2015-09-21, Mija dzień
W Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, z inicjatywy radnych PiS, odbyła się debata poświęcona rozwojowi i finansowaniu gorzowskiego sportu. Niestety, obraz jaki uwidocznił się podczas spotkania nie napawa optymizmem.
Mijają kolejne miesiące a choćby zarysów strategii rozwoju i finansowania jak nie było, tak nie ma. To znaczy podobno coś jest, ale głęboko schowane w prezydenckiej zamrażarce i nie widać nadziei, żeby zostało to wyciągnięte i upublicznione.
Rozmawiano w sumie przez dwie godziny. Zastępca prezydenta ds. społecznych Janusz Dreczka zapewniał, że opracowania takiej strategii zostaną poddane dyskusji do końca roku, ale kluby już chcą wiedzieć na czym stoją.
- Sport potrzebuje stabilności, nie ma też żadnego powodu, żeby w oczekiwaniu na taką strategię niektóre kluby upadały, jak to się zaczyna dziać – komentował szef klubu radny PiS Mirosław Rawa.
Finał debaty jest taki, że jak prezydent Jacek Wójcicki w najbliższym czasie nie zreflektuje się i nie przedstawi rozsądnej strategii, której projekt został przygotowany przez radę ds. sportu już kilka miesięcy temu, to radni PiS wyjdą na jednej z najbliższych sesji z projektem uchwały podnoszącej finansowanie sportu do poziomu dwóch procent budżetu miasta. I wszystko wskazuje na to, że mogą mieć poparcie innych klubów, a to już spowodowałoby, że prezydent musiałby dołożyć do obecnego budżetu na sport około dwóch milionów złotych.
- Miasto jest w sprawach finansowania sportu obecnie nieprzygotowane. Jesteśmy również rozczarowani, że strategia gdzieś sobie leży, a radni i mieszkańcy nie mogą się z nią zapoznać i podyskutować - kręci głową jeden z inicjatorów debaty Sebastian Pieńkowski.
Martwi ponadto wieloletnia stagnacja urzędników w obszarze pozyskiwania środków unijnych na różnego rodzaju inicjatywy w ramach kultury fizycznej, na co zwrócić uwagę prezes gorzowskiego Startu Jerzy Jankowski. Wtórowała mu posłanka Elżbieta Rafalska, który wskazała nawet możliwe źródła poszukiwania tych środków, ale inicjatywa leży w rękach magistratu. Wiceprezes Stali Michał Kugler w imieniu rady ds. sportu przy prezydencie przyznał, że rada przez kilka miesięcy ciężko pracowała nad wypracowaniem założeń do strategii i uważa, że można korzystać z tej pracy.
- Wypracowane kryteria, które być może wymagają niewielkich modyfikacji, dają wszystkim klubom szansę na pozyskanie środków z budżetu. Kłopot w tym, że na sport tak naprawdę u nas przeznacza się 2,3 mln złotych, a przykładowo w Szczecinie 25 mln złotych – dodał.
Michał Kugler zachęcał również do podjęcia szybkich decyzji w sprawie budowy hali sportowej, ale nie większej niż na 2,5-3 tysiąca widzów. – To jest dzisiaj naszą koniecznością, a na większą nas po prostu nie stać. Ponadto należy zbudować lub wyremontować stadion piłkarski, ale w drugiej kolejności – przekonywał.
Radny sejmiku wojewódzkiego Marek Surmacz zachęcał gorzowskie środowisko polityczno-sportowe, żeby dalej nie czekać i już zacząć zwiększać środki na sport, bo inaczej ta najpopularniejsza dziedzina życia społecznego wpadnie w niebyt.
- Uważam, że zwiększenie środków na sport dzieci i młodzieży oraz wyczynowy o 100 procent nie jest wydatkiem nadmiernie obciążającym budżet – twierdził.
Mówiąc sportowym językiem, w tej chwili piłka znajduje się po stronie prezydenta Jacka Wójcickiego, który nie może dłużej udawać, że sportu w Gorzowie nie ma. Jest i jeszcze ma się dobrze, co pokazują sukcesy naszych zawodników oraz drużyn, odniesione choćby w miniony weekend.
Robert Borowy
Fot. Bogusław Sacharczuk
W związku z pracami modernizacyjnymi sieci wodociągowej w Gorzowie 21 maja od godz. 8:00 do 14:00 nastąpi przerwa w dostawie wody do budynków przy ulicy Dywizjonu 303. Beczkowóz z wodą zostanie podstawiony.