2019-02-13, Mija dzień
Płk Lech Kosiorowski, który w l. 1965-1989 był komendantem wojewódzkim MO w Zielonej Górze i Gorzowie, zmarł 7 lutego br., informację o tym zamieszczono na stronie internetowej ZO Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów policyjnych w Zielonej Górze. W końcu grudnia ub.r. skończył 94 lata. Pogrzeb odbędzie w piątek, 15 lutego, na cmentarzu komunalnym.
Pochodził ze Zgierza, w organach bezpieczeństwa służył od stycznia 1945 r., w marcu tego roku został słuchaczem Szkoły Oficerów Polityczno-Wychowawczych w Łodzi, a 15 maja objął funkcję zast. komendanta powiatowego MO w Łomży, od 1947 r. pracował w KW MO w Białymstoku, a w 1951 trafił do nowo utworzonej Komendy Wojewódzkiej MO w Zielonej Górze, gdzie został kierownikiem Sekcji Rejestracji Cudzoziemców KW MO, od 1.08.1953 r. kierował Wojewódzkim Biurem Ewidencji Ludności i Dowodów Osobistych, 1.10.1955 został zast. komendanta wojewódzkiego MO, a 1.10.1965 – komendantem wojewódzkim w Zielonej Górze. W 1966 awansował na pułkownika, awansu generalskiego nie doczekał się, choć w międzyczasie skończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1975 r. zgodził się przejść do Gorzowa, by zorganizować od podstaw Komendę Wojewódzką w nowym województwie, w następstwie reorganizacji służb w 1983 r. został szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych (WUSW), to to samo, a nawet więcej.
Z racji stanowisko niemal „z urzędu” wchodził w skład Egzekutywy KW PZPR, obok I sekretarza KW PZPR Ryszarda Łabusia (1928-1996) i wojewody, prawie 82-letniego dziś Stanisława Nowaka, był jedną z trzech najważniejszych osób w województwie, wg niektórych – najważniejszą. Nawet w 1981 r., gdy w następstwie demokratycznych wyborów w PZPR, znalazł się poza kierownictwem wojewódzkim. Anegdotycznie brzmi spostrzeżenie z tamtych czasów, że nawet ówczesny I sekretarz KW, którym niespodziewanie został Florian Ratajczak, gdy miał z kimś porozmawiać we własnym gabinecie, przezornie pogłaśniał radio... Ale już 15 grudnia 1981 r., na drugi dzień po wprowadzeniu stanu wojennego, płk Kosiorowski został dokooptowany do składu Egzekutywy KW i pozostał w niej do końca. Anegdotą, bliską zresztą prawdy, jest, że w marcu 1988 r., na rok przed „okrągłym stołem”(!), gdy przed Sądem Rejonowym rozpoczynał się proces trzech funkcjonariuszy SB ze Strzelec Kraj. oskarżonych o pobicie przesłuchiwanych, ze zdziwieniem miał stwierdzić „Przecież powiedziałem, że są niewinni...”, ale wtedy to już tak nie działało.
Na swym stanowisku pozostał niemal do końca, odwołany został dopiero 31 października 1989 r., a 31 stycznia 1990 r. zwolniony z resortu. Został wtedy emerytem, ale nie był to spokojny odpoczynek. Zbyt dużo miał za sobą, by nowe władze dały mu spokój. W 1960 r. kierował operacją milicyjną przeciwko demonstrantom w Zielonej Górze, w Gorzowie prowadził przygotowania do stanu wojennego, podpisywał decyzje o internowaniu, odpowiadał za wszystkie działania przeciw solidarnościowemu podziemiu, ostatnio ścigany był nawet z powodu wydalenia w stanie wojennym funkcjonariusza, który odmówił wykonania rozkazu. Powoli jednak wymykał się IPN-owi, coraz bardziej wiekowy, schorowany, tracąc powoli wzrok...
Był „zbowidowcem”, członkiem Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, nie wiadomo jednak, czy z racji działań konspiracyjnych w czasie okupacji, czy jako „utrwalacz władzy ludowej”, przez kilkanaście lat był przewodniczącym ZW ZBoWiD w Gorzowie. W 1958 r. zdeponował w AP w Białymstoku wspomnienia O pomordowanych towarzyszach walki. Wśród wielu odznaczeń miał też tytuł honorowego obywatela Łomży, pewnie tego już tam nie pamiętają, lub nie chcą pamiętać. Zapewne efektem studiów administracyjnych na Uniwersytecie Wrocławskim była praca Zakłady Przemysłu Wełnianego „Polska Wełna” w Zielonej Górze, opublikowana w 1969 r. w II tomie publikacji „Zakłady przemysłu kluczowego w woj. zielonogórskim”.
Płk Kosiorowski spocznie obok żony Zofii (1922-2010), z którą w 2006 r. obchodził 50-lecie ślubu, z tego związku – dwie córki.
J.Z.
Już 2 maja, w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, Gorzów ponownie zamieni się w morze biało-czerwonych barw.