więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Mija dzień »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2025

Teraz znów jest tak, jakby był nadal z nami

2017-08-04, Mija dzień

Fundatorzy i przyjaciele zmarłego poety Kazimierza Furmana tłumnie stawili się odsłonięciu jego rzeźby, jaka stoi przy jazzowej piwnicy. A spotkanie okrasił swoją muzyką gorzowski skrzypek Adam Bałdych.

medium_news_header_19208.jpg

- I znów się zrobiło tak, jakby był z nami. Choć ja bym bardzo chciał, tak bardzo, żeby był tu z nami. Przecież nie musiał umierać tak szybko – mówił młodsza siostra zmarłego poety Elżbieta, którą Kazimierz Furman nazywał zawsze Dziunią Elką. Razem z nią przyszła druga siostra Danuta. Obie przyniosły białe róże, ulubione kwiaty zmarłego osiem lat temu gorzowskiego poety.

Zawsze się gdzieś spieszył

Furman w metalu to z lekka przygrabiony szczupły mężczyzna z rozwianym włosami wychodzący skądś i idący dokądś. Takim go utrwalił w brązie rzeźbiarz Andrzej Moskaluk – Takim go zwyczajnie zapamiętałem. Taki zawsze był – przygarbiony, zawsze w biegu, zawsze czymś zaaferowany – mówił podczas odsłonięcia autor rzeźby. Wspominał, że Kazimierza poznał około 1986 roku, kiedy spotkał na swojej drodze zarówno artystycznej, jak i towarzyskiej także już nieżyjącego artystę malarza Bolesława Kowalskiego, zwanego Bolem. – To właśnie wtedy poznałem Kazimierza. Oj, wiele fajnych chwil razem spędziliśmy – mówił Andrzej Moskaluk, ale o szczegółach nie chciał mówić. Zapewniał tylko, że to był ciekawy czas spędzany czy w Lamusie, czy w innych miejscach.

Grał ze mną w szachy

Nieco inaczej wspominał zmarłego poetę Adam Bałdych, który zagrał podczas otwarcia. W czasach, kiedy Kazimierz Furman jeszcze był zdrowy, pomagał przyszłemu skrzypkowi w różnych rzeczach. Mało kto wie, ale pomagał mu z polskiego, uczył pisać szkolne wypracowania. – Ale i rozmawiał ze mną, wiele godzin spędziliśmy na grze w szachy, której zresztą mnie nauczył – opowiadał Adam Bałdych. W ciepłych i mądrych słowach mówił o czasie, który spędził w towarzystwie poety, którego poznał, jakżeby inaczej, dzięki Bogusławowi Dziekańskiemu, szefowi Jazz Clubu Pod Filarami, który Furmana znał, a Adama właśnie spotkał jako świetnie zapowiadające się dziecko, bo Adaś miał wówczas zaledwie 14 lat. To właśnie Kazimierz Furman jako jeden z pierwszych poznał się na talencie dzisiejszej gwiazdy.

Byłby zażenowany, a może jednak nie

Bogusław Dziekański kolejny raz zaznaczył, że właśnie Jazz Club, a właściwie narożnik ulic Jagiełły i Dąbrowskiego jest najlepszym z możliwych miejsc do upamiętnienia Kazimierza Furmana. – On tu wiele lat przesiadywał. Słuchał muzyki, coś pisał, wykłócał się z nami o swoje racje. Był. Siedział zawsze przy stoliku u wejścia do baru. Dziś naprzeciw tego miejsca wisi jego zdjęcie. Cały czas na nas patrzy – mówił Bogusław Dziekański. I dodał, że jak znał Kazimierza, to na pewno czułby się zażenowany, czy zakłopotany, widząc takie spotkanie. – Ale może jednak nie. Bo jak go znałem, to on zawsze się tak wewnętrznie cieszył, że ktoś go docenia. Ustawianie się bokiem do nagród to była taka trochę poza – mówił Dziekański. I wspomniał, że był na pewno ostatnim człowiekiem, który się napił wódki z poetą.

Ostatnia wódka z poetą

Kazimierz Furman długo czekał na nagrodę Motyla, czyli nagrodę prezydenta miasta za osiągnięcia kulturalne. Dostał ją w 2009 roku, na zaledwie dwa tygodnie przed śmiercią. – Zasada była taka, że nie mówimy, kto dostał, żeby zaskoczenie było pełne. Ale tu sprawa się skomplikowała. Kazimierz słabł coraz bardziej. Nie było dobrze. Ustaliliśmy z Ewą Hornik (wówczas dyrektor Miejskiego Centrum Kultury), że powiemy mu o nagrodzie. Pojechaliśmy do niego. No i ja mu mówię, że dostanie tę nagrodę. Na co Furman do Ewy, bo tak zawsze do niej mówił – Mańka, kup połówkę. Na co ja, że to chyba za dużo, że kto to wypije. No to Furman – Mańka, kup ćwiartkę. Ostatecznie ja kieliszek wypiłem, a Kazimierz już nie dał rady. Leki nie pozwoliły. Mogę więc powiedzieć, że napiłem się z nim jako ostatni – wspominał Dziekański. A inni przyjaciele poety tylko dodali, że kiedy Kazimierz trafił na galę wręczenia nagrody, był już na wózku, pomagał mu się poruszać Wojciech Karnat z Filarów, a komisja z nagrodą pofatygowała się do poety.

Był barwną postacią

Rzeźba Kazimierza Furmana to ostatecznie fundacja i kolejny dar dla miasta Towarzystwa Miłośników Gorzowa, której twarzami są mecenas Jerzy Synowiec, biznesmen Arkadiusz Grzechociński i Leszek Rybka. To dzięki ich staraniom udało się ostatecznie zebrać wymaganą kwotę, aby gotową już i odlaną figurę wykupić od odlewnika w Rokietnicy. Rzeźba przeczekała tam kilka lat, ponieważ nikt za bardzo nie miał pomysłu, jak zebrać brakującą kwotę. – Uznaliśmy, że tak trzeba. Bo Kazimierz Furman był ważną postacią w mieście. Ta rzeźba będzie kolejną, przy której gorzowianie będą się fotografować, tak jak to robią już dziś przy pomniku Edwarda Jancarza, Pawła Zacharka, Szymona Giętego. To są postaci związane w różny sposób, ale ważne – mówił mecenas Jerzy Synowiec. I podkreślił, że Furman był na tyle barwny, że znali go wszyscy.

I tylko Piotr Steblin-Kamiński na chwilkę popadł w konflikt z Bogusławem Dziekańskim, kiedy zwrócił uwagę, iż szalik, jaki ma brązowy Furman, ma się nijak do tych, które faktycznie nosił. Bo Kazimierz Furman na specjalne okazje zakładał jedwabne szaliki, a rzeźbę okutano wełnianym. Ostatecznie jednak panowie doszli do porozumienia.

Większe uroczystości związane z pomnikiem odbędą się w rocznicę śmierci poety, która przypada 14 października.

Renata Ochwat

0.Furman-pomnik-13.JPG
1.Furman-pomnik-19.JPG
2.Furman-pomnik-25.JPG
3.Furman-pomnik-27.JPG
4.Furman-pomnik-7.JPG
5.Furman-pomnik-8.JPG
0
012345

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x