2016-12-19, Mija dzień
Radni Gorzowa nie mieli większych uwag do przygotowanego przez prezydenta projektu budżetu na 2017 rok, choć nie wszyscy go poparli. Za przyjęciem głosowało 17 radnych, pięciu wstrzymało się od głosu, a jedna osoba przespała głosowanie, bo na sali było 23 radnych.
Trudno w tej chwili dociec, kto zapomniał oddać głos, gdyż ze względu na brak odpowiedniego sprzętu elektronicznego w sali WiMBP, gdzie odbyła się sesja, głosowania odbywały się za pomocą podniesienie ręki a liczenie metodą naszych pradziadków. Oczywiście ten jeden zagubiony głos nie zmienił niczego. Budżet został przyjęty bez większych problemów.
Radni wszystkich klubów zgłosili na sesji osiem poprawek, z czego dwie w części się pokrywały. Z pozostałych sześciu cztery zyskały akceptację, dwie zostały odrzucone. Zanim doszło do głosowań odbyła się dyskusja. Jan Kaczanowski, z klubu Gorzów Plus, przypomniał, że rozmowy o budżecie trwały od trzech miesięcy i wszyscy byli zgodni, że nie jest on doskonały.
- Nigdy taki nie będzie, bo potrzeby zawsze są większe od możliwości finansowych miasta – mówił wiceprzewodniczący rady miasta. – Istotne jest, żeby mądrze gospodarować tymi środkami co mamy. Cieszę się, że budżet został tak skonstruowany, iż będziemy mogli realizować wiele inwestycji zawartych w wieloletnim planie inwestycyjnym. Dobrze się również stało, że sporo wniosków złożonych przez radnych w trakcie przygotowywania projektu zostało uwzględnionych przez prezydenta. Martwią mnie tylko niedobory finansowe w edukacji, wynikające ze zbyt małej subwencji – podkreślił Jan Kaczanowski.
Innego zdania była przewodnicząca klubu radnych LdM Marta Bejnar-Bejnarowicz. W jej ocenie realizacja wskazanych w wieloletnim planie inwestycyjnym wszystkich zadań może w przyszłości grozić nadmiernym zadłużeniem miasta, a wtedy przyjdzie ostatniemu włodarzowi miasta jedynie zgasić światło.
- Za dużo jest nonszalancji w wydawaniu samorządowych pieniędzy, choć doskonale rozumiem potrzeby inwestycyjne. Ufam, tak na 5 procent, że prezydent wie co robi. Najbardziej obawiam się, że w przyszłości zaczną rosną koszty stałe przeznaczane na utrzymywanie takich budynków jak Przemysłówka. I jeszcze jedno, skoro zapłaciliśmy 160 tysięcy krakowskiej firmie za odkrywczą nową markę miasta i tam stwierdzono, że musimy postawić na edukację, to zwiększmy chociaż środki na szkolnictwo – stwierdziła szefowa klubu LdM. Radni tego klubu wstrzymali się od głosu.
W imieniu klubu PiS ocenę budżetu zaprezentował przewodniczący Paweł Ludniewski. Już w pierwszych słowach stwierdził, że zaletą budżetu jest jego proinwestycyjny charakter. Zwracał też uwagę, żeby unikać na przyszłość błędów, przez które mieszkańcy Gorzowa mają obecnie kłopoty z poruszaniem się po mieście ze względu na przedłużające się remonty.
- Doceniamy to, że prezydent wsłuchał się w nasze propozycje na łączną kwotę 6 milionów złotych. Dobrze się stało, że znalazły się pieniądze na realizację zadań związanych z powstaniem nowej oraz usprawnieniem istniejącej infrastruktury technicznej, zbrojeniem terenów inwestycyjnych, remontami dróg i chodników oraz budową i modernizacją oświetlenia. Za kwotę 3,5 mln będziemy mogli rozpocząć inwestycje w obszarze infrastruktury sportowej, a także znajdą się środki na budowę przedszkola na Osiedlu Europejskim – wyliczał Paweł Ludniewski.
Radnych PiS zmartwiła niska kwota przeznaczona na rozwój Akademii Gorzowskiej. – 300 tysięcy złotych to niewiele jak na początek. Akademia potrzebuje mocniejszego wsparcia szczególnie na pierwszym etapie swojego rozwoju – uważa Tomasz Rafalski.
Radny PO Jerzy Sobolewski zachęcał z kolei, żeby zapisane na szkolnictwo wyższe 300 tysięcy złotych równomiernie podzielić na dwie gorzowskie uczelnie. Zaznaczył, że ZWKF prężnie się rozwija, stawia na nowe kierunki i miasto powinno to zauważyć.
- Jako klub podczas prac w komisjach zgłosiliśmy ponad 30 propozycji budżetowych i większość została przyjęta. Mam nadzieję, że w trakcie roku pojawią się dodatkowe środki i wtedy akceptację uzyskają te propozycje, które zostały na razie odłożone na bok – stwierdził i zapowiedział w imieniu całego klubu, że jako odpowiedzialni radni w komplecie poprą projekt budżetu.
Od głosu wstrzymali się ponadto radni Nowoczesnej. Jerzy Wierchowicz przyznał, że cieszy go kwota ponad 130 milionów na inwestycje oraz to, że przyjęto poprawkę na dofinansowanie gorzowskich rodzin leczących się metodą In vitro. Na razie jest to skromnych 15 tysięcy złotych, ale pierwszy krok został poczyniony. Był za to rozczarowany zbyt małymi nakładami na rozwój uczelni.
- Nie podoba mi się także procedowanie nad budżetem, co powoduje, że w trakcie roku nanosimy mnóstwo zmian. Przez to tracimy nad nim kontrolę – powiedział.
Przyszłoroczny budżet miasta ma przynieść dochody w wysokości blisko 618 mln złotych. Wydatki będą kształtować się na poziomie 667,5 mln złotych, a deficyt wielkości około 49,5 mln zostanie pokryty z pożyczek i kredytów. Skarbnik miasta Agnieszka Kaczmarek uspokaja jednak wszystkich zmartwionych nadmiernym zadłużaniem miasta, że wszystko jest pod pełną kontrolą. Projekt budżetu zyskał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Robert Borowy
Lubuska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) wykryła w dwóch sklepach w Gorzowie 1162 sztuki podrabianego towaru.