2014-06-11, Mija dzień
Trwa realizacja największego przedsięwzięcia prowadzonego przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji na terenie Gorzowa i sąsiednich gmin, zrzeszonych w Celowym Związku Gmin MG 6. Najważniejszym celem projektu jest osiągnięcie efektu ekologicznego. Zależy on jednak w dużej mierze od mieszkańców terenów objętych pracami.
Obecnie jest szczególnie gorący okres w harmonogramie inwestycji, bo prace mają się zakończyć już w połowie przyszłego roku. W Gorzowie są już niemal zakończone. Odbiorów co prawda jeszcze nie ma, ale sieć jest prawie gotowa. Tym samym PWiK jest w samym środku tej ogromnej inwestycji. Oczywiście jest jeszcze wiele problemów do rozwiązania. Jednak wszystko wskazuje na to, że 164 km sieci sanitarnej, 60 km sieci wodociągowej oraz modernizacja oczyszczalni zostanie wykonane w terminie.
- Zaangażowanie materiałowe i wykonawcze jest większe niż zaangażowanie finansowe. Dokumentacja zanim zostanie sporządzona przez wykonawcę, zaakceptowana przez inżyniera, przejrzana i sprawdzona przez beneficjenta czyli spółkę PWiK i w konsekwencji skierowana do płatności przez narodowy fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, to droga bardzo długa. Dlatego zaangażowanie finansowe jest mniejsze. To mankament naszego prawa. Dlatego trzeba wykonawców kredytować kwotami znacznej, powtarzam znacznej wielkości, bo chodzi tu o miliony złotych. Jest to konieczne, aby prowadzić inwestycje. Wójtowie ze Związku Celowego mówią bardzo jednoznacznie, że inwestycji na poziomie od kilkunastu do ponad dwudziestu milionów złotych z pomocą własnego budżetu a nawet jakiś środków pomocowych, do których musieliby dołożyć wkład własny, nie byliby w stanie wykreować. - mówi prezes PWiK Bogusław Andrzejczak.
Jest to jedna z najważniejszych inwestycji dla naszego regionu. Jej wartość wynosi około 250 mln. zł. Projekt został finansowo zmniejszony, gdyż po przetargach ceny okazały się niższe niż zakładano w kosztorysach. Natomiast nie zmienił się zakres efektu ekologicznego, który trzeba osiągnąć, bo tylko wtedy można liczyć na pełną kwotę dofinansowania. Największym problemem jest to, że sieci są oddane do użytku, ale nie wszyscy mieszkańcy, którzy mogą się przyłączyć są do tego chętni.
- Efekt ekologiczny czyli prośrodowiskowy ma niebagatelne znaczenie i moim zdaniem również niebagatelne znaczenie ma fakt, że jeżeli ma się możliwość korzystania z kanalizacji, to jest to dużo większy komfort życia niż zajmowanie się tzw. bezodpływowym szambem. Nie wspomnę o tym, że korzystanie z kanalizacji jest tańsze, co można odczuć już po upływie trzech, czterech lub pięciu lat – mówi prezes B. Andrzejczak.
Od efektu ekologicznego będzie zależało czy będziemy oddawać pieniądze z dotacji unijnych, czy też nie. Efekt ekologiczny musi być w 100 proc osiągnięty, aby w 100 proc. otrzymać 61 procentowe dofinansowanie unijne. Każda osoba, która została zaplanowana do podłączenia a się nie podłączy, będzie pomniejszać ten efekt i proporcjonalnie pomniejszać dofinansowanie. Koszty przyłącza są maksymalnie zminimalizowane. Zgodnie z umową zawartą z Unią Europejską PWiK prowadzi przyłącza do granicy nieruchomości. Dotąd trzeba było finansować przyłącze aż do studzienki. Obecnie tylko od własnego płotu do własnej sieci kanalizacyjnej należy podłączyć się samodzielnie. Koszty zależą od tego, jaka to odległość. Jak to jest kilkanaście metrów są one niewielkie, porównywalne z dwu lub trzykrotnym wywozem ścieków z własnego szamba. Oczywiście jeżeli ktoś te ścieki rzeczywiście wywozi. Zarówno w urzędach gmin jak i w PWiK słychać głosy, że mieszkańcy, którzy nie mają zamiaru podłączyć się do kanalizacji posiadają szamba, których zwyczajnie nie opróżniają. Ścieki wsiąkają w ziemię zanieczyszczając nie tylko posesję właściciela. ale również sąsiadów. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek efekcie ekologicznym i dlatego konieczna staje się gminna kontrola szczelności szamb.
Budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej można traktować jak prezent. Żadna z osób, które chciałyby się podłączyć nie musi partycypować w realizacji projektu.
- Pieniądze są pozbierane od tych wszystkich, którzy do tej pory korzystają z naszych usług. Nasi dotychczasowi klienci składają się więc na to, aby innych można było tym dobrodziejstwem objąć. Jest wiele osób, które nas ponaglają, bo wiedzą jakie są koszty eksploatacji szamba – tłumaczy Bogusław Andrzejczak.
Ryszard Romanowski
Czy Gorzów jest przyjazny osobom z niepełnosprawnościami? Zdaniem szefa miejskich radnych Miasto powinno zintensyfikować działania, by bariery całkiem zniknęły.