2012-08-30, Mija dzień
Mariusz Wójcik przerwał swoją głodówkę pod gorzowskim szpitalem, która była formą protestu przeciwko temu co się dzieje w szpitalu i wokół niego, ze szczególnym uwzględnieniem zwolnienia z pracy doktora Piotra Gajewskiego. Uznał bowiem, że skoro dr Gajewski nie myśli o powrocie a problem na tyle stał się znany, że jego misja może ulec zakończeniu. Przynajmniej na razie.
Dużą rolę odegrała tutaj perswazja Jan Kochanowskiego, byłego posła i samorządowca, który był kiedyś także szefem Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie i nadal interesuje się sytuacją tej placówki i wokół niej. Przy tym nie uważa „ aby sposób prowadzenia dialogu przez dyrekcję z personelem i mieszkańcami był prawidłowy”. Poza tym, jak mówi, zależało mu na zakończeniu indywidualnego dramatu tej młodej osoby.
Mariusz Wójcik odgraża się jednak, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, to wróci pod szpital. Była to już jego druga taka spektakularna akcja protestacyjna.
zet
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.