2012-09-18, Mija dzień
To byłoby nawet śmieszne, to byłby nawet niezły kabaret, gdyby nie było tak bezczelne, nieporadne i żałosne… Rzecz bowiem dotyczy szpitala. Gorzowskiego szpitala.
Radna Gorzowa, Grażyna Ćwiklińska, czując się jak najbardziej członkiem rady społecznej szpitala przybyła w ubiegłym tygodniu na konferencję prasową dyrektora Marka Twardowskiego, o którego odwołanie wespół z innymi członkami tego gremium wnioskowała, a który złożył wcześniej wniosek o odwołanie tejże właśnie rady. Dyrektor, gdy ujrzał radną będącą jednocześnie członkiem rady, kategorycznie i bezceremonialne nakazał jej opuścić miejsce konferencji, co przewodniczący klubu radnych PO, Robert Surowiec uznał za złamanie prawa i zasad demokracji.
Na początku tygodnia lubuski świat mediów obiegła informacja, przekazana przez marszałkowskich, że rada społeczna gorzowskiego szpitala uchwałą zarządu województwa została odwołana. Problem w tym, że nikt z członków rady nie został o tym skutecznie powiadomiony. Natomiast wszyscy członkowie rady wiedzieli, że mają się spotkać we wtorek (18 września br.) w szpitalu na kolejnym posiedzeniu. Nie spotkali się, gdyż ochroniarze – z polecenia dyrektora - zwyczajnie ich nie wpuścili do sali, gdzie mieli obradować. Bo ich przecież dla niego nie ma. Rzecz jasna, jako rady. Tymczasem, jak mówią na mieście Zieloną Górą zwanym, uchwała zarządu województwa zawiera ponoć podstawowe wady prawne i dlatego nie została upubliczniona, ani też doręczona najbardziej zainteresowanym, którzy swoim odwołaniem wcale nie są zainteresowani.
To jest ta rada społeczna szpitala, czy jej nie ma?
Tego tak naprawdę nie wiemy. Bo to, że pani marszałek Elżbieta Polak stoi murem za dyrektorem Markiem Twardowskim i absolutnie nie zamierza go odwołać, to wiemy na pewno i to od momentu jego powołania. I będzie stała za nim do samego końca – swojego lub jego. A jeśli radni z klubu PO chcą koniecznie wiedzieć dlaczego dzieje się tak, jak się dzieje, to niech się przejadą w czwartek do Zielonej Góry. Właśnie zostali zaproszeni.
W tych okolicznościach przyrody, ja się uprzejmie zapytuję: kiedy wreszcie przyjdzie gajowy i zrobi w tym lesie porządek? Bo to nie jest już zabawa w podchody. Nawet jeśli bawią się i to dobrze politycy z rządzącej opcji. Tu chodzi przecież o nasze zdrowie i życie. Teraz i w przyszłości.
Na razie, życzę zdrowia!
Leszek Zadroć
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.