednich latach w Centrum Charytatywnym im. Jana Pawła II w Gorzowie przy ul. Słonecznej 63., każdego dnia przyjmowano mamy z małymi dziećmi, które przychodziły aby otrzymać kilkadziesiąt złotych na żywność, buciki czy ubranka dla swoich pociech. Żal było patrzeć i słuchać matek mówiących rozpaczliwie, że nie mają czym nakarmić swego dziecka, że odcięto prąd w domu, jest zimno bo nie ma na opał, a w kranie zimna woda. Pamiętam, jak dawaliśmy w pośpiechu pieniądze by mamy kupiły Bebiko, zupkę w słoiczku czy kaszkę i nakarmiły dziecko, bo bardzo płakało. Było głodne. „Proszę Pana, jak nakarmiłam tym Bebikiem i tą zupką córeczkę to spała kilka godzin i musiałam do następnego posiłku ją specjalnie budzić” – mówiła jedna ze szczęśliwych mam, której pomogliśmy. Takich mam w ciągu roku z dziećmi płaczącymi było kilkaset. A już myśleliśmy, że sobie nie poradzimy, coraz więcej matek prosiło o pomoc, coraz częściej brakowało nam na zapomogi pieniędzy, także w naszych portfelach. Nie mieliśmy sumienia, by bez pomocy zostawić choć jedną matkę z dzieckiem, a przecież wiele miało ich po kilka. I oto przychodzi  kwiecień  2016 roku, te mamy otrzymują swoje 500 zł na  dziecko. Na korytarzu w Centrum Charytatywnym im. Jana Pawła II zauważamy, że coraz rzadziej słychać płacz dzieci. Aż któregoś  dnia pod koniec maja 2016 roku na korytarzach Centrum zapanowała cisza. Od czerwca 2016 roku do dnia dzisiejszego ani jedna matka z dzieckiem na ręku czy w  wózku nie przyszła po pomoc do Centrum Charytatywnego. Widzimy jak te matki są szczęśliwe i choć jeszcze nie jest im łatwo, to o żywność dla dzieci prosić już nie muszą. My, posługujący w Centrum Charytatywnym Stowarzyszenia im. Brata Krystyna chcemy tylko, aby te czasy już nie wróciły, kiedy polskie dziecko, nasze gorzowskie, musiało rozpaczliwym płaczem upominać się, że jest głodne. Daj Boże. Przy okazji: pomocą żywieniową obejmujemy od 3 do 5 tysięcy osób miesięcznie. Rozdajemy rocznie ponad 1500 ton żywności, we współpracy z opieką społeczną, osobom najbardziej potrzebującym pomocy. Będzie nam już oszczędzony widok zrozpaczonych matek proszących dla swoich dzieci. To widoczny efekt programu Rodzina 500+, który wdrożony został staraniem naszej gorzowianki, Pani minister Elżbiety Rafalskiej. Ta decyzja warta 22 mld złotych rocznie jest dzisiaj wysoko oceniana przez cały cywilizowany świat, a wiele rządów przygląda się, by takie rozwiązanie wprowadzić u siebie.

Skąd więc bierze się ta wściekła niechęć liberalnych polityków do tego programu Rodzina 500+?  W tych atakach na 500+, na te biedne rodziny, którym zapewne pierwszy raz w życiu udało się wyjechać w wakacje nad morze z dziećmi, przodował tygodnik Newsweek, który w swym tekście napisał o najeździe Hunów nad Bałtyk. Cytuję za wPolityce.pl z 4.08.2016 roku co pisze ten tygodnik: „To podobno właśnie oni kradną, śmierdzą, załatwiają się na wydmach, nie pozwalają dzieciom pływać na bananie, jedzenie, zamiast na plaży, kupują w sklepie i jeszcze na domiar złego chcą przeżyć tydzień za 1600 złotych!”. Oburzenie na ten tekst było powszechne. „Takiego wiadra gnoju pogardy, jakie dzisiaj wylał na Polaków Newsweek, nie da się nawet skomentować”(…) – napisała na Twitterze oburzona Aleksandra Jakubowska. Skąd taka pogarda do Polaków i niechęć do 500+?  Poprzednia liberalna ekipa miała wiele lat by taki program wprowadzić, a jednak zabrakło im wyobraźni, wiedzy i tej socjalnej wrażliwości wobec społeczeństwa. Program 500+ chwali nawet były premier Pan Leszek Miller, który wymieniając sukcesy Pani premier Beaty Szydło powiedział: „ Program 500+ to ważny program i korzystny dla wielu polskich rodzin, którym się nie przelewa. Nie ma co wybrzydzać i kombinować, w Warszawie może tego nie widać, ale wystarczy spojrzeć poza Warszawę, by zobaczyć, jak wielu Polaków czeka na te 500 zł”.  Poprzednia ekipa liberalna nie zauważyła biedy, a teraz krytykuje i zachowuje się jakby czekała na niepowodzenie tego programu pomocy dzieciom. Możliwe, że w krótkim okresie budżet państwa zanotuje niewielki wzrost deficytu. Może nawet wzrośnie nieco polskie zadłużenie, które i tak urosło do monstrualnych rozmiarów. Więcej  budżet tracił z tytułu niepłacenia podatków przez zachodnie firmy i hipermarkety, kilka razy więcej był okradany z tytułu niepłacenia podatku VAT i masowego przemytu papierosów, alkoholu, paliwa i innej kontrabandy co łącznie ocenia się na ok. 100 miliardów złotych rocznie. Program 500+ to ułamek tych pieniędzy, które nielegalnie wypływały z Polski poza systemem finansowym, a które łatwo odzyskać uszczelniając granice i system podatkowy. A propos wskaźnika zadłużenia: na tle wielu krajów UE wypadamy całkiem nieźle, więc nie martwić się o 500+, na ten program pieniądze już są.

