Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Miliardy na podtrzymanie gospodarki

2021-04-01 16:35:43, Autor: Augustyn Wiernicki | Kategorie: Miasto,

Stara zasada w biznesie mówi, że najlepszym momentem odbicia do przodu jest czas kryzysu lub lokalnego konfliktu.

Tyle tylko, że ta zasada jest dobra przede wszystkim dla tych, którzy są przygotowani na kryzys lub konflikt. Maksyma jest prosta: „chcesz wygrywać? – bądź zawsze gotowy na kryzys”. W operacjach kapitałami giełdowymi wywoływanie kryzysu, czyli bessy, nazywa się po prostu „strzyżeniem owiec”. Jedni tracą, a inni na krzywdzie zbijają fortuny. W  koronakryzysie jest podobnie. Będące na dorobku  państwa Unii Europejskiej robią wszystko by nie dać się ”ostrzyc” tym bogatszym i lepiej przygotowanym do kryzysu. Polska od przynajmniej 6. lat „strzyżeniu owiec” się nie poddała, a przynajmniej w wielu aspektach usilnie się broni.  W poprzednich kilkunastu latach warunki łatwego „strzyżenia” Polski były stworzone dla mafii vatowskich; oni zarabiali extra miliardy i transferowali je dalej na zachód. A dzisiaj? A dzisiaj tej mafii „strzygącej” naszą polską gospodarkę postawiono zdecydowany szlaban. Wiele się zmieniło i kasa się w budżecie znalazła na koronawirusa. Mimo, że już kilkanaście miesięcy trwa ten koronawirusowy kryzys pojawiły się w budżecie państwa ogromne miliardy na podtrzymanie gospodarki i poprawę  bytu najbiedniejszych. Pojawia się na horyzoncie kryzysu nowa szansa dla lokalnych gospodarek.  Tą szansą w roku 2021 jest Krajowy Plan Odbudowy, wpisany także w zapowiedziany na początku lutego przez premiera Mateusza Morawieckiego Nowy Polski Ład.

Ten kryzys wymusza nowe otwarcie gospodarki w nowych warunkach. Krajowy Plan Odbudowy jest odpowiedzią na Fundusz Odbudowy UE po pandemii. By miliardy euro mogły popłynąć jest niezbędne, aby każdy kraj przedstawił Brukseli swój  plan odbudowy. Każdy też krajowy parlament powinien ratyfikować zasady tego europejskiego Planu Odbudowy. W tym właśnie momencie nie ma jednomyślności w obozie władzy ponieważ duża część tych funduszy, ponad 30 mld euro, będzie w formie kredytów nisko oprocentowanych. To znaczy, że tę część dostaniemy, ale trzeba ją będzie w takiej czy innej formie spłacić. Rząd wyraźnie mówi, że chce dotacji, a nie pożyczek. Pożyczki możemy przecież zaciągać we własnych bankach i na lepszych warunkach, a odsetki zostaną w kraju. Europejski Fundusz Odbudowy przewiduje  dwa pakiety dla każdego z krajów członkowskich – jeden to pakiet bezzwrotnych dotacji, drugi to nisko oprocentowane kredyty. Właśnie ta część pomocy w formie kredytu budzi tyle uzasadnionych emocji. Nie da się tu pominąć Mayera Rothschilda, który tworząc FED powiedział: „Dopóki jestem w stanie kontrolować emisję pieniądza w danym kraju, nie dbam o to, jakie kukły stanowią w nim prawo.” Każdy kredyt z UE to emisja pieniądza.

W większości krajów UE koronakryzys pogłębia się i od początku drugiego kwartału br. konieczne są już nowe obostrzenia i kolejne tarcze antykryzysowe z pakietem pomocowym dla przedsiębiorstw. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że  w pierwszej kolejności umorzone będą zobowiązania z tytułu poprzedniej pomocy funduszy zwrotnych, gdyż są branże wyjątkowo mocno poszkodowane; na to Rząd przeznaczył 7 mld złotych w ramach tarczy branżowej. Przychodzi czas odbudowy gospodarki podniszczonej kryzysem Covid-19. Temu ma służyć Krajowy Plan Odbudowy, który musi zadziałać niczym dawniejszy Plan Marshalla. Lubuski Urząd Marszałkowski już w ten ogólnokrajowy Plan odpowiednio się wpisuje. W lutym br. odbyła się specjalna konferencja z udziałem przedstawiciela Komisji Europejskiej na temat Planu Odbudowy by dobrze przysłużył się lubuskiemu i stworzył szansę powrotu na ścieżkę szybkiego rozwoju. Marszałek Elżbieta Anna Polak przedstawiła w sierpniu 2020 roku główne kierunki Planu Odbudowy, po których ma poruszać się województwo lubuskie. Mają być to projekty  wpisujące się w główne priorytety europejskiej polityki, czyli zielony ład, nowoczesne technologie – głównie cyfryzację i zwiększenie odporności systemu ochrony zdrowia. Gra toczy się o 23 mld. euro. Oto propozycja projektów z woj. lubuskiego (https://lubuskie.pl/):

