2012-12-20, Mija dzień
Na miejskim parkingu, obok TESCO na ul. Górczyńskiej, ktoś kiedyś zaparkował swój samochód, z karteczką w środku z napisem „sprzedam” i numerem telefonu do siebie. Za nim szybko poszli inni, bo miejsce uczęszczane, a i za nic nie trzeba było płacić. I tak powstał nietypowy parking samochodów na sprzedaż. Samorzutnie i bez łaski
Oczywiście nie spodobało się to właścicielom okolicznych autokomisów, którzy na tym tracą, a przecież płacą podatki, ale też kasują słoną prowizję za sprzedane auta, robiąc przy tym niewiele, aby te samochody sprzedać. Napuścili więc miejskich urzędników, którzy stwierdzili, jak donoszą gorzowskie media, że jest to dziki autokomis, prowadzona jest tam nielegalna działalność gospodarcza i należy ją zlikwidować. W styczniu mają tam stanąć znaki zakazu ruchu, a nawet zapory drogowe. Miasto rozważa także możliwość wydzierżawienia placu na … autokomis.
Swego zadowolenia nie kryją właściciele autokomisów, bo zniknie im groźna konkurencja. Zadowoleni zdają się być również urzędnicy, bo znaleźli rozwiązanie problemu, a i do kasy miasta skapnie trochę grosza. Niezadowoleni są tylko mieszkańcy miasta, którzy nie rozumieją dlaczego miejski parking nazwano „dzikim autokomisem”, choć nikt nikomu tam auta w komis nie dawał, a oni nie chcą płacić za kiepska usługę na płatnych parkingach zwanych autokomisami. Zamiast więc znaleźć jakieś prawdziwe rozwiązanie problemu, np. poprzez wprowadzenie symbolicznej opłaty za parkowanie, urzędnicy po prostu problem likwidują. Niszcząc w ten sposób obywatelską przedsiębiorczość i zapobiegliwość, nie wiedzieć czemu nazywaną nielegalną działalnością gospodarczą.
Czy, jak na osiedlowym parkingu zaparkuję samochód z kartką w środku „sprzedam”, to również pojawi się znak zakazu ruchu, zapory, a straż miejska wlepi mi mandat za prowadzenie nielegalnej działalności gospodarczej?
To tylko w Gorzowie..
deja
W piątek, 2 maja Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego będzie nieczynny.