2015-05-09, Mija dzień
Gorzowski Ośrodek Technologiczny zorganizował kolejny piknik naukowy. W pałacowym parku w Stanowicach zaroiło się od dzieci, które z przejęciem zapoznawały się jak w praktyce działa fizyka i chemia.
Dzieci przyglądały się eksperymentom i same je robiły. Dowiadywały się przy okazji o prawach mówiących o tym dlaczego dzieje się tak a nie inaczej. Przekaz wiedzy odbywał się zupełnie inaczej niż w szkole. – Jestem już po raz trzeci na takiej imprezie. Moja wnuczka nie dałaby mi spokoju, gdybyśmy nie przyjechali. Już od miesiąca dopytywała się kiedy znowu będzie mogła puszczać ogromne bańki mydlane – mówił pan Józef, dziadek czterolatki.
Jak mówił dyrektor GOT Piotr Gramza imprezy te są ogromnie ważne ponieważ trafiają na nie dzieci, które być może za kilka lat zasila nie tylko gorzowską kadrę naukową. Ośrodek głównie zajmuje się innowacyjnością. Może do niego trafić zarówno naukowiec jak i domorosły wynalazca i realizować swoje pomysły. Na miejscu dowie się czy pomysł ma sens. Jeżeli tak to uzyska pomoc zarówno naukową, jak i czysto komercyjną. Rozwiązanie będzie mogło być zbadane laboratoryjnie, co w warunkach amatorskich zwykle jest niemożliwe. Jeżeli okaże się, że wynalazek ma szansę na wdrożenie i produkcje GOT poprowadzi twórcę dalej na drodze patentowej i komercyjnej. Fachowcy pomogą założyć firmę i zajmą się tzw. papierkową robotą, której na ogół wynalazcy nie lubią.
- Imprezy takie jak dzisiejsza przyciągają dużo młodzieży, ale goście w naszym ośrodku codziennie są mile widziani. Gorzowskie szkoły wiedzą o tym i co tydzień mamy po kilka wycieczek – mówił dyrektor.
Patrząc na młode twarze w skupieniu zajmujące się eksperymentami w laboratorium chemicznym pod portretem Alberta Einsteina wiszącym na ścianie przychodziły do głowy myśli, że może właśnie, któreś z tych dzieci zostanie kiedyś następcą wielkiego fizyka. Z drugiej strony przypominały się czasy wielkiego Stilonu. Kiedy to raz do roku, w Dzień Chemika wycieczki szkolne zwiedzały zakład. Wtedy również dzieci z zachwytem oglądały prace maszyn i laboratoriów. Wtedy jednak dalsza kariera była łatwiejsza. Wystarczyło ukończyć, któreś technikum lub odpowiednią szkołę zawodową, aby mieć pewną pracę w gorzowskim kombinacie. Zmieniły się czasy i realia. Na szczęście zaczyna odradzać się szkolnictwo zawodowe i powstał ośrodek, który można odwiedzać nie tylko z okazji branżowego święta.
Po powrocie ze Stanowic zaparkowałem pod jednym z marketów. Obok mnie głośno i zawzięcie dyskutowała grupa kilkulatków z rowerami. – Tamten pan w Stanowicach mówił, że do saletry trzeba dodać cukier – mówił z przekonaniem jeden z nich. – Głupi jesteś, zmielony węgiel – krzyczał drugi.
Być może dzięki piknikowi, któryś z tych młodych ludzi zostanie następcą Alfreda Nobla?
Ryszard Romanowski
Nasadzenie drzew to połowa sukcesu. Usychające drzewka to dość częsty widok w Gorzowie. Czy Miasto pamięta o pielęgnacji? – pyta radny, a magistrat się tłumaczy.