Kajaki, wata cukrowa, motylki na buzi i skaczące szelki

2017-05-01, Mija dzień

Choć pogoda nie była zbyt dobra, na pierwszy dzień majówki w Parku Wiosny Ludów przyszło sporo gorzowian. No i po raz pierwszy od dość dawna wielu stało w karnych kolejkach do wybranych atrakcji.

- Zaprosiliśmy gorzowian na majówkę do parku, bo gorzowianie lubią takie wydarzenia. Mamy nadzieję, że pogoda nam dopisze, bo jest dość dużo atrakcji – mówiła Hanna Błauciak, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury, organizatora wydarzeń.

Kolejka do kajaków

Choć pogoda nie była w sam raz na kajaki, to właśnie pływanie po parkowym stawie była najdłuższa. Kolorowe plastikowe, niewywrotne kajaki przyjechały z Kłodawy. I choć staw głęboki nie jest, to każdy chętny musiał założyć specjalny kapok. – Strzeżonego pan Bóg strzeże – mówili ci, co stali w kolejce do przejażdżki. Na opłynięcie sztucznej wyspy na stawie zdecydowała się między innymi Ania Zapolska. – Zawsze lubiłam kajak. A tu taka gratka, popływanie sobie na kajaku po stawie, który zwykle obchodzę z psem na spacerze. Jak dla mnie atrakcja numer jeden – mówiła.

Organizatorzy zadbali, żeby z przejażdżki mogli skorzystać wszyscy – i duzi, i mali, mali pod opieką rodziców.

Skaczące szelki

Druga kolejka stała do takiego urządzenia, szelek na długich wysięgnikach, na których skakano na specjalnych podestach. Z tej atrakcji korzystały gównie dzieci, bo na nie była ona obliczona. Ale rodzice musieli odczekać dobry kwadrans, aby pociechy mogły się pobawić. – No co zrobić, trzeba stanąć w kolejce, bo dziecko nie daje się oderwać od tego – mówił tata pięcioletniego Patryka. A malec wcale nie chciał nic mówić, tylko niecierpliwie domagał się wpięcia w szelki. Podobnie zresztą zachowywali się i inni mali chętni. I nie bardzo rozumieli, że muszą odstać swoje w ogonku. – My już zwyczajnie nie pamiętamy, jak to jest stać do czegoś w kolejce i dzieci też tego nie rozumieją – śmiali się rodzice małych śmiałków, którzy nie mogli się doczekać atrakcji.

Tuż obok przygotowano inną, rzadką bardzo atrakcję. W sztucznym płytkim baseniku umieszczono plastikowe walce, w których mali i nieco więksi brodzili właśnie po wodzie. Cała sztuka polegała na utrzymaniu się pionowo, ale co niektórym z trudem się to udawało.

W oczekiwaniu na atrakcje typu skaczące szelki czy walce na wodzie można było skorzystać z pomalowania buźki w różne wzory. Motylka na buzi zażyczyła sobie pięcioletnia Zosia. No i po niedługiej chwili dumnie prezentowała malunek. A mama dziewczynki tylko wzdychała, bo mała nie dość, że pomalowana, to jeszcze miała w planach parę atrakcji, w tym oczywiście skaczące szelki.

Dużo jedzenia, dużo…

Dla gorzowian w każdym wieku organizatorzy przygotowali atrakcję w postaci food-trucków, czyli bardzo modnych aut, z których serwowano różne przysmaki. Można było zjeść tradycyjne frytki, ale i przysmaki kuchni hiszpańskiej czy fikuśne słodycze. I choć tu raczej kolejek nie było, to jednak żaden z food-trucków nie narzekał na brak pracy. Ale byli też tacy, którzy narzekali na tę atrakcję. – No cóż, ja nie lubię zapachu jedzenia i kuchennych wyziewów. Raczej unikam – mówiła Maria Oskar, która na majówkę przyszła z wnukiem. A wnuk bardzo chciał spróbować jedzenia z nietypowej restauracji.

- Food-trucki były przebojem poprzedniej imprezy. Przyszło wówczas bardzo wielu ludzi. Mówili, że to dobry pomysł, stąd ich obecność dziś – mówiła Hanna Błauciak, dyrektor MCK. A wysokie ceny oferowanych przysmaków tłumaczyła faktem, że właściciele tych nietypowych restauracji mają stałe, wyliczone na wydarzenia w całej Polsce, bo po całej Polsce food-trucki jeżdżą. Wśród food-trucków oczywiście nie mogło zabraknąć i cukrowej waty, bo jak mówili gorzowianie, bez waty pikniku nie ma.

I harcerze, i golf…

Jak majówka, to nie mogło zabraknąć harcerzy. Tym razem sztukę obozowania, zabawę i naukę wedle skautowskich zasad prezentowali członkowie Związku Harcerstwa Polskiego z gorzowskiego hufca. Można było podejrzeć, jak wygląda biwak, nauczyć się kilku sztuk, pośpiewać harcerskie piosenki. Jednym słowem, poczuć się jak na obozie. – Stare dzieje mnie się przypominają. Wiele czasu spędziłam pod namiotem. Miłe jest to, że harcerstwo jednak ma cały czas do zaproponowania – mówiła pani Agnieszka. Na majówkę przyszła z synem Szymonem, który nie dawał się oderwać od strzelania z łuku do tarczy. I choć pierwsze próby były takie sobie, to z chwili na chwilę poprawiał swój wynik.

Ale i nie zabrakło małego golfa, który oblegli mali fani. Każdy z graczy starał się trafić do wyznaczonych dołków, a że czasami się nie udawało, nie było to żadną przeszkodą, żeby dobrze się bawić.

Dwa dni zabawy przed gorzowianami

Pierwszy dzień majówki był zapowiedzią tego, co się tu się będzie dziać jeszcze 2 i 3 maja, bo na te trzy dni festyn został rozpisany. Organizatorzy mają nadzieję, że jednak deszcze i inne niespodzianki w pogodzie nie pokrzyżują planów na dwa kolejne dni, które układają się tak:

Wtorek, 2 maja

Park Wiosny Ludów

od 12.00 ‒ food tracki i inne kulinaria

dmuchańce dla dzieci

15.00 Jubileuszowa Biało-Czerwona!

Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki zaprasza do udziału w tworzeniu „gorzowskiej” biało-czerwonej flagi. Powstanie ona dzięki odciskom rąk mieszkańców na specjalnym materiale. Odcisków ma być 760 z okazji przypadającego w tym roku jubileuszu miasta.

18.00-18.45 ‒ koncert Kapeli Retro Retro

19.00-20.30 ‒ dancing pod chmurką ( dedykowany seniorom)

21.00-22.30 – DJ ‒ dyskoteka pod chmurką

Środa, 3 maja

od 12.00 ‒ food tracki i inne kulinaria

dmuchańce dla dzieci

konkurencje sportowo-rekreacyjne

14.00-18.00 ‒ przejażdżki kajakami oraz kucami

15.00 ‒ II Bieg Konstytucji

16.00-16.30 ‒ występy taneczne zespołu dziecięcego Aluzja

16.30-17.00 ‒ koncert Orkiestry Dętej OSP Siedlice

19.30-21.00 ‒ koncert Kraków Street Band