Dynia króluje przy Jerzego, zupa smakowała wszystkim

2021-10-29, Mija dzień

Na terenie Gorzowskiego Rynku Hurtowego na Zawarciu miał miejsce Festiwal Dyni i Chryzantemy.

Fot. Bartłomiej Nowosielski

W jego ramach najlepsi gorzowscy kucharze spotkali się na ryneczku przy Jerzego, żeby ugotować dla mieszkańców zupę dyniową oraz przygotować dyniową konfiturę. Prace nad przygotowaniem zupy rozpoczęły się od zebrania składników. Jak powiedział nam szef kuchni reprezentacji Polski kucharzy, na co dzień nauczyciel w Zespole Szkół Gastronomicznych Kamil Tużnik, obok głównego produktu ważne są inne warzywa. Im więcej tym lepiej, bo to na nich należy w pierwszej kolejności przygotować dobry wywar.

- W ogóle powinniśmy jak najmniej używać w kuchni wody, róbmy wywar, do którego możemy wykorzystać nawet końcówki warzyw znajdujących się gdzieś pod ręką w kuchni – tłumaczy. – Sięgajmy głównie po marchewkę, pietruszkę, korzeń, seler i natkę. Świetnym dodatkiem jest karmelizowana cebula. Nie bójmy się przypraw. Nie tylko tych podstawowych, sól, pieprz, ale sięgnijmy po korzeń kurkumy, niekoniecznie po gotową przyprawę. Takie przyprawy dodają walory smakowe i wizualne. Prawdziwa kurkuma spowoduje, że zupa dyniowa będzie miała bardzo ładny pomarańczowy kolor, a do tego poczujemy lekki aromat w smaku – tłumaczy.

Paweł Cierach, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomicznych w Gorzowie uważa, że promocja dyni jest dobrym posunięciem, gdyż warzywo to jest coraz bardziej doceniane przez gorzowian.

- Zwróćmy uwagę, że dynia coraz częściej znajduje się w menu w licznych restauracjach i lokalach gastronomicznych – mówi dyrektor Paweł Cierach. – Nie tylko zupa dyniowa, ale i kopytka czy pierogi dyniowe. Powiem więcej, w przyszłości tych potraw będzie przybywać, ponieważ dynia posiada wiele składników zdrowotnych. Do tego rośnie liczba lokalnych producentów tego warzywa, a jako szkoła chętnie włączamy się w akcje promujące. Dynia jest warzywem przyjaznym dla wszystkich, którzy lubią pichcić w kuchni, nie tylko zawodowych kucharzy. Nawet, jak komuś coś nie wyjdzie za pierwszym razem, to wyjdzie za drugim. Można korzystać z licznych przepisów znajdujących się w Internecie, na bazie których można tworzyć własne potrawy i jak już się jej opanuje, to naprawdę z przyjemnością potem będzie się je rodzinnie jadło – uważa.

Jak tylko pojawił się sygnał, że zupa jest już gotowa do punktu jej wydawania szybko ustawiła się spora kolejka. Jedną z pierwszych osób degustujących przygotowaną na świeżym powietrzu zupę była pani Bożena, która przyznała, że przez praktycznie całe życie nie przepadała za zupą dyniową.

- To się zmieniło dwa lata temu – mówi nam pani Bożena. – Zrobiłam sobie wtedy zupę z dyni hokkaido i bardzo mi zasmakowała. Od tamtej pory lubię sobie pojeść dynię w tej formie. Ta zupa ugotowana tutaj przez młodych kucharzy na ryneczku również mi zasmakowała, zwłaszcza, że była na ostro, a takie najbardziej lubię – dodała.

Festiwal Dyni i Chryzantemy, odbywający się corocznie jesienią na ryneczku przy Jerzego ma na celu nie tylko promocję lokalnych producentów i handlowców. Jak mówi prezes GRH Agata Dusińska, takie wspólnie inicjatywy, jak gotowanie zupy na powietrzu, to ponadto fajna zabawa, zachęta do zdrowego odżywiania i promocja naszych wspaniałych młodych kucharzy, którzy nabierają szlifów pod mistrzowską kadrą pedagogiczną w Zespole Szkół Gastronomicznych.

- Z roku na rok widzimy coraz większe zainteresowanie kupnem dyni na naszym ryneczku, za tym rośnie liczba dostawców, ale także restauracje coraz częściej oferują potrawy z wykorzystaniem dyni. To dobrze, że wypracowała się już moda na spożywanie tego warzywa, ale nie tylko tego, bo obserwujemy, że coraz częściej klienci sięgają w ogóle po zdrowe produkty, z których potem przygotowują potrawy. Natomiast sama dynia ma ten walor, że króluje akurat o tej porze roku. Jeszcze innym plusem jest to, że dynię można wykorzystać na różne sposoby i ci co lubią gotować mają tutaj spore pole do popisu – podkreśliła prezes GRH.

Robert Borowy

Fot. Bartłomiej Nowosielski/UM