2015-06-19, Mija dzień
Powołanie instytutu ogłosili mister Andrzej Halicki, prezydent Jacek Wójcicki oraz Edward Dębicki. Instytucja ma być miejska, ale pieniądze na jej działalność będą zewnętrzne.
- Sama idea powstała 12 maja, kiedy spotkałam się z panem Edwardem Dębickim, który przekazał wojewodzie pamiętniki Papuszy. Instytut będzie dokumentował kulturę nie tylko Romów, ale i innych mniejszości narodowych – mówiła wojewoda Katarzyna Osos.
Z ministerialnego programu romskiego
Powołanie takiego instytutu podoba się Andrzejowi Halickiemu, ministrowi administracji i cyfryzacji. To jego ministerstwo zajmuje się między innymi mniejszościami narodowymi. – Na nowo w tym roku uruchomiliśmy tzw. program romski, który potrwa do 2020 roku i ma planowany budżet 60 mln zł. Między innymi z tego budżetu można będzie finansować różne projekty, czy programy, jakie instytut może realizować – mówił minister Halicki. I dodał, że Gorzów jest bardzo dobrym miejscem do powołania takiej placówki, ponieważ właśnie tu działała Papusza, a poza tym Gorzów jest miastem wielokulturowości, gdzie spotykają się różne nacje. I dlatego też należy powołać instytut jeszcze w tym roku.
x
Dołki do remontu i na siedzibę
Do powoływania instytutu włącza się miasto. – Na siedzibę instytutu przeznaczymy willę Jaehnego. Remont chcemy przeprowadzić w ramach budżetu miasta oraz pieniędzy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – deklarował prezydent Jacek Wójcicki.
Miasto już przystępuje do prac nad powołaniem instytucji kultury, jaką instytut będzie, tylko po to, aby móc się ubiegać o pieniądze już od przyszłego roku. Jak tłumaczy prezydent Wójcicki, oprócz dotacji ministerialnej, miasto ma zamiar ubiegać się także o pieniądze z dotacji unijnych. – Unia Europejska ma bardzo duże środki na wspieranie mniejszości narodowych – dodaje Jacek Wójcicki.
Formalnie instytucja będzie miejska, ale pieniądze na działalność programową mają pochodzić właśnie ze środków zewnętrznych. Miasto ma nadzieję, że w prace instytucji włączy się dla przykładu Uniwersytet Zielonogórski i inne instytucje naukowe. I choć placówka będzie nosić imię Papuszy, wybitnej romskiej poetki, to instytut ma się zajmować spuścizną kulturową wszystkich mniejszości narodowych, jakie w Gorzowie mieszkają.
Niematerialne dziedzictwo kulturowe
Instytut Papuszy to jedno. – Staramy się, aby festiwal Romane Dyvesa został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictw kulturowego, jak choćby Lajkonik czy Droga Krzyżowa w Kalwarii Zebrzydowskiej, bo uznajemy, że ten festiwal ma właśnie taką rangę - mówiła poseł Krystyna Sibińska.
Sam pomysłodawca instytutu, Edward Dębicki tłumaczył, że jak się w jego głowie coś tam rodzi, to potem znajomi i przyjaciele pomagają przekuwać to w dobre rzeczy, jak choćby właśnie Romane Dyvesa. – Poza tym chciałbym, żeby coś zostało po mnie i po moich rodakach. Gorzów jest najlepszym miejscem do tego, aby promować Romów – mówił.
Choć nikt z obecnych nie potrafił podać konkretnej daty, kiedy instytut ruszy, jeśli jednak zostaną dotrzymane obietnice prezydenta Wójcickiego, można się domyślać, iż najpóźniej w przyszłym roku.
Renata Ochwat
Czy w Gorzowie jest szansa na wprowadzenie systemu identyfikacji koszy na śmieci? O taką możliwość zapytały prezydenta radne w trosce o czystość i estetykę miasta.