2017-01-07, Mija dzień
Kilka tysięcy gorzowian uczestniczyło w trzecim Orszaku Trzech Króli, który przeszedł od katedry do placu Grunwaldzkiego. W tym roku w przemarszu uczestniczyli też byli żużlowcy Stali Gorzów.
- Mama, patrz, Królowie – cieszył się mały chłopczyk na widok Królów ubranych w tradycyjne szaty. Gorzowianie na Starym Rynku zaczęli się gromadzić dość długo przed wymarszem, które zaczęło się o 14.00.
Ludzie ściągali z całego miasta. Szli mali i duzi, żeby razem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Wielu z nich szło przystrojonych w korony, ale też i w peleryny w królewskich barwach, czyli w czerwonych, zielonych i niebieskich.
Orszak poprowadzili członkowie Bractwa Rokitniańskiego ubrani w stroje wzorowane na szlacheckich kontuszach. Za nimi szli goście specjalni tegorocznego marszu, czyli naczelnicy państwa: Józef Piłsudski i Tadeusz Kościuszko. Marszałek w szarym mundurze i w maciejówce, a Kościuszko w kierezji i przy krakowskiej czapce.
O oprawę muzyczną wydarzenia, czyli wspólne śpiewanie kolęd na trasie przemarszu zadbał ksiądz Henryk Grządko, który wraz ze scholą jechał na wielkiej ciężarówce i przez mikrofon informował, co orszak będzie śpiewał. Było głośno, ale radośnie.
Jednak najbardziej czytelnym akcentem tegorocznego orszaku była obecność Stali Gorzów z byłymi zawodnikami i księdzem Andrzejem Szkudlarkiem, kapelanem klub.
Na Starym Rynku słowo do zgromadzonych, i to bardzo tłumnie, gorzowian wygłosił ksiądz biskup Paweł Socha, który mówił o pokoju, prawdzie i radości, jakie wiążą się z tym wydarzeniem.
- Bardzo dobrze, że takie orszaki się odbywają. Dobrze, bo ludziom potrzeba i takich chwil. A bardzo dobrze, że jednym z królów, jak zresztą tradycja nakazuje, był Belete Gebreselassie. To bardzo dobrze zwłaszcza w kontekście tego, co się ostatnio w kraju wyczynia – mówiła po przemarszu jedna z uczestniczek. Pan Belete Gebreselassie pochodzi z Etiopii, od lat mieszka jednak w Gorzowie, gdzie prowadzi szkołę językową. I w orszaku jak jeden z Królów poszedł już po raz trzeci.
Ale wydarzenie nie byłoby pełne, gdyby nie diabły, które usiłowały nieco zamieszać w porządku. Tradycyjnie im się to nie udało, ale rzeczywiście zamieszania odrobinę uczyniły.
Uczestnicy jednym głosem mówili, że mają nadzieję na podobny orszak w przyszłym roku, bo jak akcentowali – wydarzenie wpisało się już w tradycję imprez miejskich.
Renata Ochwat
Fot. Robert Borowy i Renata Ochwat
Lubuska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) wykryła w dwóch sklepach w Gorzowie 1162 sztuki podrabianego towaru.