więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Hieronima, Palomy, Weroniki , 9 lipca 2025

Ucieczka, wypędzenie, przesiedlenie, czyli Polski Dziki Zachód

2015-12-16, Mija dzień

- Napisałam tę książkę dla Polaków i Niemców, bez narodowej perspektywy – mówiła prof. Beata Halicka na spotkaniu autorskim w bibliotece wojewódzkiej. Promowała swoją książkę „Polski Dziki Zachód. Przymusowe migracje i kulturowe oswajanie Nadodrza 1945-1948”.

medium_news_header_13345.jpg

Promocja dość kontrowersyjnie przyjmowanej książki, co pokazała dyskusja, odbyła się w ramach spotkań nowomarchijskich, czyli „Nowa Marchia – prowincja zapomniana – Ziemia Lubuska – wspólne korzenie”. Prof. Beata Halicka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Collegium Polonicum obszernie zreferowała to, co zawarła w swojej książce, pracy habilitacyjnej obronionej na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.

Wśród najważniejszych i jednocześnie najbardziej poruszających uczestników spotkania kwestii były te związane z masowymi przesiedleniami ludności na naszych terenach w latach 1945-48 oraz kwestie dotyczące szabru na tych terenach, jak i samo określenie „Polski Dziki Zachód”.

Pozytywne, ale i nie pozytywne

Autorka tłumaczyła, iż określenie „Polski Dziki Zachód” może nie jest bardzo popularne dla ziem zachodnich, ale jednak stosowane w opozycji do terminu „ziemie odzyskane”, który ma silne zabarwienie polityczne. – Polski Dziki Zachód to określenie do stanu, jaki miał miejsce tu zaraz po wojnie. Zawiera w sobie tragedię ludzi przesuwanych z miejsca na miejsce, ale też i tych, którzy traktowali osiedlenie się tu jako wyzwanie, jako coś nowego – mówiła prof. Beata Halicka.

W jej ujęciu pozytywne było to, że zdarzali się idealiści, którzy tu się osiedlili, tu działali, tu budowali nową rzeczywistość, byli z tego dumni. Niepozytywne natomiast było to, co zdarzyło się tu w generalności, czyli masowa, często wymuszona migracja milionów ludzi oraz to, co w takich sytuacjach dzieje się zwykle, czyli szaber – masowa kradzież pozostawionego mienia.

Prof. Halicka podkreślała, że w swojej książce starała się przyjąć postawę transnarodową i dlatego mówiła o krzywdach zarówno Polaków, jak i Niemców. O ciemnych stronach jednej i drugiej nacji. Podkreślała, że i po jednej, jak i po drugiej stronie byli poszkodowani.

Zaakcentowała fakt, że Polacy w wojnę byli uwikłani od początku, to jest od 1939 roku. Natomiast Niemcy, którzy żyli na tych ziemiach, gdzie my obecnie, bronili się, iż nie wiedzieli, co się dzieje na wschodzie, a wojna ich dopadła w 1945 roku. – To trochę obłudna obrona. Przecież przymusowi robotnicy z Polski byli wszędzie, w każdym nawet najmniejszym miasteczku, czy wsi. Niemcy korzystali z tej niewolniczej pracy, więc nie mogą się zasłaniać niewiedzą – mówiła autorka.

Myśmy tu nie szabrowali

Dyskusję na temat książki, ale też i historii otworzyła Weronika Kurjanowicz, która stanowczo zapowiedziała, że książki nie kupi i nie postawi jej na półce. Znanej polonistce nie podoba się bowiem język, część określeń, jakie zastosowała autorka. Nie zgadza się także z opinią autorki na temat wszech obecnego szabrownictwa, jakie miało tu się dziać zaraz po II wojnie. Nie przekonywały jej nawet fragmenty pamiętników pierwszych polskich mieszkańców tych ziem. Weronika Kurjanowicz bowiem sama jest taką osadniczką, sama wraz z matką i bratem przyjechała do Gorzowa w 1945 roku i sama przeżyła ten trudny czas. – Myśmy tu nie przyjechali szabrować – mówiła.

Trudne oswajanie rzeczywistości

- Kiedy ja przyjechałem w 1945 roku do Witnicy, to w mieszkaniu, w którym przyszło nam mieszkać, był prodiż. Moja mama uznała, że to jakieś głupoty z tym gotowaniem od góry i używała tylko dolnej części. Ale 20 lat później, kiedy prodiże się pojawiły w sklepach, sama taki kupiła. Podobnie było z odkurzaczem. Przypomnę tylko, że kiedy wieś Kozaki zjechała w te strony, ktoś tym ludziom poradził, żeby jechali do Kamienia, bo tam są wolne domy. Pojechali i wrócili do Pyżan, bo… w Kamieniu domy były dla nich za duże – wspominał tamte czasy Zbigniew Czarnuch. I skonstatował, że z mieszanki różnych kultur, jaka tu się po II wojnie spotkała, jednak niewiele wyszło.

Wypędzenie czy przesiedlenie?

Jednak najwięcej emocji wśród zebranych wywołały słowa Andrzeja Kirmiela, dyrektora Muzeum w Międzyrzeczu, który stwierdził, iż Niemcy także mają prawo do cierpienia i mówienie o nim, mają prawo do budowania Centrum Wypędzonych. Następnie stwierdził, że różnica, jaka dzieli przesiedlonych Polaków i Niemców, jest taka, że Polacy jadący na ziemie zachodnie mieli wybór. Natomiast Niemcy wysiedlani czy też przepędzani z tych ziem takiego wyboru nie mieli.

Z takim ustawienie opcji patrzenia na wydarzenia historyczne po części nie zgodziła się prof. Halicka, która zauważyła, iż Polacy z Wołynia czy Wilna też żadnego wyboru nie mieli, musieli wyjechać. Natomiast uczestnicy spotkania w jednoznaczny sposób zanegowali myślenie Andrzeja Kirmiela, nie przyjęli jego poglądu do wiadomości.

Książki się rozeszły jak bułki

Prof. Halicka tłumaczyła, że jej książka ukazała się w 2013 na rynku niemieckim i obecnie trwa już drukowanie drugiego nakładu. Odbyła 30 spotkań w Niemczech i, co ciekaw, książka jest przyjmowana dobrze. – Niemcy do tej pory nie wiedzieli, co tu się na tych ziemiach działo w tym czasie. Dlatego trzeba im o tym mówić – tłumaczyła. Kilku miejscowych historyków zgadzało się z tą opcją, jednak podkreślał, że nie można rozmydlać pojęć, trzeba jasno i wyraźnie mówić, kto jest odpowiedzialny za rozpętanie II wojny, a kto jest faktyczną ofiarą.

Podczas spotkania można było kupić liczący ponad 400 stron tom. Książka rozeszła się błyskawicznie. – To jest najlepszy sposób promowania zarówno czytelnictwa, jak i zainteresowania historią. Takie spotkania z autorami, nawet kontrowersyjnych książek, bo to daje możliwość konfrontacji – mówili uczestnicy spotkania.

Dość dodać, że książnica wojewódzka dość często zaprasza na spotkania z pisarzami i cieszą się one coraz większą popularnością.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x