2012-09-23, Mija dzień
Grupa gorzowian, która zorganizowała się ad hoc za pośrednictwem internetu, postanowiła napisać list otwarty do Donalda Tuska, premiera RP i szefa PO, z apelem o zajęcie się naszymi gorzowskim sprawami, które nie najlepiej się mają w woj. lubuskim. Podpisy mieszkańców miasta po tym listem będą zbierane w poniedziałek pod Studnią Czarownic na Wełnianym Rynku oraz pod szpitalem wojewódzkim przy ul. Dekerta, w godz. od 15.00 do 17.00.
Oto fragmenty tego listu:
„Szanowny Panie Premierze
Bezpośrednim powodem naszego wystąpienia są działania Zarządu Województwa Lubuskiego, owocujące zwolnieniem szanowanych i cenionych specjalistów pracujących w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie. Zorganizowaliśmy się w celu obrony ostatniego szpitala w Gorzowie.
List ten jest wynikiem przemyśleń ludzi oderwanych od swoich codziennych zajęć, z troską patrzących w przyszłość naszej małej ojczyzny - Regionu Gorzowskiego.
Szanowny Panie Przewodniczący, a zarazem Premierze - toleruje Pan patologię polegającą na nepotyzmie, w który są zamieszani politycy Pańskiej partii zajmujący najwyższe funkcje w województwie lubuskim. (…)
Obraz województwa będzie pełniejszy jeśli ktoś zada sobie pytanie o powody skrajnie odmiennych skutków zarządzania Urzędu Marszałkowskiego zlokalizowanego w Zielonej Górze szpitalami wojewódzkimi w Gorzowie i Zielonej Górze.
Kwestia ta powinna być gruntownie przebadana przez kontrolę spoza województwa. Nie może być tak, że zmarnotrawienie ogromnych środków publicznych skutkuje tylko i wyłącznie dramatycznym pogorszeniem komfortu życia i bezpieczeństwa kilkuset tysięcy Polaków.
Panie Premierze, nikt ze sprawujących nadzór ani z zarządzających bezpośrednio szpitalem nie poniósł konsekwencji za narastający przez lata dług gorzowskiego szpitala.
Historia województwa lubuskiego to kronika kolejnych wojen nieco liczniejszego południa o wyrwanie instytucji i pieniędzy z oszukanej obietnicami budowania wspólnego domu północy. Wszystkie dziedziny życia społecznego, za które odpowiada samorząd wojewódzki w Zielonej Górze są konstruowane tak, żeby im było dobrze, a nam - „niekoniecznie”.
Gorzowska młodzież studiująca w Warszawie lub Wrocławiu powinna mieć takie same szanse jak młodzież z równie daleko położonej Piły na powrót pociągiem do domu po piątkowych zajęciach. Odcięcie regionu gorzowskiego od świata powoduje, że nasze rodzime elity wolą pozostać w miejscach łatwiejszych do życia.
Tymczasem samorząd wojewódzki topi ogromne środki w sny o potędze portu lotniczego Zielona Góra – Babimost, z samolotami, w którymi głównie latają zielonogórscy urzędnicy.
Żadne, nawet opłacone przez marszałka analizy firm konsultingowych nie są w stanie ich przekonać do zaprzestania marnowania środków publicznych.
Na świecie dużo mówi się o wyrównywaniu szans. W jaki sposób ma konkurować przedsiębiorca, specjalista lub przedstawiciel wolnego zawodu z Gorzowa ze swoim konkurentem z miejsc normalnie skomunikowanych ze stolicą?
Patologia, którą solidarnie podtrzymujecie, zmusza nas do podróżowania prywatnymi pojazdami, co zwiększa koszty i powoduje, że po wielu godzinach za kierownicą musimy konkurować z wypoczętymi kontrkandydatami, którzy mieli możliwość korzystania z kolei.
Czujemy się enklawą Trzeciego Świata, której mieszkańcom nikt nawet nie obiecuje poprawy w postaci elektryfikacji linii kolejowej, choć występują tu największe w województwie potoki pasażerskie.
Helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, zaplanowany i zamówiony w 2005 roku dla bazy w Gorzowie, został w 2010 roku (za rządów PO) zadysponowany inaczej. Wiceministrem zdrowia w Pana rządzie był w tym czasie Marek Twardowski.
Dziś buta i arogancja, którą emanuje Marek Twardowski pełniąc stanowisko szefa gorzowskiego szpitala budzi ogromną ilość negatywnych emocji. Naszym zdaniem ludzie o takich osobowościach nie powinni zajmujących ważnych funkcji publicznych, tymczasem Urząd Marszałkowski kreuje go na znakomitego specjalistę i negocjatora. Pan zapewne poznał go lepiej, skoro tak niedługo pełnił on rolę wiceministra zdrowia, mimo tego, że wcześniej przestał być kłopotliwym dla rządu przywódcą związkowym.
Panie Premierze – potrzebne są pilne zmiany. Ogromna liczba urzędów i urzędników kosztuje Państwo tyle, że nie tylko w Gorzowie brakuje pieniędzy na opiekę zdrowotną, a koszty rozrzutności władzy przerzucane są na społeczeństwo (podniesienie wielu emerytalnego). Resztki przedsiębiorczości ograniczają liczne zmiany przepisów i ogromnie rozbudowany aparat kontrolny.
Rząd nie inwestuje w dostępność instytucji potrzebnych drobnym przedsiębiorcom. W Gorzowie nie ma oddziału Krajowego Rejestru Sądowego, oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego, a za rządów PO zlikwidowano Wydział Gospodarczy przy Sądzie Okręgowym. Krytykujemy, ale też po ludzku prosimy, żeby zajął się Pan naszymi problemami.
Dziś schorowani pacjenci z naszego regionu odsyłani są na dalekie wyprawy do Szczecina czy Poznania, które stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla ich życia, mimo że w Gorzowie jest aparatura i są specjaliści.
Brakuje tylko limitów ustalonych przez zielonogórski oddział NFZ.
Gorzowski Szpital wymaga przedstawienia planu długofalowego rozwoju. Jest jedyną placówką wielospecjalistyczną północnej części województwa lubuskiego. W decydowaniu o kierunkach dalszego rozwoju szpitala należy wziąć pod uwagę najważniejsze problemy zdrowotne, z jakimi borykają się mieszkańcy województwa lubuskiego. (…)”.
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.