2013-01-17, Mija dzień
Nie milkną echa negatywnej opinii rady społecznej w sprawie przekształcenia szpitala w spółkę prawa handlowego. Po wypowiedziach i oświadczeniach członków rady społecznej gorzowskiego szpitala. Głos zabrał dyrektor Marek Twardowski. Oto treść jego oświadczenia:
Oświadczenie
Zgodnie ze statutem Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. rada społeczna jest organem powołanym do przedstawiania opinii organom województwa lubuskiego oraz dyrektorowi szpitala. Spotkanie rady społecznej w dniu 15 stycznia br., na którym był też obecny członek zarządu województwa Romuald Kreń, miało w punkcie dotyczącym podjęcia uchwały pozytywnej lub negatywnej odnośnie przekształcenia szpitala w spółkę wielce pouczający przebieg. W trakcie tego spotkania (szpital posiada nagranie z przebiegu posiedzenia rady) zarówno ja, jak i pan marszałek R. Kreń, jasno przedstawiliśmy konieczność przekształcenia szpitala w spółkę i odpowiadaliśmy na pytania. Jeśli ktoś chciał słuchać, to usłyszał. Jeśli ktoś nie chciał słuchać, to nie usłyszał, a jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał, to nie mam na to wpływu.
Od samego początku bardzo źle oceniam funkcjonowanie rady społecznej szpitala. Szczególnego podkreślenia wymaga fakt, że 31 maja 2012 roku, na dzień przed moim oczekiwanym objęciem stanowiska dyrektora szpitala w Gorzowie, członkowie rady społecznej przegłosowali wydatki szpitala na dodatkową kwotę 650 tys. zł. Pieniądze te miały być wydane na sprzęt, który nie był szpitalowi niezbędny. Do dziś nie został kupiony, mimo to pacjenci mają zabezpieczone świadczenia zgodnie z kontraktem z NFZ. Zdumiewa mnie fakt wybitnej dwulicowości wypowiadającej się w mediach przewodniczącej rady społecznej, która jest moim adwersarzem od momentu jej uczestnictwa w komisji konkursowej na dyrektora szpitala. Spośród obecnych członków rady społecznej darzę zaufaniem jedynie pana Michała Bajdzińskiego. Co do reszty osób podtrzymuję w sposób zdecydowany swoje stanowisko, że szpital wojewódzki w Gorzowie zasługuje na członków rady posiadających w swoim dorobku zawodowym i osobistym doświadczenie mogące rzeczywiście przydać się szpitalowi. I takie osoby znajdują się w Gorzowie i wyraziły chęć pracy w radzie społecznej, ale ze względów proceduralnych oraz prawnych rada egzystuje w starym składzie.
Podczas spotkania 15 stycznia tylko głuchy nie słyszał, że poinformowałem, że po uzyskaniu przewidywanej dotacji ze strony Ministerstwa Zdrowia szpitalowi pozostanie dług w wysokości gotówkowej ok. 90 mln zł. Jako realista nie mogę liczyć na to, że Sejmik Województwa Lubuskiego podaruje szpitalowi 90 mln zł w prezencie. W związku z tym poinformowałem, że będę prosił zarząd i sejmik o przychylność w postaci udzielenia pożyczki na 20-25 lat w wysokości 90 mln zł spłacanej w wysokości 4-5 mln zł rocznie, co przy zamierzonym zysku rocznym naszego szpitala w wysokości ok. 30 mln zł spokojnie pozwoli spłacać tę pożyczkę oraz inwestować. Dla szpitala będzie bezpiecznie, jeśli po przekształceniu oraz po uzyskaniu dotacji z Ministerstwa Zdrowia, zostaną spłaceni wszyscy nasi zewnętrzni wierzyciele, natomiast dług szpitala wobec właściciela nigdy nie zagrozi funkcjonowaniu naszej jednostki.
Zadaję pytanie pani Halinie Kunickiej, członkowi rady społecznej ze strony wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego, dlaczego w czasie posiedzenia nie wzięła udziału w dyskusji, nie wyraziła swojego zdania oraz nie wzięła udziału w głosowaniu? Poprzez taką postawę nie dało się słyszeć głosu wojewody lubuskiego, czy jest za przekształceniem, czy przeciwko przekształceniu szpitala. I o to go publicznie pytam.
Wszystkowiedzący pan Marcin Gucia, mający problemy prawne, w głosowaniu również nie wziął udziału, gdyż wyszedł z sali przed głosowaniem, a wrócił po głosowaniu. Ale w jednym się z nim zgadzam – szpital nie będzie przekształcony 1 kwietnia, bo tego dnia wypada święto i Krajowy Rejestr Sądowy nie pracuje.
Również pani Grażyna Ćwiklińska nie słucha, co mówi dyrekcja i zarząd województwa, tylko słyszy, co chce. Szpital po przekształceniu będzie świadczył usługi na coraz wyższym poziomie. Pani Ćwiklińska nie wie lub nie chce wiedzieć, że pozyskałem rekordowy dla naszego szpitala kontrakt na 2013 rok. Regularnie spotykam się z dyrektorem NFZ Stanisławem Łobaczem w sprawach dotyczących zwiększenia kontraktu i rozliczeń dodatkowych za 2012 rok. W związku z tym zwracam się do opinii publicznej, aby wyciągała wnioski z tego, co ktoś robi, a nie z tego, co ktoś tylko mówi. Nie mam zwyczaju obiecywać niczego ponad to, co jestem w stanie zrobić. A to, co robię już widać w szpitalu. Od sierpnia 2012 roku szpital nie przynosi strat w działalności bieżącej i gdyby nie ogromny bagaż długu z przeszłości, to nie potrzebowalibyśmy żadnej pomocy, w tym wątpliwej pomocy obecnej rady społecznej. Jej członkowie powinni doradzać dyrektorowi, a nie przeszkadzać w naprawianiu tego, co trzeba naprawić. Dodać muszę, że pomysły niektórych członków rady, np., by zwrócić się do rządu o pokrycie długów, są irracjonalne. Aktualna sytuacja naszego państwa jasno pokazuje, że rząd nie ma 11 mld zł na kolejne oddłużenie szpitali w Polsce. Natomiast każdy dzień z długiem 266 mln zł rodzi groźbę, że w którymś momencie szpital przestanie świadczyć usługi dla pacjentów, bo obsługa długu kosztuje horrendalne pieniądze. I to wreszcie musi się skończyć. Dosyć chocholego tańca!
Marek Twardowski
dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
W piątek, 2 maja Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego będzie nieczynny.