więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Dominika, Imeldy, Pankracego , 12 maja 2025

Krótka podróż marszałkowskim szynobusem

2013-11-30, Mija dzień

Marszałkowski szynobus, cud techniki polskiego kolejnictwa odjechał z gorzowskiego dworca do Zielonej Góry w sobotę punktualnie o 10.30.

medium_news_header_5752.jpg

W szczelnie wypełnionym podróżnym wnętrzu byłam i ja, choć jechałam tylko króciutki kawałeczek.

Na jazdę promocyjną nowego szynobusu, który od grudnia połączy obie lubuskie stolice przyszło masę chętnych. Powody były dwa, a właściwie jeden – wycieczka w obie strony za darmo i czas na zwiedzenie choć w części bratniej Zielonej Góry. Fundatorem jazdy był Urząd Marszałkowski, właściciel pojazdu, który w niebanalny sposób promował nowe połączenia miedzy obiema stolicami Lubuskiego.

Boże, jak tu paskudnie

Zanim jednak chętni wsiedli do szynobusu stojącego na czwartym peronie, musieli pokonać paskudny tunel. Popaćkane ściany wzbudziły jedną reakcję – zaskoczenie i z lekka obrzydzenie. – Boże, jak tak dawno nie jechałam pociągami i nie zdawałam sobie sprawy, że tu jest aż tak paskudnie – mówiła jedna z podróżnych, która u kilku osób się upewniała, czy aby dobrze idzie do lekkiego pociągu do Zielonej Góry.

Jeszcze trudniejsze zadanie mieli rodzice dwójki małych dzieci, którzy musieli swym pociechom wytłumaczyć, dlaczego to miejsce tak okropnie wygląda i dlaczego nie wolno malować po ścianach. Całe szczęście, że pociechy czytać nie umiały i nie potrafiły odczytać wulgarnych często napisów.

Konkluzja była jedna – miejsce jest rzeczywiście przygnębiające i zupełnie nie pasuje do dworca w mieście wojewódzkim. – To jak najszybciej trzeba wyremontować, bo jak mają tu fascynaci kolejnictwa z kraju i zagranicy zjeżdżać, to wstyd będzie wielki – mówili gorzowianie, których spora grupa wybrała się na południe naszego województwa.

Jeszcze czas, a już pełno

Wsiadam do szynobusu na kwadrans przed odjazdem i tu od razu zaskoczenie. Jest już tak dużo ludzi, że nawet stoją tuż przy wejściu. Ale ja, wiedziona wieloletnią praktyką kolejowego podróżnika, przeciskam się przez ciżbę i ruszam na poszukiwanie wolnego miejsca. I nagle, bingo, jest. Przy oknie siedzi dwóch starszych ode mnie panów. Potwierdzają, że miejsce jest wolne, więc siadam i zaczynam się rozglądać. I widzę, że po zatłoczonym już dość mocno wagonie przechodzi miła pani konduktor z tacą z cukierkami. Ktoś inny rozdaje najmłodszym, których jest spora gromada, baloniki z logo kolei regionalnych. Cały czas trwa polowanie na wolne miejsca, a to bywa złudne, bo na teoretycznie wolnych siedzeniach leżą torby i inne szpargały. – Zajęte – słychać w odpowiedzi na pytanie, czy można usiąść. W trakcie podróży okaże się, że dla znajomych, którzy wsiadają w Deszcznie i Trzebiszewie. Więc część podróżnych siada na schodach i gdzie tylko popadnie. Robi się coraz tłoczniej.

a

Książka w prezencie

Nagle przez pociąg przeciska się Katarzyna Kozińska z Urzędu Marszałkowskiego. Ma w torbie materiały promocyjne urzędu. Mnie dostała się opasła książką „Przewodnik turystyczny. Śladem funduszy europejskich”. Porządnie wydana, pięknie zilustrowana, a że praktycznie nieprzydatna w turystycznych szlakach, to inna rzecz. Kartkuję ją jednak i trafiam na gorzowski ślad. Wśród atrakcji z całego województwa jest i nasze miasto. A dokładnie Bulwar Wschodni, nagrodzony w jednym z konkursów za rewitalizację. Dalej znajduję twierdzę w Kostrzynie, szlaki nordic walking w Barlinku i odrestaurowany kompleks pofolwarczny w Prusimiu koło Sierakowa oraz prom w Gozdowicach. To najbliższe nas miejsca, jakie się w tym wydawnictwie znalazły. – A Zielona Góra tam jest? – dopytują się inni, których to szczęście w postaci książki nie spotkało. – Nie ma – odpowiadam po chwili i widzę, że cień zadowolenia jest. Bo animozje gorzowsko-zielonogórskie akurat w tym miejscu okazały się całkiem pokaźne. Kasia idzie dalej i rozdaje jeszcze mapy turystyczne oraz inne folderki. Mało tego, ale i tyle dobrze.