  1. Wzmocnienie potencjału lubuskiej ochrony zdrowia – eliminacja deficytów ujawnionych w czasie kryzysu epidemicznego.
  2. Lubuska medycyna na sygnale.
  3. Lubuska pediatria – mały pacjent, wielka medycyna.
  4. Zielone szpitale – lubuska ochrona zdrowia przyjazna środowisku i pacjentowi.
  5. Budowa sieci głównych połączeń dla transportu rowerowego w województwie lubuskim.
  6. Elektryfikacja i rozbudowa linii kolejowych.
  7. Zakup hybrydowego taboru kolejowego.
  8. Lubuska Szkoła Przyszłości - cyfryzacja i edukacja ekologiczna.
  9. Lubuskie Centrum Kompetencji Cyfrowych i Usług Wspólnych - Zielona Chmura.
  10. Centrum Badań i Rozwoju Sztucznej Inteligencji oraz Innowacji Cyfrowych w Polsce Zachodniej.
  11. Park Technologii Kosmicznych i Lotniczych.
  12. Budowa wzorcowego pasywnego budynku biurowego – Zielony Urząd/Green Office.
  13. Rozwój infrastruktury szkolnictwa zawodowego w oparciu o powstające Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu w Gorzowie Wlkp.
  14. Cyfrowa kultura – lubuskie dziedzictwo kulturowe.
  15. Budowa i rozwój Europejskiego Centrum Elektromobilności.

Portal uniwersytecki na stronie https://www.wzielonej.pl podaje, że tę „złotą piętnastkę” inwestycji samorząd województwa lubuskiego  złożył do Krajowego Programu Odbudowy. Jak na razie akceptację uzyskało sześć z nich, w tym m.in. budowa ścieżek rowerowych [sic!], Park Technologii Kosmicznych, zakup hybrydowego taboru kolejowego, zielone szpitale - termomodernizacja lubuskiej ochrony zdrowia. Marszałek zastrzegła, ze decyzja o tym, które projekty będą realizowane, ma dopiero zapaść i mogą to być też inne projekty. W najbliższych latach, w nowej perspektywie, ok. 60% funduszy z polityki spójności trafi do programów rządowych. Pozostałe 40% otrzymają do swojej dyspozycji urzędy marszałkowskie. Łącznie z Funduszu Spójności i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Polska ma do dyspozycji 76 mld. euro. Do tych funduszy należy doliczyć przynajmniej drugie tyle własnego wkładu finansowego. 26 lutego br. Premier trochę odsłonił Krajowy Plan Odbudowy. Polska może liczyć na 57 mld euro (260 mld zł.) unijnego wsparcia, w tym 23,1mld.euro w formie dotacji i 34,2 mld euro w pożyczkach. Z tego 18,7 mld zł. na poprawę wzrostu produktywności i konkurencyjności gospodarki. 19,2 mld zł. przeznaczone będzie na poprawę systemu zdrowia, 28,6 mld zł na zieloną i inteligentną mobilność, 27,4 mld na zieloną energię, a 13,7 mld zł na cyfryzację Polski.

To wszystko należy widzieć w kontekście jeszcze większego planu, który Rząd nazywa Nowym Ładem, czyli planem przebudowy gospodarki i całego państwa. Ma być przebudowany system podatkowy, program edukacji i wielu gałęzi życia. Obejmie szereg wielkich inwestycji, m.in. Centralny Port Komunikacyjny, przekop Mierzei Wiślanej, Via Baltica, Via Carpatia, i np. energetycznych. Na samą konkurencyjność gospodarki pójdzie ok. 5 mld zł., a 2,5 mld na uzbrojenie terenów inwestycyjnych i 4 mld zł na sektor nauki. Krajowy Plan Odbudowy to gigantyczne przedsięwzięcie tego Rządu RP z ogromnym finansowym wkładem własnym i zaangażowaniem wielkiej rzeszy fachowców na każdym etapie jego realizacji.  Wydaje się, że nasze samorządy, lubuski i gorzowski, radzą sobie dobrze i mają szansę skorzystać z tego historycznego wyzwania wywołanego koronakryzysem. Na lata 2021- 2027 województwo lubuskie w sumie otrzymać może 736 mln euro na program regionalny i część z 7,1 mld euro do podziału między wszystkie województwa w ramach uzgodnień kontraktu programowego.

