2015-02-17, Mija dzień
Dowiedziałam się wieczorem i nie uwierzyłam. Ale potem trzeba było uwierzyć. Zmarła Dorota Kurmin, dziennikarka TVP Gorzów. Moja koleżanka.
To trudny moment. Umiera ci ktoś, kogo lubisz, z kim się znasz. I na pierwszy moment mówisz, to nie jest prawda. A potem ta prawda cię osacza i nie wierzysz, że to się dzieje naprawdę. Dorota miała tylko 43 lata i wielki apetyt na życie. Już kiedyś raz mierzyła się Bogiem i jego drogą. Wyszła z tego. Wszystko było dobrze. Tym razem się nie udało. Umarła mi koleżanka, umarła mi ciekawa osoba. Umarła nam dziennikarka, która dużo dobrego nam wszystkim zrobiła. Ja cały czas nie wierzę i cały czas czekam na znak, że to nie jest prawda. Niestety, przyjdzie się pogodzić.
Środowisko dziennikarzy musi się pogodzić ze śmiercią. Śmiercią Doroty Kurmin. Miała tylko 43 lata i odkąd ją pamiętam, to stała z mikrofonem. Oraz pamiętam ją, jak odbierała laury konkursów literackich, bo i też pisała, i to całkiem nieźle.
To jest, aj tam jest, to jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Nie powołuje się takich ludzi. Nie tam, w niebieskie łąki i ogniska. Nie powołuje się. A teraz powołano.
Dorota, zawsze cię będę pamiętać. A jak za chwilkę pojadę do Raju, ty wiesz którego, i powiem, że Dorota zawsze tu była.
Koleżanko moja, tak strasznie mnie jest ciebie żegnać, bo jako jedyna i nieliczna mnie rozumiałaś. Tak strasznie i okropnie mnie ssię z tobą rozstawać, kto zrozumie w świecie mediów, na czym polega magia Raju, magia innych rzeczy.
Dorota, ja się z tobą nie żegnam. Ja się z tobą nigdy nie żegnałam. Ja jestem z tobą i zawsze będę. No i cóż. Pójdę tam w tę okropną jazdę, wiesz gdzie. A potem, ktoś inny, nie w Gorzowie mnie w tę okropną drogę, jazdę też odprowadzi. Może..
43 lata to nie jest wiek do umierania. Dorota, no i kto teraz powie inne słowo o gorzowskiej kulturze? Kto dla telewizji zrobi dobry program. Poszłaś sobie koleżanko do Boga, a ja tu płaczę, płaczę po tobie.
Dorota, przecież to nie jest prawda, że ciebie nie ma. To nie jest prawda. Bo to nie może być prawda. A jednak. Grześ mi powiedział, Dorota, nie odpowiedziałaś na maila, nie odebrałaś telefonu. Płaczę, bo umarła mi koleżanka, po fachu, bo dziennikarka, po sympatii, bo wybitnie dobry człowiek, po wiedzy, bo Dorota zawsze wiedziała, o czym ja, w bardzo nieprosty sposób mówiłam.
Umarła Dorota Kurmin. Trzeba ją zapamiętać. Trzeba. A ja znów. Znów na to straszne miejsce muszę pójść. Muszę i chcę. Dorota, szlag jasny i cholera, nie chcę tam na tym strasznym miejscu płakać po tobie. Może sobie popłaczę koło pomnika mistrza Korcza, bo o nim zrobiłaś rewelacyjny materiał.
Umarła mi bliska, bardzo bliska osoba, umarła mi osoba, z którą zawsze mi było po drodze. Umarła mi osoba, która zawsze rozumiała, o czym ja mówię, a czasami bajam. Umarła mi taka osoba, o której się myśli, że jak umrze, to i pora na mnie. Umarła mi Dorota Kurmin.
Kadisz w moim domu, kadisz. Ja, Żydówka modlę się o jej duszę, a wcale nie muszę, bo dobrym człowiekiem była. Ale czasami takie wspomaganie potrzebne jest. Dorota, choć wcale nie wierzę, że już u Abrahama jesteś, to jednak wspomagam.
P.S. Nie wiem, kiedy i gdzie pogrzeb, ale tam będę. No cóż.
Renata Ochwat
W związku z pracami modernizacyjnymi sieci wodociągowej w Gorzowie 21 maja od godz. 8:00 do 14:00 nastąpi przerwa w dostawie wody do budynków przy ulicy Dywizjonu 303. Beczkowóz z wodą zostanie podstawiony.