No, jak w bombardierze

Samo wnętrze robi dobre wrażenie. Wygodne siedziska, czytelne oznakowanie, tablice świetlne informujące, gdzie aktualnie jesteśmy, jaki to dzień, czyje są imieniny oraz jak wygląda przebieg trasy. Napisy się przewijają, więc można na bieżąco śledzić informacje.

Kosze na śmieci też są, specjalne miejsca dla inwalidów również zostały przygotowane. Poza tym są nowoczesne systemy zabezpieczające, można się w każdym momencie porozumieć z obsługą pociągu, na wypadek, gdyby coś się działo. – No jak w dobrym niemieckim bombardierze – słyszę komentarz i się z nim zgadzam. A utwierdzam się w tym przekonaniu, kiedy rzucam okiem na toaletę, najlepszy probierz jakości pojazdu, którym mi przyszło jechać.

Nie zatrzymuje się wszędzie!

Nareszcie gwizdek dyżurnego ruchu oznajmia, że pociąg do Zielonej Góry może ruszać. I w tym samym momencie miły głos wita podróżnych i życzy im dobrej podróży. Jedziemy. Ale, ale… Dojeżdżamy do Zamościa i pociąg się nie zatrzymuje, tak samo z Karninem i Zieleńcem i ja zaczynam wpadać w panikę, że nie będę mogła wysiąść w Skwierzynie, do której zmierzałam. Mili panowie spod okna zaczynają żartować, że tak już pewnie będzie i dojedziemy bez postojów do Winnego Grodu. – No i widzi pani, pokaże nam pani ich Filharmonię, wybierzemy się na stadion przy Wrocławskiej, będzie fajna wycieczka – żartują przyjaźnie. Ale dojeżdżamy do Deszczna i tu spokój. Pociąg staje. A mili panowie dalej sobie żartują, że teraz najbliższy przystanek w Popowie Skwierzyńskim. Jednak nie. Szynobus się zatrzymuje w Trzebiszewie, tam się dosiadają kolejni chętni i za chwilkę już Skwierzyna. Ustawiam się przy wyjściu i nadal się głośno zastanawiam, czy szynobus się tu zatrzyma. Ale w tym samym momencie bardzo miły, młody chłopiec mnie uspokaja – Na pewno się zatrzyma. Wyjmuje nawet swój telefon, gdzie ma wgrany specjalny rozkład jazdy i pokazuje. faktycznie. Pociąg zwalnia i ostatecznie się zatrzymuje. Ja wysiadam, a dwie kolejne osoby wsiadają do i tak już maksymalnie zatłoczonego wnętrza. Jeszcze rzut oka na piękny pociążek, jeszcze zdjęcia i szynobus rusza w swoją drogę, a ja w swoją.

Powrót też tym samym

Wracam do Gorzowa tym samym szynobusem. Wsiadam w Skwierzynie, coś około 17.30. Wymęczone wrażeniami towarzystwo jest bardzo zadowolone z wycieczki. Stoję i słucham. – No fantastyczna sprawa. Za darmo, to już coś. Bo jakby tak policzyć nasze trzy bilety w obie strony, potem pizzę w Zielonce, jeszcze coś do picia, to wychodzi stówka, albo i więcej – słyszę komentarz. Ktoś inny dodaje, że jakby nie było za darmo, to by się w tę podróż nie wybrał. – Warto było, przetrenowaliśmy warunki, na pewno będziemy jeździć – mówią kolejni podróżni.

Tym razem szynobus zatrzymuje się na wszystkich gorzowskich stacjach, ale pociąg tak naprawdę wyludnia się na dworcu głównym. – Tak się zastanawiam, może za tydzień, jak będzie wycieczka z Zielonej Góry do Gorzowa i powrotem, to pojadę sobie do Międzyrzecza, a stamtąd wrócę tym zwykłym, bo bilety nadal tylko 6 zł kosztują – mówi młody chłopak, który określa się mianem kolejomaniak.

Przy wjeździe na dworzec miły głos znów żegna pasażerów, życzy miłego wieczoru i zaprasza do częstego podróżowania. Dostaje brawka.

Po chwili pociąg się zatrzymuje, ktoś otwiera drzwi i znów idę przez paskudny tunel. – Fajna promocja, dobrze, że się wybraliśmy, słyszę od kogoś.

Pociąg relacji Gorzów-Zielona Góra cztery razy na dzień połączy obie stolice od 15 grudnia. Ja na pewno nim będę od czasu do czasu jeździć, a od innych wiem, że oni też. Bo na grzyby, do znajomych, ale i nawet do Winnego Grodu, bo i taniej, i wygodniej, no i w końcu bezpieczniej, niż rejsowymi autobusami PKS.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x