2014-01-20, Mija dzień
Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna należy do najlepszych w kraju i ciągle się rozwija. Ilościowo i jakościowo. Nawet w latach kryzysu przybywało inwestorów i miejsc pracy, dzięki m.in. korzystnym warunkom ekonomicznym i lokalizacyjnym oraz operatywności zarządu i pracowników strefy z prezesem Arturem Malcem i wiceprezesem Romanem Dziduchem na czele. Na koniec ubr. KSSSE obejmowała już grubo ponad 1500 hektarów w trzech województwach, na terenie 34 miejscowości, włącznie z takimi miastami jak Poznań, Szczecin, Zielona Góra czy Gorzów. W KSSE działa w tej chwili ponad 100 firm, które zainwestowały 5 miliardów złotych z dużym hakiem i zatrudniają łącznie powyżej 20 tysięcy pracowników.
Dla gorzowian najważniejsze jest to, co się dzieje w podstrefie KSSSE na Baczynie. A ostatnie tygodnie przynoszą informacje, które przeczą dość powszechnym jeszcze twierdzeniom w naszym mieście, że praca w specjalnej strefie ekonomicznej związana jest na ogół z kiepskimi zarobkami. I nie ma tam perspektyw. Zaś symbolem tej zarobkowej biedy ma być TPV, gdzie przy produkcji telewizorów nie da się zarobić nawet średniej pensji. Zapomina się jednak przy tym, że za prostą pracę płaci się proste pieniądze i tak jest na całym świecie.
Z cała pewnością jednak postrzeganie strefy oraz obraz TPV się zmienia. Oto bowiem TPV w Gorzowie nie tylko zwiększa produkcję i zatrudnienie, po zamknięciu fabryki na Węgrzech, ale tworzy również centrum logistyczno-finansowe, w którym chce zatrudnić na początek około 60 osób. Poszukiwani są więc pracownicy z wyższym wykształceniem specjalistycznym i znajomością języków obcych. To dobry sygnał, ale i swoiste wyzwanie. Żeby tylko się nie okazało, że takich pracowników u nas brakuje… Bo owszem, poszukujących pracy jest u nas całkiem sporo, ale na ogół bez większych kwalifikacji albo też ich kwalifikacje nie przystają już do zmieniających się potrzeb rynku pracy.
O ile do wykonywania prostych czynności łatwo można chętnych przyuczyć, o tyle na stanowiskach specjalistów wymagana jest już wiedza, wykształcenie, a nawet pewne doświadczenie. I za to trzeba już płacić, ale najpierw należy wykształcić, co niekoniecznie udaje się w Gorzowie. Jest jednak szansą na powrót tych, którzy za nauką wyjechali w Polskę i nie zamierzali tu wrócić, bo i nie mieli do czego. Z drugiej strony to wyraźne wskazanie dla naszego systemu kształcenia na poziomie średnim i wyższym.
W ten sposób powstają perspektywy, o których mówimy tutaj od lat. Te perspektyw wyznacza również przedłużenie działalności specjalnych stref ekonomicznych do 2025 r. oraz poszerzenie gorzowskiej części strefy, które miało miejsce jesienią. Wtedy można było na nowo podjąć poważne rozmowy o nowych inwestycjach, które niedługo ma być zrealizowane. W Gorzowie pojawi się firma będąca dostawcą mebli do Ikei. Inna firma, branży metalowej, chce właśnie kupić 1,5 ha ziemi pod budowę zakładu i trwają procedury z tym związane. Równolegle trwają rozmowy z Agencja Nieruchomości Rolnych o kolejnych 32 ha pod Baczyną, bo w Gorzowie nie ma już wolnych terenów pod nowe inwestycje w KSSSE.
Ważna zachęta do szybkiego inwestowania właśnie strefie stanowi fakt, że tylko do 1 lipca 2014 obowiązywać będą korzystniejsze zasady w specjalnych strefach ekonomicznych. Dotyczy to również Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zmiany mają oczywiście związek ze wzrostem Produktu Krajowego Brutto Polski i unijnymi regułami w zakresie tzw. pomocy publicznej. Niezależnie od tych zmian w naszym regionie nadal będą najkorzystniejsze warunki do inwestowania, szczególnie dla małych firm. Po szczegóły jednak odsyłamy na strony KSSSE.
J. Delijewski
W Gorzowie z każdym rokiem przybywa ścieżek rowerowych, które uzupełniają już istniejącą infrastrukturę i tworzą nową.