2016-01-06, Mija dzień
Zimowa pogoda nie odstraszyła gorzowian od wzięcia udziału w drugim orszaku Trzech Króli. Podobnie jak przed rokiem frekwencja dopisała, podobnie jak atmosfera, a sypiący śnieg dodał tylko wspaniałego uroku całemu wydarzeniu.
Orszak wyruszył ze Starego Rynku w kierunku placu Grunwaldzkiego, ale zanim to nastąpiło miłą niespodziankę sprawił wszystkim biskup diecezjalny Tadeusz Lityński, który we wtorek objął swój urząd i pozostał z gorzowianami, by wziąć udział w orszaku.
- Nie ma co tu za dużo gadać, trzeba śpiewać, modlić się i maszerować – powiedział biskup i po chwili poprosił wszystkich, by duch miłości był pośród nas, prowadził drogami w kierunku Jezusa Chrystusa. Z kolei wojewoda Władysław Dajczak przypomniał, że to już ponad dwa tysiące lat temu trzej królowie rozpoczęli swoisty pochód i marsz, który trwa po wieki do dnia dzisiejszego.
- Ludzkość szuka źródła miłości, które było w Betlejem i szczególnie w dzisiejszym czasie ważne byłoby, żeby jak najwięcej ludzi docierało do tego źródła, bo kto tam dotrze nigdy nie podniesie ręki na drugiego człowieka – dodał.
Sygnał do wymarszu dał prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Tysiące gorzowian w królewskich koronach, ze śpiewnikami i chorągiewkami ruszyło w stronę placu Grunwaldzkiego. Na trasie odbyło się tradycyjne spotkanie z Herodem i jego dworem. Obok trzech mędrców – Kacpera, Melchiora i Baltazara w orszaku udział wzięli trzej inni władcy – Mieszko I, Jan Kazimierz i Jan III Sobieski, a okazją ku temu są przypadające w tym roku trzy ważne rocznice: 1050 rocznica Chrztu Polski, 360. rocznica ślubów lwowskich i 340. rocznica koronacji Jana III oraz 320. rocznica jego śmierci. Organizatorem korowodu był Augustyn Wiernicki, prezes Stowarzyszenia Brata Krystyna, a patronat nad wydarzeniem objęli ordynariusz diecezji zielonogórsko–gorzowskiej bp Tadeusz Lityński oraz prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki.
RB
Widać już zarys budynku przyszłego centrum opiekuńczo-mieszkalnego. Inwestycję za ponad 6 mln złotych realizuje firma Drew -Plast, która na wykonanie prac ma czas do końca stycznia przyszłego roku.