2015-11-27, Mija dzień
Jan Monik z Trzebiszewa znalazł wybitną rzadkość – dwa dyski solarne oraz naszyjnik i naramiennik sprzed prawie 4 tys. lat i przekazał skarb państwu. Minister kultury nagrodził go premią, a muzealnicy repliką Bożka z Deszczna.
- Nie wyobrażam sobie, że miałbym postąpić inaczej, aniżeli przekazać skarb muzeum – mówił w piątek Jan Monik z Trzebiszewa. To on we wrześniu ubiegłego roku znalazł wybitną rzadkość archeologiczną, czyli dwa dyski solarne i dwie sztuki biżuterii z czasów kultury unietyckiej, czyli sprzed prawie 4 tysięcy lat.
Co w ziemi, do państwa należy
- Wszystko, co jest wykopane z ziemi, należy do państwa. Przepisy są takie, że w chwili, kiedy znalazca zobaczył te przedmioty, to one już są własnością Skarbu Państwa – tłumaczy Błażej Skaziński, szef gorzowskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków w Zielonej Górze. I zgodnie z tymi przepisami wszystkie rzeczy wykopane z gruntu powinny trafić do właściwych służb.
W tym wypadku było tak. Pan Jan Monik wybrał się w miejsce, które zna jak własną kieszeń, bo wielokrotnie tam bywał, czyli na przesmyk między dwoma jeziorami w Chycinie w gminie Bledzew. – Tam rosną takie wielkie dęby. Szedłem pod nimi i nagle w ziemi rozrytej przez dziki zobaczyłem to – opowiadał. Owo to to były dwa dyski solarne, na których leżał naszyjnik i naramiennik. Znalazca natychmiast skontaktował się ze służbami archeologicznymi Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, a dokładnie z Pawłem Kaźmierczakiem, ten z konserwatorem. I skarb natychmiast trafił do muzeum. – Muzeum potem zwróciło się do nas o przekazanie na stałe, więc go przekazaliśmy i teraz skarb należy do muzeum – tłumaczy Błażej Skaziński.
Nagroda za postawę
Właśnie za taką obywatelską postawę minister kultury nagrodził Jana Monika premią w wysokości 25 tys. zł. Muzeum dołożyło replikę Bożka z Deszczna autorstwa Lucyny Królickiej, a wojewódzki konserwator zabytków dr Barbara Bielinis-Kopeć garść lektur z dziedziny archeologii.
- Tylko chwalić należy takie postawy, bo przecież w tym przypadku znalazca mógł wywieźć ten skarb za granicę i sprzedać za całkiem niezły grosz. A nie zrobił tego – komentowali archeolodzy, którzy licznie stawili się w Willi Schroedera przy ul. Warszawskiej. Oprócz gorzowian w święcie udział wzięli także Ryszard Patorski i Tadeusz Łaszkiewicz, przyjechał także dyrektor Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie Piotr Dziedzic.
Rzadkość w skali kraju
Znalezione przez Jana Monika dyski solarne to przedmioty kultowe, swego rodzaju kalendarze. I są one wybitnym ewenementem w skali kraju. – Ostatni, jakie znaleziono na obecnych polskich ziemiach, to dysk odkryty w końcówce XIX wieku w okolicach Szczecina. Tak więc mamy prawdziwy skarb – mówił Tadeusz Sinkowski, szef muzealnych archeologów. A potem długo dyskutował z innymi archeologami właśnie o najnowszym skarbie, o jakie wzbogaciło się muzeum.
Dyski solarne można oglądać w godzinach pracy muzeum w Sieni Herbowej Muzeum Lubuskiego.
Renata Ochwat
Już 22 maja o godzinie 11.00 odbędzie się bezpłatne spotkanie informacyjno-szkoleniowe dla gorzowskich dyrektorów przedszkoli i szkół podstawowych, nauczycieli edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej oraz specjalistów.