2012-10-23, Mija dzień
Z natury rzeczy, a raczej naszego portalu zajmuje się wyłącznie sprawami gorzowskimi. Jednakże tym razem nie zdzierżyłem i zrobię wyjątek. A to dlatego, że niemal wszystkie serwisy informacyjne poniedziałkowych programów telewizyjnych i radiowych a nawet programy publicystyczne rozpoczynały się lub kończył sprawą zapłodnienia in vitro, którą w genialny sposób premier Donald Tusk postanowił wreszcie uregulować. Jakby nagle zachciało mu się zostać ojcem zastępczym lub tylko chrzestnym wszystkich poczętych w ten sposób dzieci. I wszyscy to kupili, bo i wtorkowa prasa pełna jest doniesień w tej sprawie.
Niewątpliwie „in vitro” to sprawa ważna i poważna, zwłaszcza dla rodzin, które nie mogą w inny sposób mieć dzieci. Dla większości rodaków najważniejsza jest jednak w tej chwili praca, rodzina i jej utrzymanie. Tymczasem kryzys nie jest tylko słowem czy terminem z podręczników ekonomii, ale realnym zjawiskiem, którego już doświadczamy. Rośnie bezrobocie, a wielu tych którzy pracę jeszcze mają, ledwo wiąże koniec z końcem. Przedsiębiorcom coraz trudniej sprzedać swoje towary i usługi, więc ograniczają produkcję, zamykają sklepy i szukają czegoś innego. Młodym coraz trudniej o pracę, mieszkanie i kredyty. I w tym zakresie przede wszystkim oczekuję genialnych, i mniej genialnych, ale skutecznych pomysłów. Bo reszta, w tej rzeczywistości, staje się jedynie próbą ratowania sondaży i platformy przed rozpadem oraz zwyczajnym piarem, jak mawiają marketingowcy od polityki.
„Po pierwsze gospodarka, głupcze”!
Sorry, ale nie ja to powiedziałem.
L. Zadrojć
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.