Bo żużel był i jest najważniejszy

2015-02-27, Mija dzień

Kilkudziesięciu kibiców przyszło w piątek do książnicy wojewódzkiej na promocję książki Roberta Borowego „Żużel nad Wartą 1990-2014”. Po spotkaniu każdy mógł liczyć na autograf autora.

- Klub Stal Gorzów jest jednym z niewielu w kraju, który ma pełną biografię swoich dziejów – mówił Edward Jaworski, dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, gdzie spotkanie promocyjne się odbywało. Nawiązał tym samym do książki Jana Delijewskiego, który opisał początki speedwaya w książce „Żużel nad Wartą 1945-1989”.

Najgorzej o klęskach

Autor najnowszej historii gorzowskiego żużla opowiadał, że najgorzej pisało mu się o klęskach, jakie lub przechodził klub. – Najtrudniej pisało się o czasach, kiedy Stal spadła do I ligi. Wówczas na mecze przychodziła garstka najwierniejszych kibiców. Gehenna. Najwspanialej pisało się ostatnie rozdziały. Książka ukazała się później, niż planowałem, ale bardzo dobrze się stało, że akurat tak wyszło. Bo bez ubiegłego sezonu, bez tytułu mistrza Polski, tej książce brakowałoby takiego ukoronowania, takiej wisienki na torcie. Bo co tam wiele mówić, Jan Delijewski miał do opisania siedem tytułów, a ja tylko jeden – Robert Borowy mówił o kuchni powstawania swojej książki.

Jego zdaniem, ale i zebranych na promocji kibiców, to właśnie Stal Gorzów oraz inne polskie kluby tworzą właśnie czołówkę światowego żużla. Zresztą podczas spotkania wiele razy autor podkreślał tę kwestię. Tak było w przypadku pytań kibiców o zagraniczne kariery obecnych zawodników, jak i kariery już tych byłych. – Dziś nikt nie jeździ się ścigać do Anglii, bo zwyczajnie nie ma po co, dziś czołówka przyjeżdża do Polski – mówił.

Kwestia Śwista i Golloba

Autor kilka razy zaznaczał, że w swojej książce nie unikał tematów trudnych. Takim jest choćby obecność przez pięć sezonów mistrza świata na żużlu Tomasza Golloba. I jak twierdzi Robert Borowy, należy mu pamiętać te dobre chwile, przywożone punkty, tak samo nie wolno zapominać schyłku jego gorzowskiej kariery, który był marny.

Dość sporo miejsca podczas promocji poświęcili kibice osobie Piotra Śwista. – Ja go szanuję i uważam, że gdyby w latach 90. w Stali był drugi taki Świst, to zbieralibyśmy tytuły mistrzów Polski na przemian z Polonią Bydgoszcz – zaznaczał Robert Borowy.

Stal a nie Lipiany

W monografii nie zabrakło też i kolejnego trudnego momentu, jaki kibice Stali zapamiętają do końca życia. – Jak przyszedł do Gorzowa Les Gondor, to uparł się zmienić nazwę na Pergo Lipiany. Jednak po olbrzymim oporze kibiców zgodził się wycofać te Lipiany, jednak Pergo zostało z nami na kilka lat – mówił Robert Borowy. A kibice tylko zaszemrali, że może oficjalnie to i było Pergo, choć w Gorzowie nikt o klubie inaczej nie mówił, jak Stal.

Ilustracje i tabelki

Książka jest bardzo smakowicie wydana. Autor zadbał, aby w tomie znalazły się fotografie i to nie tylko z mijanek na torach, bo tych jest zdecydowanie najmniej. Zdjęcia dokumentują wielkie sukcesy klubu, jak choćby złoto Indywidualnych Mistrzostw Świata dla Tomasza Golloba, który wówczas był zawodnikiem Stali. Zresztą całą książkę otwiera i zamyka Drużynowe Mistrzostwo Polski z 2014 roku. Bo na okładce znalazło się świetne, dynamiczne zdjęcie Kamila Dratwińskiego dokumentujące ten sukces, także ostatnim zdjęciem w tomie jest fotografia z tego wydarzenia. Ponadto w książce jest cała niezbędna statystyka, a autor, z lekka żartując, zauważył, że jak ktoś znajdzie błąd, to niech się do niego zgłosi.

Książka wyszła w dwojakiej okładce, bo i w twardej, lakierowanej, oraz w miękkiej. Jest już do nabycia w sklepie Stali w Galerii NovaPark. Jej cena to 25 zł w miękkiej oprawie i 35 zł w twardej.

Renata Ochwat

Mija dzień

Przerwa w dostawie wody przy ulicy Dywizjonu 303

W związku z pracami modernizacyjnymi sieci wodociągowej w Gorzowie 21 maja od godz. 8:00 do 14:00 nastąpi przerwa w dostawie wody do budynków przy ulicy Dywizjonu 303. Beczkowóz z wodą zostanie podstawiony.