Na prawo most, na lewo most, a w Kostrzynie mostu brak

0000-00-00, Mija dzień

Temat budowy nowego mostu w Kostrzynie przypomina niekończącą się telenowelę kiepskiej produkcji. Wszyscy doskonale wiedzą, że przeprawa musi powstać, pomysły gonią pomysły, ale nic z tego na razie nie wychodzi. Już przed pięcioma laty głośno było o przygotowanych planach budowy nie tylko mostu, ale północnej obwodnicy miasta.

- Na południu województwa mamy chyba siedem mostów, na północy żadnego i to na wysokości stolicy Niemiec, z którą mnóstwo firm współpracuje w różnych obszarach – zwraca uwagę Roman Dziduch, wiceprezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Samochody ciężarowe udające się do Niemiec muszą jeździć albo na przejście do Świecka, albo do Krajnika Dolnego. Przez dziesiątki lat na odcinku 100 kilometrów na Odrze nie powstał żaden most, a w tym czasie nasz region gospodarczo mocno się rozwinął. Świadczą o tym choćby liczby. Codziennie do zakładów znajdujących się w okolicach Kostrzyna oraz w KSSSE przyjeżdża lub wyjeżdża nawet tysiąc tirów, z czego przynajmniej połowa wozi towary na eksport. W tej grupie znajduje się Arctic Paper Kostrzyn SA. Jak mówi prezes Henryk Derejczyk, obecnie transport firmowych produktów na rynki Unii Europejskiej odbywa się samochodami. Jest to około 70% procent całej produkcji.

- Transport gotowych produktów, jak i dostawy części surowców, odbywa się przez Słubice – precyzuje prezes. – Stan tej drogi nie jest najlepszy, do tego jest wąsko i przez to niebezpiecznie. Dodatkowym utrudnieniem jest i to, że ruch prowadzi przez cały Kostrzyn. Bardzo zależy nam na przeprawie północnej. Spowoduje ona istotne usprawnienie transportu do i z zakładów zlokalizowanych zresztą w całej strefie ekonomicznej. Należy pamiętać, że strefa i istniejące już zakłady stale się rozwijają. Będzie to powodować zwiększenie ruchu samochodowego, a w konsekwencji utrudnienia drogowe, jak i wydłużenie czasu transportu – wyjaśnia.

Jeszcze większy problem mają firmy usytuowane w okolicach Gorzowa czy ogólnie w północnej części województwa. Jak zauważa prezes Roman Dziduch, samochody muszą jechać do Świebodzina i dalej na autostradę do Świecka.

- To zwiększa trasę o 80 km, co wpływa na koszty i czas transportu. Sporo firm przerzuciło się na mniejsza auta do 3,5 ton, żeby móc jeździć przez obecny most w Kostrzynie – zauważa.

Prezes Henryk Derejczyk zwraca także uwagę na kolejny argument wskazujący na szybką budowę mostu.

- Mieszkańcy Kostrzyna zasługują na to, żeby mieć lepszy komfort życia poprzez wyeliminowanie ruchu ciężarowego z centrum miasta, co niewątpliwie poprawi bezpieczeństwo w ruchu pieszych, zmniejszy emisję zanieczyszczeń oraz zredukuje hałas – podkreśla.

W walkę o budowę nowego mostu włączyli się radni sejmiku województwa, ale, jak tłumaczy Mirosław Marcinkiewicz, ich rola ogranicza się jedynie do wyjaśniania, przekonywania i lobbowania. A także przyjmowania odpowiednich stanowisk zachęcających decydentów do pochylenia się nad problemem.

- Prowadziliśmy rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, gdyż to w ich gestii znajduje się ta inwestycja – mówi radny z Gorzowa. – Pierwszym drobnym, ale ważnym krokiem jest wpisanie budowy przeprawy na listę kluczowych inwestycji Ministerstwa Infrastruktury i Transportu, które będą finansowane z programu ,,Infrastruktura i Środowisko”. Co prawda, budowa kostrzyńskiego mostu jest w tej chwili na liście rezerwowej, ale dobrze, że w Warszawie dostrzeżono problem. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby dalej przekonywać, iż most to nie żadna fanaberia, lecz inwestycja pozwalająca na szeroki rozwój gospodarczy w naszej części kraju – wyjaśnia i jednocześnie przypomina, że przeprawę można zbudować w porozumieniu z Niemcami, co również nie jest bez znaczenia. Ważna jest ponadto większa determinacja w działaniach.

- W sejmiku nie ma podziału partyjnego na radnych z południa lub północy województwa. Wszyscy są za budową. Docieraliśmy do ministerstwa, rozmawialiśmy, ale czy możemy zrobić coś więcej? – zastanawia się Mirosław Marcinkiewicz i mówi, że gdyby udało się zbudować most do 2019 roku, o czym gdzieniegdzie słychać, byłby to wielki sukces.

Zdaniem prezesa Romana Dziducha pogarszający się stan obecnego mostu w Kostrzynie może paradoksalnie przyczynić się do budowy nowego.

- Nie można doprowadzić do sytuacji, że miasto pozostanie bez przeprawy. Dyrekcja GDDKiA zleciła badanie obecnie funkcjonującego mostu i z otrzymanych wyników wynika, że w każdej chwili istnieje groźba całkowitego jego zamknięcia. I z tego, co wiem, decyzja o postawieniu nowego mostu już zapadła. Jestem optymistą i wierzę, że temat zostanie zrealizowany w rozsądnym czasie – tłumaczy Roman Dziduch.

Obecny most został zbudowany jako prowizorka w czasach powojennych. Od kilku miesięcy zakaz jazdy mają tam nawet autobusy, co już uderzyło w handel w całym mieście, ponieważ do Kostrzyna przestali przyjeżdżać niemieccy turyści. Efekt, na targowisku z dnia na dzień powiększa się liczba zamykanych punktów handlowych. Co gorsze, stan techniczny przeprawy jest tak zły, że w ocenie ekspertów nie opłaca się jej remontować. Obecnie mogą jeździć nią auta do 3 ton, natomiast te do 7,5 tony muszą przekraczać granicę w Świecku lub w Osinowie Dolnym.

- Dla nas oznacza to upadek handlu – mówią właściciele przygranicznego bazaru w Kostrzynie, którzy są załamani powstałą sytuacją. I przypominają, że przed rokiem ówczesny premier Donald Tuk obiecał szybką budowę przeprawy. Dlatego wierzą, że ich problem zostanie dostrzeżony, ale czy dzięki temu w dającej się przewidzieć rzeczywistości powstanie wymarzony przez wszystkich kostrzynian most?

Robert Borowy