2020-04-16 22:38:11, Autor: Bogusław Dziekański | Kategorie: Miasto,
20 kwietnia gorzowska Mała Akademia Jazzu skończy 35 lat. Po raz pierwszy w historii w kwietniu nie zagrała na żywo. Gra w sieci. Dzięki inspiracji i pomocy Adama Bałdycha, przy graficznym wsparciu Anety Stosor, gra na żywo online. Oczywiście można było nagrać film i 23 razy wyemitować go w sieci, ale nie zgadzałoby się to z istotą muzyki jazzowej i bycia jazzmanem. Jazz dzieje się zawsze tu i teraz, on ma płynąć od serca i emocjonalności artysty ku słuchaczowi. Oczywiście mamy płyty CD, DVD itp. nośniki dla powielenia tych emocji, zatrzymania ich w czasie, ale nic nie zastąpi kontaktu z muzyką na żywo. Emocje między widownią a sceną też muszą się dziać tu i teraz.
Przez 34 lata i jedenaście miesięcy gorzowska akademia tak grała. Dzisiaj wskutek pandemii musieliśmy stworzyć nową jakość, schować się do Internetu, żeby chronić nasze życie i zdrowie. Dziś dzieli moich profesorów od widowni ekran komputera, smartfona, iPada, ale na szczęcie po drugiej stronie ekranu stoi żywy muzyk ze swoją emocjonalnością w czasie rzeczywistym. Ja, wychowany w czasach analogowych, też uczący się ciągle nowych technologii, uczę się żyć w świecie cyfrowym, co nie zawsze jest łatwe. Mam na szczęcie wokół siebie młodych ludzi, takich jak Adam czy Aneta (to już ich świat), którzy pomagają mi go ujarzmić i zrozumieć. Swój udział w tym procesie też będą mieli Bartłomiej Skubisz i Dominik Rosłon, którzy będą realizować spotkania z MAJ online w maju i zamykać kolejny dwuletni cykl akademii, jeżeli życie nie wróci do normalności, a my do szkół.
Nadając z sieci, musimy być jeszcze bardziej autentyczni, żeby pokonać opór ekranu, niedoskonałości techniczne, sprzętowe i dźwiękowe po stronie naszego młodego słuchacza. I choć MAJ nigdy nie epatuje go językiem komercyjnym, gra na serio i uczciwie, choć czasem operuje trudniejszą przestrzenią dźwiękową, to mamy nadzieję, że w tym przekazie online też uda się nam obudzić w nim emocjonalność. Tym bardziej że mówimy do niego przez świat, z którym jest obyty.
Mam tylko nadzieję, że życie szybko wróci do normalności, a to, co jest podstawą kontaktów międzyludzkich: bezpośredni kontakt z kulturą i związany z tym cały kontekst reakcji społecznych i artystycznych, nie zostanie odhumanizowane przez współczesną technologię cyfrową.
Współczesna sieć to wspaniałe narzędzie do bycia na bieżąco i zdobywania wiedzy oraz poznawania świata, w tym dóbr kultury, ale to też współczesny antychryst, który chce przez coraz doskonalsze algorytmy całkowicie zdominować naszą wyobraźnię, emocjonalność, sposób postrzegania świata, a docelowo nami sterować. Im bardziej będziemy wrażliwi na otaczający nas świat, w którym będziemy kierować się naszą emocjonalnością, empatią i rozumem, a nie zamkniemy się tylko w świecie online, tym trudniej będzie cyberprzestrzeni przejąć kontrolę nad naszym życiem. To nowe wyzwanie dla animatorów kultury, społeczników, artystów i wszystkich odpowiedzialnych za kształtowanie postaw młodych ludzi wobec coraz bardziej obezwładniającej dominacji świata cyfrowego.