2018-05-20, Mija dzień
Lekarze z Oddziału Laryngologii z Pododdziałem Chirurgii Szczękowo-Twarzowej mogą mówić o kolejnym zawodowym sukcesie. Tym razem, dzięki ich szybkiej i sprawnej reakcji uratowali oko 32-letniemu mężczyźnie ze Szczecina.
Pan Wojciech Surma od ponad 11 lat zmagał się z niezidentyfikowaną chorobą, która powodowała u niego różne objawy, w tym także bardzo bolesne ropne zmiany skórne. Po wizytach i hospitalizacjach w Szczecinie, Poznaniu i Warszawie ostatecznie ratunek znalazł w gorzowskim szpitalu.
- Zaczęło się niewinnie. Najpierw pojawiło się krwawienie z nosa. Później zaczynało mi brakować energii i sił. Z początku myślałem, że to efekt przemęczenia. Byłem jeszcze studentem, a już bardzo intensywnie pracowałem w kraju i za granicą. Gdy objawy nie ustępowały zacząłem próbować szukać przyczyn złego samopoczucia – mówi p. Wojciech.
Tak rozpoczęła się – jak sam mówi o niej p. Wojciech – „tułaczka” po lekarzach. Wreszcie, po roku, jeden z laryngologów stwierdził, że winne są zmiany w jego systemie immunologicznym. Skierował go do reumatologa, który zastosował terapię sterydami (lekami najczęściej używanymi np. do walki z rozwijającym się stanem zapalnym).
- Tam też lekarze postawili diagnozę, że przyczyną moich problemów zdrowotnych jest ziarniniak wegenera. Choroba w początkowej fazie nie daje jasnych objawów. Po dwóch latach leczenia tej choroby pojawiła nieznaczna poprawa. Nie było jednak powodów do wielkiej radości. I tak mijały kolejne lata. Ostatecznie diagnoza - ziarniniak wegenera - nie została potwierdzona. Ale problemy nie zniknęły – wspomina p. Wojciech.
Z czasem zmiany skórne zaczęły się pogłębiać, zajmować coraz większe powierzchnie skóry i nowe miejsca. W 2013 r. choroba zaatakowała oko. Niedrożny kanalik łzowy powodował ropienie, łzawienie, ból i opuchliznę obu powiek prawego oka. Lekarze z Poznania i Warszawy, byli bezsilni. Pan Wojciech dostał skierowanie do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Nie zdążył z niego skorzystać.
- W połowie kwietnia przyjechałem na rodzinną uroczystość do Strzelec Krajeńskich. Ból oka był jednak tak silny, że po jej zakończeniu poprosiłem tatę o jak najszybsze przywiezienie mnie do gorzowskiego szpitala. Tu trafiłem na wspaniałych lekarzy. Dr Sobecki natychmiast zlecił badania diagnostyczne. W kilka godzin miałem zrobione RTG zatok, tomograf , podano mi kroplówki i natychmiast zakwalifikowano mnie do zabiegu. Na stole operacyjnym leżałem już 12 godzin od przyjęcia – dodaje pan Wojciech
- To był niemal ostatni moment. Godziny dzieliły pacjenta od utraty oka. Operacja przebiegła bez żadnych komplikacji. Usunęliśmy guza. Opuchlizna systematycznie schodzi i jesteśmy bardzo dobrej myśli – mówi dr Grzegorz Matyja – kierownik Oddziału Laryngologii z Pododdziałem Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
- Dla mnie efekt jest piorunujący. Już kilka godzin po operacji odzyskałem przytomność umysłu, mam dobrą koncentrację i świetnie śpię. Wciąż jestem pod opieką specjalistów ale już mogę wrócić do pełnej aktywności zawodowej i cieszyć się życiem. Całemu zespołowi oddziału - od kierownika, przez panie pielęgniarki, po salowe - serdecznie dziękuję. Dzięki Nim odzyskałem radość i sens życia – dodaje pan Wojciech.
Agnieszka Wiśniewska
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.