2012-05-23, Mija dzień
Klub Stal Gorzów, któremu prezydent Tadeusz Jędrzejczak cofnął pozwolenie na organizowanie imprez masowych wciela w życie program naprawczy. To warunek konieczny, żeby Stal pozwolenie odzyskała. Inaczej mecz z Unią Leszno mogłoby zobaczyć najwyżej 999 widzów, co oczywiście dla klubu jest nie do przyjęcia. - Nie wyobrażam sobie innej możliwości niż to, że pozwolenie otrzymamy – mówi Ireneusz Maciej Zmora, wiceprezes KS Stal Gorzów.
Jakie zatem wprowadzono zmiany? Klub postanowił literalnie przestrzegać ustawy o organizacji imprez masowych. Oznacza to m.in., że kibice nie będą już mogli wnosić na stadion flag o znacznych rozmiarach, popularnych sektorówek. Powód? Po rozwinięciu zasłaniają one kibiców i uniemożliwiają ich identyfikację. - Oznacza to w praktyce, że nasi kibice mogą przyjść jedynie z szalikami – mówi Zmora.
Większe restrykcje dotkną sympatyków ekip przyjezdnych, którzy pojawią się na gorzowskim stadionie. Nowy regulamin zabrania im wnoszenia sprzętu nagłaśniającego, bębnów czy podręcznych toreb. Przy sektorze gości powstanie depozyt, gdzie wszystkie te rzeczy kibice zdeponują, a po meczu będą mogli je odebrać. To reperkusje po spotkaniu derbowym. Przedstawiciele firmy ochraniającej ostatni mecz Stali ze Stelmetem Zielona Góra utrzymują bowiem, że właśnie w sprzęcie nagłaśniającym fani Falubazu wnieśli środki pirotechniczne. Dla firmy Adler było to zresztą ostatnie spotkanie jakie zabezpieczali na Jancarzu. Po 7 latach współpracy klub postanowił rozwiązać umowę. Jak tłumaczy Zmora powodem było złamanie ustawy o organizacji imprez masowych i cofniecie pozwolenia na ich organizację przez prezydenta Gorzowa.
Tymczasem policja dokonuje kolejnych aresztowań związanych z wydarzeniami na i po derbach. Do tej pory funkcjonariusze zatrzymali 10 osób.
Sebastian Górny
Wspólnota, rozmowy i plany, czyli spotkanie integracyjne Wolontariuszy Hospicjum św. Kamila.