2020-06-23, Mija dzień
Zdjęcia lasu, zwierząt, grzybów, drzew ozdabiają książkę Włodzimierza Korsaka, która ujrzała światło dzienne po około 90. latach od powstania. W spotkaniu promocyjnym udział wziął wnuk pisarza.
- Prace nad tym rękopisem zacząłem w 2016 roku. Wcześniej zetknąłem się z informacjami o nim, kiedy zajmowałem się innymi tekstami Włodzimierza Korsaka – opowiadał Henryk Leśniak, dzięki któremu udało się wydać książkę „Piękno w lesie” Pierwszego Łowczego II Rzeczypospolitej.
Rękopisy są u Norwida
Dzieje tej książki są niezwykłe. Włodzimierz Korsak, który był łowczym II RP, a potem łowczym wileńskim, był także pisarzem, fotografem i rysownikiem. Swoją książkę pisał w latach 30. XX wieku i powstała ona w trzech wersjach – dwóch rękopiśmiennych i jednym maszynopisie. Po II wojnie Włodzimierz Korsak wraz z rodziną znalazł się w Gorzowie. Udało mu się także przywieźć ze sobą swoje papiery, wśród których były właśnie i te. Po śmierci pisarza większość jego spuścizny trafiła do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. – Wówczas dyrektorem naszej biblioteki był dr Grzegorz Chmielewski, który miał niezwykły dar wyszukiwania i pozyskiwania cennych rzeczy do naszych zbiorów – mówiła Maria Radziszewska, kierownik Działu Zbioru Specjalnych, w których przechowywane są do dziś rękopisy Korsaka.
I właśnie tam, do tej biblioteki drogi zawiodły Henryka Leśniaka, leśnika i myśliwego ze Strzelec Krajeńskich i jednocześnie wiceprezesa Klubu Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej im. Włodzimierza Korsaka w Gorzowie Wielkopolskim. I to właśnie on zasiadł do opracowanie ostatecznego tekstu do druku. Musiał odcyfrować rękopisy, uzgodnić ostateczną wersję oraz ponadawać obowiązujące obecnie nazwy rośliom, bo Włodzimierz Korsak stosowal inną nomenklaturę.
Koledzy leśnicy i myśliwi się złożyli
Kiedy już było wiadomo, że książka może ujrzeć światło dzienne, leśnicy i myśliwi przystąpili do zbiórki pieniędzy. – Odzew był, wszystkim się pomysł spodobał – opowiada Henryk Leśniak. Jednak przeszkodą okazał się brak zdjęć, bo w tym koledzy myśliwi zawiedli. – Co było robić, przejrzałem swoje fotografie, poprosiłem syna Huberta o wsparcie i tak zilustrowaliśmy ten tom – mówił Henryk Leśniak. Powstała niezwykła książka, która nie straciła nic na aktualności, ponieważ jest esejem o urodzie lasu właśnie. A zdjęcia tylko tę urodę podkreślają.
Niezmiernie elegancki tom, w twardych okładkach, bogato ilustrowany oraz zawierający także oryginalne zdjęcia samego Włodzimierza Korsaka, to dzieło bardzo wielu ludzi, bo Henryka Leśniaka, jego syna Huberta, ale też dużej ekipy pracowników Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publiczne, w tym dyrektora Sławomira Szenwalda, jego zastępczyni Marzeny Wysockiej, Zbigniewa Olchowika, Danuty Zielińskiej, Anny Sokółki, Sebastiana Wróblewskiego i wielu innych. Do wydania dołożył się także Polski Związek Łowiecki – Zarząd Okręgowy w Gorzowie, którym kieruje Wojciech Pawliszak.
Od sygnału się zaczęło
Podczas promocji w WiMBP uczestnicy występowali obowiązkowo w maseczkach. Spotkanie promocyjne otworzył Konrad Juszczyszyn – myśliwy i trębacz, który zagrał sygnał na powitanie. W spotkaniu udział wziął także wnuk Włodzimierza Korsaka – Eugeniusz Dobaczewski wraz z żoną Jolantą, którzy wyrazili wdzięczność za wydanie tej książki.
Jednak promocja gorzowska była drugą, ponieważ Henryk Leśniak zdążył tuż przed pandemią zawieźć album do Solecznik na Litwie, z którymi Klub Kolekcjonera od lat współpracuje. I tu autorów spotkało największe uznanie, bowiem okazało się, że Soleczniki zamówiły 200 egzemplarzy przepięknego albumy i uczyniły z niego materiał promocyjny okręgu Soleczniki.
Niezwykły album można kupić poprzez kontakt z panem Henrykiem Leśniakiem – tel. 692 471 107. Ci, którzy mieli okazję książkę zobaczyć, tylko chwalą i zachęcają do czytania.
Roch
Widać już zarys budynku przyszłego centrum opiekuńczo-mieszkalnego. Inwestycję za ponad 6 mln złotych realizuje firma Drew -Plast, która na wykonanie prac ma czas do końca stycznia przyszłego roku.