Nie jest jednak łatwo; Bruksela  narzuca nam politykę inwestowania nie zawsze zgodną z naszymi interesami. Ponad połowa funduszy będzie w postaci długu, który członkowie UE  będą musieli spłacić. A jeżeli Włochy, Grecja czy Hiszpania ogłoszą niewypłacalność? Mają przecież ogromne kłopoty i trzeba będzie zapewne solidarnie ten kredyt za nich spłacać. Ten solidarny kredyt na część Planu Odbudowy wprowadza podstępnie mechanizm uwspólnotowienia długu. Staniemy się zakładnikami wspólnotowego kredytu i tym samym oddamy kolejną część naszej suwerenności. Kredyt zniewala… Do tej pory bez kredytów zewnętrznych wydawaliśmy znacznie więcej posługując się zdolnościami kredytowymi polskiego systemu bankowego. Dlaczego teraz, w dobie pandemii, mielibyśmy się tak świadomie uzależniać od cudzego pieniądza, w dodatku tracąc część suwerenności?  Mamy przecież własny pieniądz, własny emisyjny Narodowy Bank Polski, mamy w końcu odzyskane emisyjne banki; około 60% bankowego kapitału jest w polskich rękach, a może już więcej. Czyż nie lepiej zadłużać się we własnych bankach, jak to robią np. Japończycy, USA i Niemcy? Każdy finansista i bankowiec wie, że lepiej!  Będą nas szantażować? Na pewno będą, bo dążą przy okazji pandemii do federalizacji Europy, do likwidacji samodzielnych państw narodowych, do centralizacji władzy w interesie najsilniejszych. Wiemy, kto jest najsilniejszy w UE... Fundusz dotacyjny należy przyjąć, on nam się należy, przecież sami na to płacimy składki, ale pomocy w postaci długu w żadnym  wypadku nie należy przyjmować. To pułapka! Polska potrafiła już przeznaczyć w 2020 roku na ratowanie gospodarki 200 mld zł. Teraz rozmawiamy o kwocie 23 mld euro z UE, czyli o 100 mld zł; tyle ma wynieść ta część funduszu odbudowy, która jest grantem bezzwrotnym. Czy w tej sytuacji  z pomocy kredytowej korzystać?

Wolność i suwerenność nie ma ceny!!  W obecnych naszych warunkach gospodarczych, dobrej kondycji finansowej Polski, bez problemu poradzimy sobie sami bez kredytu z Brukseli tym bardziej, że obciążony jest on niezrozumiałym ryzykiem. Oczywiście, że we wspólnocie europejskiej  jest nam łatwiej, na obecność w UE jesteśmy skazani nawet geograficznie, ale nie za wszelką cenę, nie za cenę poniżania i wasalizmu. To już przerabialiśmy w polskiej historii; historia magistra est.

Jest jeszcze trudniejszy problem. Pieniądze z UE będziemy musieli wydawać na kierunki, jakie ustanowi Komisja Europejska. Już wiemy, że 37% tych przyznanych nam pieniędzy musimy przeznaczyć na energetykę, w zasadzie z Niemiec, a gros na wiatraki, też z Niemiec. Mam duże wątpliwości, czy wiatraki naszą energetykę uratują, a to nie ma nic wspólnego z odbudową po Covid-19. Te pieniądze moglibyśmy wydać według naszych potrzeb i naszej logiki, a tak będziemy musieli te wiatraki i inne OZE kupować w Niemczech. Tylko, że o to chodzi by te środki wracały do Niemiec i wzbogacały ich gospodarkę. Podobnie będzie z cyfryzacją, na którą musimy wydać 20%, a to razem już 57% Funduszu Odbudowy, który to Plan bardziej będzie pracował na rzecz gospodarki Niemiec niż naszej. Rząd powinien tak skonstruować Krajowy Plan Odbudowy, aby 100% środków wydawać na polskie produkty, żeby fundusze  zostały w polskiej gospodarce i po kryzysie Covid-19 pobudzały naszą gospodarkę, żeby coś po tym rozsądnego na przyszłość zostało. Rząd Polski musi stosować twardą grę wobec UE, a my tę twardą postawę musimy wspierać. Nie możemy pozwolić sobie na narzucanie projektów w cudzym interesie i nie dających impulsu na przyszłość. Jeżeli ktoś chce budować np. wiatraki, ścieżki rowerowe czy luksusowe biurowce to nie z Funduszu Odbudowy, a z własnych funduszy czy osobiście zaciągniętych kredytów. Ale tak nikt nie zrobi, bo biznesplan tego nie wytrzyma. Przy okazji Covid-19 próbuje się zmienić układ sił w UE, podporządkować nas tym największym...             

Augustyn Wiernicki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x