2013-01-28, Mija dzień
Gdyby nie wcześniejsze przypadki, można byłoby pomyśleć, że prezydent Tadeusz Jędrzejczak działa z namysłem i rozwagą. Chodzi o decyzje w sprawie szefowej Miejskiego Centrum Kultury, gdzie w wyniku kontroli stwierdzono liczne nieprawidłowości, błędy w sztuce i zwyczajną nieudolność w zarządzaniu. Do tego dochodzą liczne skargi i żale środowiska oraz przynajmniej części pracowników. I co? I nic.
A doskonale przecież pamiętamy, kiedy ze znacznie błahszych powodów lub bez wyraźnych powodów zwalniał z pracy dyrektorów OSiR-u, prezesów PWiK, Słowianki czy Gorzowskiego Rynku Hurtowego. Nie wiadomo czy to słabość prezydenta do osoby, czy też może oznaka słabości w ogóle. Nie ma żadnego stanowiska, żadnych decyzji, żadnego działania. Przynajmniej oficjalnie nic o tym nie wiadomo. Z pewnością to wyraźnie słyszalne milczenie w sprawie nie jest to dobre dla samej instytucji, jak i całej gorzowskiej kultury, którą miejscy urzędnicy od pewnego czasu usiłują nadmiernie sterować, zamiast jedynie administrować. W odniesieniu do MCK nie widać jednak ani sterowania, ani administrowania.
Duża w tym wina wiceprezydent Aliny Nowak, która nie ma za wiele do powiedzenia w istotnych kwestiach w obszarze, za który odpowiada. Jakby nie mogła, nie chciała i było jej z tym dobrze. Wszyscy doskonale wiedzą, że pozycja prezydenta jest silna, ale od wiceprezydenta można i należy oczekiwać pewnej samodzielności, kreatywności i pozytywnego działania. Tymczasem pani wiceprezydent zachowuje się tak, jakby jej to nie dotyczyło. Czy ktoś pamięta jakikolwiek jej głos w jakiejś znaczącej kwestii ze sfery kultury? Zna ktoś choćby jej pogląd w sprawie przyszłości Jazz Clubu Pod Filarami?
W kulturze nie wystarczy być. Trzeba mieć także coś do powiedzenia, do zaproponowania. Poza strategią, reorganizacją i likwidacją.
L. Z.
W piątek, 2 maja Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego będzie nieczynny.