2015-06-26, Mija dzień
Nie wiadomo, co będzie dalej z byłą izbą wytrzeźwień, czyli Ambulatorium Kontrolowanej Trzeźwości. Miasto rozpoczęło rozmowy ze stowarzyszeniem prowadzącym placówkę. Codziennie trafia tam około 12 osób, w tym także kobiety.
- Miasto uznało, że prowadzenie Ambulatorium Kontrolowanej Trzeźwości jest zbyt drogie i poprzedni prezydent wypowiedział nam umowę na prowadzenie działalności – tłumaczy Joanna Wieloch, dyrektor AKT, czyli dawnej izby wytrzeźwień. Ambulatorium prowadzi od 2010 roku Stowarzyszenie Pomocy Osobom Uzależnionym Przełom.
Trafiają tu wszyscy
Placówka czynna jest całą dobę. Trafiają do niej nietrzeźwi przywożeni przez policję lub Straż Miejską. Średnio jest to około 12 osób dziennie. – Codziennie też trafiają do nas kobiety, średnio od jednej do trzech pań – mówi dyrektor Wieloch. Pobyt w placówce jest odpłatny i wynosi 250 zł. Jednak ściąganiem opłat AKT się nie zajmuje, obowiązek ten spoczywa na mieście. – Wiem jednak, że poziom ściągalności sięga 20 procent – tłumaczy Joanna Wieloch. Tak więc 80 procent kosztów za pobyt nietrzeźwych ponosi miasto.
Stowarzyszenie na prowadzenie ambulatorium dostało na pierwszą połowę roku 350 tys. zł. – Z trudem mieścimy się w tych kosztach. Ponieważ konieczny jest 24-godzinny dyżur lekarza, musieliśmy poszukać pieniędzy zewnętrznych na opłacenie. Stawka godzinowa wynosi 25 zł dla dyżurnego lekarza. Do tej pory współpracowali z nami lekarze na emeryturach, ale teraz i nawet ci nie chcą – mówi dyrektor AKT.
W ambulatorium ogółem pracuje 20 osób, z tego tylko dwie są pracownikami administracji. – Żadną miarą nie da się tej placówki prowadzić za takie pieniądze, jakie dostajemy obecnie. Niestety, to jest zbyt mało – mówi dyrektor ambulatorium.
Miasto ma wolę
Jak informuje Ewa Sadowska-Cieślak, rzeczniczka Urzędu Miasta, wolą prezydenta Jacka Wójcickiego jest, aby Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia nadal funkcjonowało.
Dlatego też miasto rozpisało konkurs na prowadzenie placówki, jednak do 24 czerwca nie zgłosiła się żadna zainteresowana prowadzeniem placówki organizacja. – Dlatego też miasto podejmie rozmowy o przedłużenie dotychczasowej umowy ze stowarzyszeniem Przełom, tak aby prowadziło ono ambulatorium do końca wakacji. W lipcu zostanie ogłoszony kolejny konkurs na prowadzenie ambulatorium – informuje rzeczniczka magistratu. A stowarzyszenie potwierdza, że takie rozmowy się właśnie toczą.
Decyzji o zamknięciu ambulatorium już obawia się gorzowski szpital, bo wówczas nietrzeźwi zaczną trafiać na ich Szpitalny Oddział Ratunkowy, który już z trudem radzi sobie z liczbą pacjentów, która sięga nawet do 100 dziennie.
Taka izba musi być
Zdaniem specjalistów ośrodki takie, jak ambulatorium powinny istnieć, ale wymagają kompleksowej zmiany podejścia. O konieczności istnienia mówił także raport Rzecznika Praw Obywatelskich przedłożony w listopadzie 2013 roku Sejmowi RP. Prof. Irena Lipowicz podkreśliła konieczność istnienia właśnie ambulatoriów lub izb wytrzeźwień, a koszty ich utrzymania powinny być pokrywane z opłat za koncesję na sprzedaż alkoholu, tzw. „kapslowego”.
O tym, czy ambulatorium będzie działać nadal i kto je będzie prowadził, miasto zadecyduje w najbliższych dniach. Jeśli nie dojdzie do porozumienia ze Stowarzyszeniem Przełom, z dniem 1 lipca nietrzeźwi trafiać będą albo do szpitala, albo do policyjnych aresztów, co zdaniem RPO, jest rozwiązaniem złym.
Renata Ochwat
Czy w Gorzowie jest szansa na wprowadzenie systemu identyfikacji koszy na śmieci? O taką możliwość zapytały prezydenta radne w trosce o czystość i estetykę miasta.