2012-11-08, Mija dzień
Ostatnia sesja rady miasta po raz kolejny dowiodła, że komunikacja między władzą (prezydentem i radą miasta) a społeczeństwem, oraz prezydenta z radnymi i szefami podległych jemu jednostek najzwyczajniej w świecie szwankuje, żeby nie określać tego stanu rzeczy znacznie gorzej. Smutne to, ale prawdziwe i niestety wielce szkodliwe dla nas wszystkich.
Uchwała w sprawie uchylenia uchwały pozwalającej placówkom oświatowym na gromadzenie na specjalnych rachunkach bankowych środków uzyskanych z prowadzenia tzw. działalności gospodarczej i swobodnym nimi dysponowaniu wzbudziła na sesji spory i kontrowersje, których można było w znacznym stopniu uniknąć, gdyby istniał właściwy przepływ informacji we wszystkie zainteresowane strony. Wystarczyło, żeby na posiedzeniu rady miasta prezydent lub jego przedstawiciel, prezentując projekt uchwały w sposób rzeczowy i spokojny, zechciał uprzejmie, ale kompleksowo przedstawić po kolei rzeczowe argumenty przemawiające za taką koniecznością. A nie, przymuszany odpowiadając na kolejne wątpliwości i uwagi przeciwników, przekazywał dopiero konkretne informacje, dawkując je przy tym jakby były zastrzeżone lub poufne. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby najpierw rzecz całą objaśnił dyrektorom szkół i przedszkoli, których przede wszystkim to dotyczy. Później zaś radnym i wszystkim innym z mieszkańcami włącznie.
Przecież to co jest oczywiste dla prezydenta i jego urzędników, nie musi być wcale takie oczywiste dla dyrektorów szkół, nauczycieli, rodziców, a nawet radnych miejskich. Nie wspominając już o mieszkańcach, którzy też maja prawo wiedzieć więcej i czasami bywają na sesjach Wysokiej Rady. To, iż uchwała uchylająca wcześniejszą uchwałę nie wymaga zdaje się pisemnego uzasadnienia, nie oznacza jeszcze, że wyczerpujące merytoryczne uzasadnienie nie jest w ogóle potrzebne.
deja
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.