2019-11-26, Mija dzień
W sobotę odbędzie się pogrzeb Stefana Kowalskiego, który zmarł 23 listopada w wieku prawie 75 lat. Dla jednych był działaczem kultury i b. dyrektorem WDK, dla innych – wspaniałym nauczycielem, są też tacy, którzy pamiętają go ja pracownika aparatu partyjnego.
Z wykształcenia był pedagogiem, w 1975-1977 studiował na WSP w Zielonej Górze, ale pracę zawodową zaczął wcześniej, a w 1966 wstąpił do PZPR. Od 1974 pracował jako instruktor w KMiP PZPR w Gorzowie, w 11.1974 został kierownikiem Powiatowego Ośrodka Pracy Partyjnej (POPP), a 1.11.1975 – kierownikiem kancelarii I sekretarza KW PZPR, a więc osobą z najbliższego otoczenia świecznika; sam jednak znany był z dużego dystansu do siebie i otaczającej go rzeczywistości. Najlepszym przykładem była anegdota, która wyjaśniała przyczyny jego krótkich studiów na AON w Moskwie. Akadiemia Obszcziestwiennych Dieł, czyli spraw społecznych, jedna z bardziej elitarnych uczelni w Moskwie w samym elitarnym centrum stolicy Kraju Rad. Stefan trafił tam w 1981, gdy jego pryncypał stracił stanowisko, a on – pracę. Rzecz rozegrała się już w stanie wojennych, a jedna z bardziej wiarygodnych wersji tej historii, mówiła o wieczornej wyprawie polskich studentów za rozrywką. Był to czas, kiedy w ZSRR obowiązywał suchij zakon, czyli rodzaj prohibicji, polegał on m.in. na tym, że nawet bufety w knajpach zamykano już o godz. 22 i nie wpuszczano nikogo z zewnątrz, choćby to był elitarny lokal dla innostrancew na Kremlu. Głodnych wrażeń Polaków nigdzie więc już nie wpuszczono, a Stefan miał powiedzieć: Wam tu trzeba Solidarności, 24 godziny i byłby porządek... Nie minęły 24 godziny, a sam był już na granicy w Brześciu, potem mówiło się, że cierpiał za... Solidarność.
Po powrocie z Moskwy pracował jako instruktor w Wydziale Kultury i Sztuki UW, współtworzył w tym czasie społeczne kolegium „Konfrontacji”, comiesięcznego dodatku do „Ziemi Gorzowskiej”, sam opublikował nawet artykuł „Pod strzechy” o stanie wiejskich bibliotek w województwie („ZG” nr 48/1984). W 1986-1989 był dyrektorem Wojewódzkiego Domu Kultury. W 1989 wrócił do zawodu nauczycielskiego, uczył w Szkole Podstawowej nr 8, następnie w Gimnazjum nr 1, zapewne do 2007 r., kiedy obie placówki zlikwidowano. W zgodnej opinii wychowanków był najlepszym w szkole nauczycielem i pedagogiem.
Jerzy Zysnarski
11 maja obchodzimy Światowy Dzień bez Śmiecenia – święto, która przypomina, że czyste środowisko zaczyna się od odpowiedzialnych decyzji każdego z nas.