2020-08-11, Mija dzień
Wysoka gorączka czy duszność. Te objawy u dziecka zawsze powinny wywołać niepokój rodzica. Tak też się stało w miniony weekend, gdy do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie została przewieziona przez tatę 5-letnia dziewczynka.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że rodzic odmówił wykonania dziecku testu na COVID-19, a w dobie pandemii to standardowa procedura stosowana u każdej hospitalizowanej osoby. Tylko zdecydowana i błyskawiczna reakcja lekarzy i ratowników medycznych oddziału dziecięcego gorzowskiego szpitala pozwoliła uratować dziecko.
Wobec braku możliwości wykonania wymazu na SARS-CoV-2 dziewczynka wraz z tatą została umieszczona w izolatce, na oddziale zastosowano nadzwyczajne środki ostrożności, a personel medyczny zaopatrzony w środki ochrony osobistej. Podczas zbierania wywiadu przy przyjęciu do szpitala okazało się, że dziecko nie ma własnego lekarza rodzinnego, od urodzenia nie przechodziło żadnych szczepień ochronnych, a mężczyzna nie zgadza się na podanie dziecku antybiotyku.
- Stan dziecka zagrażał jego życiu – mówi Robert Surowiec, wiceprezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. - Był na tyle poważny, że ten sposób leczenia (antybiotykoterapia, inhalacje i sterydy) lekarze uznali za najskuteczniejszy. Tylko dzięki cierpliwości i nadzwyczajnym zdolnościom negocjacyjnym naszej lekarki udało się namówić ojca na podanie córce leku. Jednak wobec odmowy pobrania wymazu na COVID o sprawie musieliśmy powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną, a ta w trybie administracyjnym (tłumacząc to zagrożeniem epidemiologicznym) nakazał pobranie wymazu zarówno od dziewczynki jak i jej ojca) i zagroził nałożeniem na mężczyznę wysokiej grzywny.
Mimo decyzji Lubuskiego Państwowego Inspektora Sanitarnego mężczyzna nadal odmawiał badania na SARS-CoV-2. Dlatego szpital już przygotował wniosek o czasowym ograniczeniu ojcu praw rodzicielskich. Ostatecznie bez udziału sądu rodzinnego wymaz udało się pobrać. Wynik okazał się negatywny.
Po zastosowaniu przez pediatrów z gorzowskiego szpitala antybiotykoterapii dziewczynka poczuła się lepiej. W poniedziałek jej stan lekarze określili jako dobry. Przepisali medykamenty i na żądanie ojca wypisali ze szpitala.
- Wszystko skończyło się dobrze, choć pierwotnie nic na to nie wskazywało. Jesteśmy po to, by nieść pomoc ludziom, którzy powierzyli nam swoje zdrowie. To dla nas nie slogan a misja. Jej realizacja jest jednak możliwa tylko przy współpracy ze strony pacjentów i ich prawnych opiekunów, zatem pozwólmy robić lekarzom to na czym się znają najlepiej – dodaje wiceprezes Surowiec.
Agnieszka Wiśniewska
Widać już zarys budynku przyszłego centrum opiekuńczo-mieszkalnego. Inwestycję za ponad 6 mln złotych realizuje firma Drew -Plast, która na wykonanie prac ma czas do końca stycznia przyszłego roku.