Efekty programu 500+ przerosły nasze i rządzących oczekiwania. Sam miałem wątpliwości, czy ten mechanizm pomocy zadziała, czy nie przyniesie jakichś ujemnych skutków, czy aby te pieniądze w 30% nie popłyną rzeką alkoholu? Dzisiaj wiem, że nic marnotrawnego się nie wydarzyło. Ludzie dość racjonalnie podeszli do dodatkowego funduszu w ich portfelach rodzinnych. Natomiast dane dotyczące liczby urodzeń dzieci w Polsce w 2016 roku przeszły najśmielsze oczekiwania Rządu – powiedziała Pani minister Elżbieta Rafalska w Radiu RMF FM. Urodziło się 16 tysięcy więcej dzieci niż w 2015 roku, a najwięcej, bo 11 tyś, urodziło się w listopadzie, co by wskazywało działanie 500+. Młode matki przestały się bać narodzin dziecka wiedząc, że dziecko to inwestycja nie tylko wychowawcza ale i finansowa. Jak tak dalej pójdzie to nie będzie problemu z przekroczeniem w 2017 roku magicznej liczby 400 tysięcy urodzeń. – To prawie pewne – stwierdziła Pani minister w programie RMF FM w rozmowie z Robertem Mazurkiem. Krytycy straszyli, że ćwierć miliona kobiet ma odejść z rynku pracy w ciągu najbliższych lat, czemu zaprzeczyła Pani minister podając, że ewentualnie dezaktywizacja kobiet może objąć 24-30 tysięcy kobiet w Polsce, które podjęły tę decyzję z powodu programu 500 +. Jest logiczne, że niektórym matkom mającym 3-4  dzieci, i które dostaną po 500 złotych na dziecko, nie będzie się opłacało pracować za 1200-1500 złotych miesięcznie - zajmą się zapewne wychowaniem dzieci z jeszcze większym zyskiem dla społeczeństwa.

Raport prof. R. Szartenberga z Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu pokazuje, że program 500+ zmniejszył liczbę dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie w Polsce z 11,9 % do 0,7 %. Ponad 50% rodzinom poprawił się poziom życia. Skrajne ubóstwo z 7,5% spadło do 3,9%.  Ludzie zaczęli spłacać swoje zadłużenia, poprawił się wskaźnik płacenia za czynsz mieszkaniowy, znacznie zmniejszyły się „ zakupy na zeszyt”. Dzieci do szkoły zaczęły przynosić kanapkę drugiego śniadania – mówi znajoma nam nauczycielka gorzowskiego gimnazjum.  Czyż z tego nie należy się cieszyć?

Program 500+ to poważny cios w rynek lichwiarskich chwilówek. Wiele z nich znikło i nie będzie już żerować na zdesperowanych ludziach ratujących się lichwiarskimi kredytami, które ich jeszcze bardziej pognębiały. Niektórzy politycy obsesyjnie powtarzali, że 500+ to marnotrawne rozdawnictwo pieniędzy. A jak jest? Z ekonomicznego punktu widzenia te środki finansowe w dużej części wracają do budżetu. GUS podaje że 500+ dał gospodarce zastrzyk energii. Zwiększony zasób portfeli jest przecież przez beneficjentów tego programu wydawany na różne dobra i towary pobudzając nasz wewnętrzny rynek, turystykę i produkcję przemysłową. Nasza gospodarka nie cierpi na brak towarów – ich mamy nadmiar, że półki się uginają. Jeżeli czegoś brakowało Polakom  to właśnie ekwiwalentu wymiany – pieniędzy, jako głównej bariery prawidłowego funkcjonowania polskiej gospodarki. Dlaczego, skoro towarów i usług jest w nadmiarze? Zawodzi system emisji pieniądza w większości przekazany zagranicznym komercyjnym bankom. I oto program 500+ omijając banki i różne dyrektywy europejskie wprowadza do obiegu zbawienne dla gospodarki 22 miliardy złotych. Majstersztyk. Ludzie zaczęli też oszczędzać, bo do tej pory większość nie miała z czego, a efekty tego będą trochę później. Widać wyraźnie poprawę nastrojów społecznych. Świadczenie to spełniło rolę mechanizmu zwiększającego społeczne zadowolenie proporcjonalnie do zmniejszenia się trudności ekonomicznych, z jakimi musiały zmagać się liczne polskie rodziny. Trzeba naprawdę być źle nastawionym do społeczeństwa i programu 500+, aby szukać w nim jakieś wyjątkowo groźne skutki. Kraje stosują różne eksperymenty z modelami społeczno-gospodarczymi, ale „Rodzina 500+” można uznać za ewenement na skalę światową. Jest to tzw. bezwarunkowy dochód podstawowy zastosowany do walki z nierównościami społecznymi w przeciwdziałaniu z negatywnymi skutkami postępującej automatyzacji gospodarki, gdzie człowiek marnie opłacany w wielu przypadkach staje się dodatkiem do maszyny ciągle bijącej rekordy wydajności. Polska stała się w ten sposób poligonem doświadczalnym wprowadzającym ważny regulator nierówności społecznych, na który skierowane są oczy ekonomistów całego świata śledzących efekty tego regulatora jakim jest tzw. dochód podstawowy. Ale o tych i innych szansach i barierach naszego rozwoju następnym razem.

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x