2018-05-17, Mija dzień
Kandydatem na prezydenta Gorzowa z ramienia Platformy Obywatelskiej został Robert Surowiec, który w wewnętrznych wyborach pokonał Radosława Wróblewskiego oraz Krzysztofa Karwatowicza.
- W trakcie wewnętrznej kampanii zostały przeprowadzone dwie debaty programowe oraz wideoczaty z kandydatami – mówi poseł Krystyna Sibińska. – Od razu muszę zwrócić uwagę, że wszyscy nasi kandydaci byli bardzo dobrze przygotowani merytorycznie, co podniosło poziom dyskusji. Z wszystkich zaprezentowanych przez naszych kandydatów pomysłów mamy praktycznie zbudowany program wyborczy – dodała.
Oficjalne wyniki ogłosił szef lubuskiej PO, senator Waldemar Sługocki. I tak, Krzysztof Karwatowicz zebrał 3 procent głosów, Radosław Wróblewski 42,8 procent, a Robert Surowiec 52,4. Pozostałe głosy były nieważne. Frekwencja wyniosła 50,2 procent.
- Cieszę się, że na nasze debaty przychodzili mieszkańcy Gorzowa, niektórzy aktywnie uczestniczyli w rozmowach i za to im dziękuję. Prawybory odbyły się w sposób, taki jaki sobie założyliśmy, były dobrze przygotowane i przebiegły w rzeczowej atmosferze. Uważam, że każdy z naszych kandydatów jest godzien startować w wyborach, ale jak to jest w demokracji, wygrać mógł tylko jeden – stwierdził senator Sługocki, dodając jednocześnie, że największym kapitałem prawyborów była żywa dyskusja. - U nas pan prezes nie namaszcza kandydatów, ale to nasi członkowie wybierają swojego kandydata, co pokazuje, że nasze środowisko partyjne jest dojrzałe. Prawybory pomogły także zintegrować lubuską Platformę - podkreślił.
Senator Władysław Komarnicki, gratulując Robertowi Surowcowi wyboru, zwrócił uwagę, że czeka go teraz bardzo trudne i zarazem ambitne zadanie.
- Musi powtórzyć ten sam wynik w wyborach prezydenckich. Żeby było to możliwe, musi dobrze skomponować program i starać się przekonać ponad 50 procent gorzowian, którzy jesienią pójdą do urn - krótko powiedział.
Zadowolony z wyników Robert Surowiec przyznał, że jego wybór to głównie wygrana Platformy. - Prawybory to przede wszystkim olbrzymia praca wielu ludzi, a sam pomysł wyszedł od senatora Sługockiego i uważam, że się sprawdził. Od razy zapraszam panów Karwatowicza i Wróblewskiego do mojego sztabu wyborczego. Przysłuchiwałem się temu co mówili moi kontrkandydaci i to były mądre słowa, które będę chciał wykorzystać w kampanii. Dla mniej najważniejsze jest to, żeby Gorzów nie ciągnął się w ogonie miast wojewódzkich i nie dopuszczę do tego. Gorzów stać na więcej. Przykładem niech będzie gorzowski szpital, który pięć lat temu był najbardziej zadłużoną lecznicą placówką w Polsce. Dzisiaj jest wizytówką miasta. To samo będę w stanie zrobić z całym Gorzowem - zaznaczył.
RB
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.