Budżet 2013 - gorszy i jeszcze gorszy

2012-12-18, Mija dzień

W środę dwie ważne sesje budżetowe – miejska i wojewódzka. Właściwie to nie są one tak bardzo ważne, bo wszystko jest już poukładane, przez prezydenta miasta i zarząd województwa oraz z grubsza przyklepane na komisjach rady miasta i sejmiku. Sesję będą więc dopełnieniem formalności, choć dla opozycji staną się okazją do zamanifestowania swojej odrębności.

Przyszłoroczny budżet Gorzowa będzie gorszy od tegorocznego. A to dlatego, że brakuje pieniędzy na inwestycje. I niech nas nie zmylą te zapisane drobne przedsięwzięcia na odtworzenie poprzedniego lub poprawę obecnego stanu kilku dróg i ulic czy milion złotych na budżet obywatelski. Miasto zaciąga kredyty, żeby spłacać stare długi i zaciska pasa, z biedy oraz w imię lepszej inwestycyjnej przyszłości związanej z nowa perspektywą finansową, czyli czekając na nowe środki unijne. Potrzebne więc będą pieniądze na wkład własny, a ponieważ własnych nie mamy, to niezbędne będą kolejne pożyczki, których też nie można brać bez umiaru, ze względu na restrykcje i obostrzenia natury formalno-prawnej (samorząd nie może się za bardzo zadłużać).

Łączne dochody zaplanowano na poziomie prawie 452 milionów, wydatki ustalono w wysokości ponad 440 milionów, a nadwyżka około 11 milionów ma być przeznaczona na spłatę kredytów i pożyczek. Na inwestycje zapisano wstępnie ponad 30 milinów. Zaś największą inwestycją będzie przebudowa części ul. Kobylogórskiej, za ponad 11 milionów. Do tego dojdzie m.in. remont kawałka Marcinkowskiego, Borowskiego wraz z mostkiem na Kłodawce, Władysława IV, Saskiej i Batorego, Kasprzaka, parkingi przy Niemcewicza oraz utwardzenie kilku innych dróg gruntowych. Natomiast Kostrzyńska oraz parkingi przy szpitalu na Dekerta mają mieć zrobioną jedynie dokumentację.
A taka chciałoby się na przykład, żeby słynne już Schody Donikąd ruszyły wreszcie z miejsca, żeby z pięknego bulwaru można było przejść spacerkiem na górę Kozaczą i spojrzeć na panoramę miasta… Na razie, od lat, to tylko marzenie. Tak samo jak hala widowiskowo-sportowa i jeszcze parę innych rzeczy.

Z kolei budżet województwa wymaga trochę innego spojrzenia. Tutaj równie ważne jest w co, ale i gdzie się inwestuje oraz wykłada pieniądze na bieżące funkcjonowanie. Piszemy o tym, w dziale Prosto z miasta w artykule ”Żeby nas za bardzo nie zalewało”. Pisze o tym również w swej polemice (także w Prosto z miasta) pani marszałek Elżbieta Polak, z która trudno jednak się zgodzić. A to dlatego, że umiejętnie omijając budżetowe rafy i mielizny, czyli niektóre zapisy, usiłuje udowodnić coś, co jest trudne do udowodnienia, gdyż fakty są takie a nie inne.

Pani marszałek pisze więc, iż „Zarząd województwa nie może się zgodzić z tezą, którą postawił Pan w swoim artykule, że projekt budżetu województwa na 2013 rok jest prorozwojowy, zrównoważony i optymalny, ale tylko w odniesieniu do Zielonej Góry, a nie do Gorzowa Wlkp. A już w szczególności nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, że realizacja budżetu „oznaczać będzie dalsze konsekwentne umacnianie pozycji Zielonej Góry, jako dominującego ośrodka administracyjnego, gospodarczego, naukowego, kulturalnego i sportowego w regionie. Natomiast naszemu miastu pozwala się trwać, ale już nie rozwijać.”

Szanowna Pani Marszałek, Zielona Góra na skutek różnych decyzji i działań podjętych w dalekiej i bliskiej przeszłości ma szereg placówek i instytucji podległych Pani i finansowanych - w zakresie inwestycji i bieżącej działalności - z budżetu województwa., które nie mają swoich odpowiedników czy zamienników w Gorzowie, a które sprawiają, że Zielona Góra ma przewagę nad Gorzowem w szeroko rozumianym rozwoju cywilizacyjnym. Dotyczy to chociażby Regionalnego Centrum Animacji Kultury, Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Drzonkowie, Filharmonii Zielonogórskiej czy wreszcie Uniwersytetu Zielonogórskiego, który miał być lubuski, a mimo to jest mocno wspierany i szczodrze dofinansowywany w swym rozwoju, czego park technologiczny oraz tworzone wydziały medycyny i prawa są wymownym dowodem. Tymczasem w Gorzowie nie ma nawet samodzielnej uczelni o charakterze akademickim i jakoś nie słychać o działaniach czy inicjatywach zarządu województwa w tej materii. Z kolei niemarszałkowska, raczkująca dopiero Filharmonia Gorzowska nie może nawet liczyć na dofinansowanie zamierzeń związanych z Rokiem Lutosławskiego, bo oczywiście pieniędzy na działania statutowe z budżetu województwa otrzymać nie może i w tym jednym tylko się zgadzamy.

Jeżeli zaś chodzi o nakłady na remonty i budowę dróg, to jak maja się owe cztery miliony na inwestycje w północnej części regionu do kilkudziesięciu milionów w południowej części województwa, która już i tak ma lepiej rozwinięta infrastrukturę drogową?! Nie tylko drogowa , zresztą.
Jest wielki problem ze szpitalem w Gorzowie, który ma być przekształcony w spółkę, bo ma olbrzymie zadłużenie i tegoroczny rok zamknie stratą na poziomie około pięciu milionów. Tymczasem na promocyjne loty z Babimostu w 2013 roku zamierza się wydać z budżetu województwa kwotę prawie sześciu milionów, a bodajże w 2040 roku zadłużenie tego lotniska ma się zbliżyć do poziomu dzisiejszego zadłużenia gorzowskiego szpitala…
To o co tu chodzi? Gdzie ten zrównoważony rozwój i dbałość o interesy całego regionu?

A te siedemset tysięcy na remont gorzowskiego teatru w żaden sposób nie przesłoni milionów, które w różnej formie i postaci wspierają rozwój Zielonej Góry.

W żadnej więc mierze, dopominanie się o wyrównanie szans i równoprawne traktowanie, nie jest „odgrzewaniem zielonogórsko-gorzowskich antagonizmów”. To jest wołanie o przyszłość województwa, a nie tylko Zielonej Góry i aglomeracji zielonogórskiej.
A za meliorację dziękujemy i prosimy o jeszcze. Bo rzek ci u nas dostatek, wszak płynie tu Odra, Warta i Noteć. Tylko pieniądze z Zielonej Góry do nas tak wartko nie płyną, jak płynąć powinny, jeno szarpać się o nie trzeba.

Leszek Zadrojć

Mija dzień

Robert
Borowy

Organizacja ruchu po meczu żużlowym

W niedzielę (28 kwietnia) około godziny 21:00, bezpośrednio po zakończeniu meczu żużlowego, zostanie wprowadzona zmiana organizacji na ulicach wyjazdowych ze stadionu żużlowego i os. Zamoście.